____________________NASTĘPNY DZIEŃ
Izuku
Usnąłem dzisiaj dopiero o 5. Dość długo zabawiałem się z Kacchanem... Oczywiście robiliśmy sobie przerwy, bo Alfa nie chciała mnie aż tak bardzo przemęczać.
Mimo, że to blondyn stracił dużo więcej energii był mniej zmęczony ode mnie. W ogóle wydawało mi się, że nie potrzebuje wypoczynku. Wyglądał jakby był w swoim żywiole.
Widać, że Kacchan jest szczęśliwy gdy się ze mną kocha. Jednak... chyba nie czuje takiej przyjemności jak ja.
Gdy robił to z innymi, dawał z siebie wszystko. Nie zwracał uwagi na to, że dla kogoś jego członek był za duży. Przynajmniej chłopak tak mi mówił. Wierze w to, Kacchan kiedyś był naprawdę nieczułym draniem. Niektórzy mówili, ze rośnie nowy Endevor.
Teraz wszystko się uspokoiło. Dynamight stał się lepszą osobą. Chociaż nadal ludzie sie go boją.
Powoli otworzyłem oczy. Spojrzałem na poduszkę przede mną. Musiałem spać na brzuchu, ponieważ tyłek bardzo mnie bolał. Wyciągnąłem rękę na bok. Nie było tam mojego ukochanego, co mnie trochę zirytowało. Oparłem się o ręce by podnieść się z łóżka, jednak chwilę potem padłem z powrotem na pościel. Jęknąłem z bólu i zacisnąłem oczy.
W tym momencie do pokoju z zatroskaną miną wszedł Kacchan. Usiadł ostrożnie na brzegu łóżka. Wyciągnął rękę w moja stronę i zaczął głaskać mnie po głowie. Cicho zamruczałem.
K-Cześć Izuku... Bardzo boli?
D-Trochę... Głównie to jestem zmęczony. Trochę odpocznę i będzie dobrze. A ty?
K-Co? Czy mnie boli?
D-Nie... czy jesteś zmęczony?
K-Nie. Godzina snu mi wystarczyła.
Jak to możliwe?!
Poczułem ciepłe usta na moim policzku.
K-Było chociaż przyjemnie?
D-Kurewsko
K-Csi~ nie wypada by takie słowa wychodziły z anielskich ust.
Jego głos jest taki uwodzicielski...
Blondyn lekko odchylił mi głowę, po czym musnął moje usta swoimi. Spojrzałem mu w oczy. Na jego twarzy widać było uśmiech, ale jego oczy... wyrażały pustkę.
Jest smutny? Coś zrobiłem? A może coś się stało~
A... no tak... dzisiaj pierwszy stycznia. Jutro wracam do szkoły a Kacchan do domu. Znowu nie będziemy się widywać. Tylko że tym razem dwa razy dłużej... aż 6 miesięcy.
D-Kacchan...
K-Tak?
D-Przytul mnie...
Bohater łagodnie się uśmiechnął, po czym wtulił się w moje plecy. Przyłożył swój nos do mojego karku i zaczął wąchać mój zapach.
K-Izuku... mogę zabrać jakieś twoje ubranie? Dam ci moje.
D-Pewnie. Jak chcesz to weź wszystkie. Tylko daj mi pare swoich.
K-Mhm
D-Jak dolecisz... napisz do mnie
Chłopak nie odezwał się. Mimo to wiedziałem, ze usłyszał moja prośbę. Widać było, że bardzo przeżywa naszą rozłąkę.
K-Co chcesz na śniadanie?
D-Zaraz sobie cos zrobie.
K-Nie. Poleż sobie. Musisz dać odpocząć swojemu ciału. Zaraz wrócę i coś ci dam.
~>~>~>~>~>~>~>~>~>
Stałem na trzęsących się nogach podpierając sie o barierkę balkonu. Patrzyłem ze znudzeniem na samochody przejeżdzające przez ulicę.
Było późne popołudnie. Została już niecała doba do odjazdu Kacchana. Wyjedzie równo z moim dzwonkiem na lekcje. Mam ze sobą plecak, dlatego jestem już spakowany na jutro. Mam też mundurek. Dzięki temu jutro pojedziemy prosto pod moją szkołę, by nie marnować czasu.
Poczułem jak ciepłe ręce oplatają moją talię. Spojrzałem na moja Alfę, która oparła brodę o mój brak.
Staliśmy w tej pozycji jakieś parę minut. Cieszyliśmy sie naszym towarzystwem i chwilą ciszy, spokoju...
K-Izuku... obiecasz mi coś?
Spojrzałem pytająco na Alfę.
D-Co takiego?
K-Nigdy o mnie nie zapomnij.
Czerwone oczy przeszkliły sie, a usta blondyna zaczęły drżeć.
D-Kacchan! Czemu prosisz o takie rzeczy? Przecież to wiadome, że zawsze będę o tobie pamiętał. Osiadłeś w moim sercu na dobre.
K-Tak jakoś... wiem, to głupie. Przepraszam.
D-Nie przepraszaj.
Odwróciłem się przodem do bohatera.
D-Skorzystajmy ze wspólnego czasu jak najlepiej, dobrze? Co ty na to by obejrzeć jakiś film? Hm?
Kacchan pociągnął nosem i lekko się uśmiechnął.
K-Będzie mi cię brakowało kruszynko. Kocham cię.
D-Ja ciebie też Kacchan...
Rzuciłem się na szyję chłopaka nie zwracając uwagi na łzy spływające po moich policzkach.
To działo się za szybko. Nie byliśmy gotowi na rozłąkę. Chcieliśmy się jeszcze swoją nacieszyć.
Będzie mi go bardzo brakować...
~>~>~>~>~>~>~>~>~>~>
Bez słowa wyszliśmy z pokoju. Zamknęliśmy drzwi, zjechaliśmy windą na dół i podeszliśmy do recepcji.
Mężczyzna za ladą spojrzał na nas przez chwile po czym z lekkim uśmieszkiem oddał Kacchanowi jego dowód osobisty.
-Mam nadzieje, że państwo miło spędziliście czas.
K-Ta, nie najgorzej
-Dowidzenia
D-Dowidzenia...
Wsiedliśmy do taksówki i pojechaliśmy pod moją szkołę.
Ostatni raz w ciągu najbliższych sześciu miesięcy przytuliłem mojego ukochanego. Cicho zaszlochałem. Kacchan starał się być poważny, ale nie za bardzo mu to wychodziło.
Pocałował mnie w usta i szepnął mi do ucha słowa, które sprawiły, że moje serce szybciej zabiło.
Patrzyłem na odjeżdżający samochód z wyraźnym smutkiem i tęsknotą na twarzy.
Następny rozdział:
,,Pocieszyć Izuku"
Uzależniłam się od AOT 😐
CZYTASZ
My Perfect Alpha ꕥ𝑂𝑀𝐸𝐺𝐴𝑉𝐸𝑅𝑆𝐸ꕥ
RomanceAlfa Katsuki x Omega Izuku Akcja zaczyna sie gdy Katsuki ma 20 lat (jest pro bohaterem), a Izuku 17 (chodzi do 2 klasy liceum) Zawsze sie skupiam na opisywaniu drogi zakochania, ale w tej opowieści już na początku beda razem, dlatego tez ta książka...