#1 Jung HoSeok

3.2K 51 2
                                    

Kochani komentujcie ten rozdział. Jak wam się podobał? Pamiętajcie, że to dla mnie bardzo ważne. Zwłaszcza, że w tę książkę chcę włożyć wiele wysiłku, a przysięgam, że pisanie takich rzeczy jest cholernie trudne.

Kocham, Wanessa~

Uporczywie przetrzepywałaś szafę w poszukiwaniu jakichś, twoim zdaniem eleganckich, ubrań

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Uporczywie przetrzepywałaś szafę w poszukiwaniu jakichś, twoim zdaniem eleganckich, ubrań. Pewność, że robisz to tylko dla swojego chłopaka zmotywowała cię do przerzucenia kolejnego stosu garderoby. Trudno uwierzyć, że jeszcze niedawno byłaś na dużych zakupach. Przecież wśród tych łachmanów jak dotąd nie znalazłaś nic ciekawego...

Nagle poczułaś czyjeś ręce, oplatające się wokół twojej sylwetki. Westchnęłaś cicho, kiedy wywąchałaś zapach perfum tej osoby. Tak mógł pachnieć tylko Hoseok.

-Nie mam nic do ubrania...- wyjęczałaś.

-Możesz cały czas chodzić nago.- usłyszałaś chichot chłopaka w prawym uchu. Uśmiechnęłaś się na dźwięk najpiękniejszej melodii, jaką kiedykolwiek było dane ci poznać.

Kilkanaście miesięcy temu spotkałaś go po raz pierwszy. Szukałaś kogokolwiek, kto mógłby sprostać fantazjom, które chciałaś zrealizować. Zawsze marzyłaś o graffiti, zdobiącym dowolną ścianę zamieszkiwanej przez ciebie sypialni. Wystarczyło tylko ogłoszenie w lokalnej gazecie, a już znalazłaś kilkoro zainteresowanych zamienieniem twojego pokoju na artystyczne cudo. Jung'a poznałaś przypadkowo. Byłaś umówiona z potencjalnym wykonawcą, lecz długo nie mogłaś trafić pod wyznaczony adres. Pech chciał, że finalnie zgubiłaś się we własnym mieście.

Właśnie zabierałaś się za wzywanie taksówki, gdy zobaczyłaś chłopaka. Majstrował coś przy bocznej ścianie budynku mieszkalnego stojącego nieopodal. Zdziwiłaś się, co ktokolwiek może robić tak wcześnie z elewacją kamienicy. Wokół było pełno ludzi. Niektórzy wyjeżdżali do pracy, inni cierpliwie prowadzali za ręce swoje uśmiechnięte pociechy. Miasto tętniło życiem, jednak ty stałaś, niczym skostniała.

Przyglądałaś się zarysowi umięśnionych pleców nieznajomego i jego sprawnym dłoniom,które trzymały puszkę farby w sprayu. Przeszłaś na drugą stronę ulicy pod pretekstem spytania chłopaka o drogę. Zmniejszając dystans między wami zauważyłaś, że co jakiś czas nerwowo przeczesuje okolicę wzrokiem. Jeszcze raz to zrobił. Teraz jednak spostrzegł twoją postać. Przez ułamek sekundy świdrował cię spojrzeniem, ale już po chwili naciągnął kaptur bluzy na głowę. Ponownie odwrócił się do ściany. Czekałaś, aż znów zacznie pracować, jednak on nawet nie drgnął. Zwolniłaś kroku. Chociaż nie znaliście się, już zdążyłaś go przestraszyć. Kątem oka zauważyłaś, jak kurczowo zaciska palce wokół puszki z farbą.

-Przepraszam?- odezwałaś się, gdy byłaś na tyle blisko, żeby nie musieć krzyczeć.

Nie poruszył się. Mimo wszystko oczami wyobraźni widziałaś jego wargi poruszane rytmem niemych przekleństw. Ku twojemu zdziwieniu, nagle się wyprostował. Odwrócił się twarzą do ciebie, jednocześnie plecami zasłaniając swoje dzieło.

Naughty Story II BTS II  [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz