•Ostatnia okazja by się wyszaleć

3.5K 205 400
                                    

________________

Katsuki

Obudziłem sie o 5:45. Wstałem i zacząłem się szykować. Musiałem iść jak najszybciej do jakiegoś sklepu. Nie byłem w dobrym nastroju. Nienawidzę załatwiać wszystkiego na ostatnią chwilę zwłaszcza jeśli chodzi o Izuku.

Wziąłem ze sobą portfel i telefon. Na wszelki wypadek gdyby Izuku wcześniej się obudził zostawiłem mu kartkę z napisem ,,nie martw się, zaraz wracam". Chociaż wątpię, że obudzi się wcześniej niż 9. Po wczorajszych igraszkach na pewno jest zmęczony. W sumie to na dobre wyszło.

Wyszedłem z domu i skierowałem się na ścieżkę. Szedłem szybkim truchtem trzymając ręce w kieszeni.

Po niecałej godzinie dotarłem do celu. Wszedłem do piekarni. Przyjrzałem się wystawie.

Czuje się nieswojo... Czemu jestem takim idiotą i niczego nie zaplanowałem? Miałem parę dni! Muszę teraz wybierać tort pośród tych co tutaj są wyłożone. Izuku jest wyjątkowy. Powinien dostać coś na jego poziomie a nie jakąś mąkę z lukrem dla plebsu! Musze mu to wynagrodzić gdy wrócimy.

Po długim zastanawianiu się, wypytywaniu kasjerki, udało mi się wybrać tort. Wyszedłem z piekarni i udałem się w stronę lasu. Po drodze rzuciła mi się w oczy pewna rzecz na wystawie.

Że w takiej mieścinie są takie sklepy?

Stałem przez chwilę na środku chodnika. W głowie przedstawiałem sobie ,,za" i ,,przeciw". Westchnąłem, po czym wszedłem niepewnym krokiem do sklepu.


~>~><~>~>~>~>~>~>~>~>

Izuku

Usłyszałem cichy, niski oraz bardzo sexowny głos tuż przy moim uchu. Poczułem pocałunek na moich ustach i dotyk na moim policzku. Odchyliłem powieki. Mój wzrok padł na piękne szkarlatne oczy.

K-Cześć Izuku

Blondyn uśmiechnął się i złączył nasze usta. Odwzajemniłem pocałunek. Założyłem ręce za kark chłopaka.

D-Dzień dobry Kacchan

K-Jak się czujesz?

D-Ja? bardzo dobrze

K-No to chodź

D-Czekaj!

K-Co?

D-Ubiorę się!

K-Byle szybko.

Podbiegłem do walizki. Szybko założyłem coś na siebie. Niepostrzeżenie zabrałem jeden drobiazg do kieszeni.

D-Już.

Kacchan przerzucił mnie na swoje plecy i poszedł ze mna do kuchni. Odsunął krzesło i posadził mnie na nim. Przed nos postawił mi tort przyozdobiony owocami. Na środku były dwie świeczki z cyframi 1 i 8.

K-Wszystkiego najlepszego kochanie.

Poczułem miłe ciepło w klatce piersiowej.

Kacchan mówi do mnie z taką miłością...

K-Pomyśl życzenie.

D-Już od dawna mam wybrane.

,,Żebyśmy już zawsze byli razem"

Zdmuchnąłem świeczki. Kacchan uśmiechnął się i delikatnie pocałował mnie w czoło. Sięgnął po talerze i położył je na stole. Zaczęliśmy jeść tort.


K-Resztę odłożę, bo raczej teraz nie zjemy

D-Oki

My Perfect Alpha ꕥ𝑂𝑀𝐸𝐺𝐴𝑉𝐸𝑅𝑆𝐸ꕥOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz