#11 Kim SeokJin

975 18 6
                                    

Kiedy wróciłam do SeokJin'a, było to po to, aby zobaczyć, gdzie nas to zaprowadzi

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Kiedy wróciłam do SeokJin'a, było to po to, aby zobaczyć, gdzie nas to zaprowadzi. Cóż, dwanaście miesięcy później, nadal tu byłam, bez żadnego planu powrotnego do miasta. To tutaj byłam szczęśliwa, a SeokJin był mężczyzną, dzięki któremu moje życie było pełne.

Uniosłam kubek kawy do ust i oparłam się o poręcz na tarasie. Obserwowałam, jak SeokJin i kilku mężczyzn cieli i mierzyli drewno na powiększenie domu.

Moje spojrzenie skupione było na SeokJin'ie, jak pochylał się i podnosił kłodę, balansując nią na ramieniu. Część nowego wnętrza będzie eksponowała belki i drewno. Było to czymś, co pragnęłam, a SeokJin był bardziej niż szczęśliwy, dając mi to. Ze mną, nie mającą żadnych zamiarów odchodzić, razem z SeokJin'em rozmawialiśmy o małżeństwie, a nawet dzieciach, ten domek z jednym pokojem nie byłby w stanie nas wówczas pomieścić. Ale żadne z nas nie chciało się przeprowadzać, więc postanowiliśmy powiększyć dom o kilka dodatkowych pokoi.

Pomimo czterech innych pracujących mężczyzn, miałam na sobie tylko koszulkę SeokJin'a; nie obchodziło mnie to, czy zobaczą, jak patrzę na pracę mojego mężczyzny. Nie było nic bardziej podniecającego, niż widok SeokJin'a niosącego kłodę.

Zrzucił kłodę obok bloczków drewna i wyciągając siekierę, rozpoczął rozłupywanie. Tym razem założył niebieską koszulę flanelową, rękawy podwinął na przedramiona, a pot barwił jego włosy. Była dopiero ósma rano, a oni już pracowali od przynajmniej dwóch godzin.

Spojrzał na mnie, jego topór spoczywał na ramieniu i mrugnął. Moja cipka się zacisnęła, byłam mokra i wszystko co chciałam, to powiedzieć mu, żeby wszedł do środka i wypieprzył mnie, dopóki nie stracę przytomności. Nigdy nie uważałam siebie za maniaka, lecz SeokJin ustawił tej nazwie całkowicie nowy termin.

Może zauważył sposób w jaki na niego patrzyłam, a może to mój widok w jego ciuchach - co wiedziałam, że go podniecało - sprawiało, że kontrola nad sobą mu się wymykała.

-Dwadzieścia minut.- krzyknął SeokJin do innych facetów, nie odrywając ode mnie wzroku.

Uśmiechnęłam się i odsunęłam od balustrady.

W kilka sekund stanął przede mną, chwytając mnie za talię i przyciągając do swojego twardego ciała. Był lekko spocony, ale był to rodzaj czystego potu, który chciałam z niego zlizać.

-Tylko dwadzieścia minut?- dokuczałam mu.

Mruknął.

-Kochanie, potrzebuję tylko pięciu, żebyśmy oboje doszli.- Pocałował mnie głęboko. -Reszta piętnastu jest po to, abym wrócił do siebie, po ostrym wypieprzeniu cię.- Pocałował bok mojej szyi. -Jeśli nadal tego nie zauważyłaś, każesz mi pracować całkiem ciężko.

Nie mogłam nic poradzić na to, jak podniecona byłam. Ale odsunęłam się i spojrzałam w jego oczy. Rozmawialiśmy o małżeństwie, ale z tym się nie śpieszyłam. Nie potrzebowaliśmy papierka, aby potwierdzić z kim chcielibyśmy być. Wiedziałam, że

SeokJin był mój tak bardzo, jak on wiedział, że ja jestem jego.

Byliśmy w tym razem, na dłuższą metę.

Nie robiliśmy się także młodsi, co było czymś, o czym także rozmawialiśmy.

Uśmiechnęłam się i mogłam zobaczyć po jego twarzy, że już wiedział, gdzie skończy się ta rozmowa.

-Zacznijmy od tej rodziny.- wyszeptałam do jego ucha i poczułam, jak całe jego ciało się spina.

Natychmiast przyciągnął mnie do siebie mocniej, a uczucie jego penisa, twardego, dużego i grubego, dociśniętego do mojego brzucha, sprawiło, że trysnęła ze mnie wilgoć.

-Jesteś pewna, że chcesz to zacząć?- zapytał mnie i wszystko na co mogłam się zdobyć to skinięcie głową.

-Jestem pewna.

I byłam.

-Jesteś pewna, że chcesz, aby rosło tutaj moje dziecko.- warknął na te słowa i położył dłoń na moim brzuchu.

Przeszedł przeze mnie dreszcz na zaborczość w jego głosie.

-Nigdy nie byłam bardziej pewna tego, czego chciałam, SeokJin, i jesteś to ty w moim życiu, a także twoje dziecko we mnie.

Zaniósł mnie do łóżka i posadził na jego środku. Patrzyłam z kobiecym uznaniem, jak zdjął koszulę, ściągnął biały podkoszulek, który był pod nią i spojrzał na mnie w dół z intensywnym pobudzeniem.

-Jesteś moja, [Y/N]. Zawsze będziesz moja.

Tak, byłam i Boże, jak cudowne było to uczucie.

~Wiem, że ostatnio mnie tutaj nie było

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

~Wiem, że ostatnio mnie tutaj nie było. Miałam trochę na głowie i szczerze mówić musiał odpocząć od wszystkiego co jest związane z internetem.

Jak niektórzy z was już zdążyli się dowiedzieć miałam problem z pewnym facetem, którego nawet nie znałam. Skończyło się na groźbach i w sumie to nie miła sytuacja.

Na szczęście mam już spokój i mogę wrócić do normalności. Wczoraj dopiero zobaczyłam, że wielu z was chciało mi pomóc. Dziękuję wam za to i cieszę się, że mogę liczyć na innych w tak trudnej sytuacji.

Na szczęście wszystko już zostało opanowane.~


Pamiętacie 750 obserwacji na instagramie i pojawi się coś nowiutkiego także warto słoneczka zajrzeć i się postarać!

Mój instagram: wanessa_w._

Ale co to dla was przecież jesteście najlepsi!

Dziękuję. Zostaw po sobie ślad.

Głos + komentarz = zadowolona, pełna energii pisarka!

Brakuje mi waszych komentarzy więc poproszę więcej!!!

Pozdrawiam was, Wanessa

Naughty Story II BTS II  [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz