•Spleśniała mandarynka

2.3K 190 134
                                    

______________

Izuku

D-Za ile masz lot?

Th-Za jakieś trzy godziny

D-Spakowałeś wszystko?

Th-Tak. Jestem gotowy już od dwóch tygodni

D-Zazdroszczę ci. Tez chciałbym wrocic do domu na święta.

Niebieskowłosy poklepał mnie po plecach i uśmiechnął się szeroko.

Th-Nie smuć sie. Dzisiaj wigilia a już jutro Boże Narodzenie. Korzystaj ze świąt!

D-Łatwo ci mówić. Ty nie będziesz sam

Th-Tak... ale będziesz przecież rozmawiać ze swoją Alfa na kamerkach.

D-To nie to samo.

Zatrzymaliśmy się na piętrze Thomasa. Przytuliłem go po czym ruszyłem na górę po schodach.


Wydawało mi się, że czułem mocniejszy zapach mojej Alfy. Zacząłem wąchać cały korytarz. Pomyślałem, że pewnie mam jakieś omamy, dlatego postanowiłem nie zwracać na to uwagi.

Otworzyłem drwi i wszedłem do swojego pokoju. Nawet nie zauważyłem, że ktoś leżał na moim łóżku.

Położyłem plecak na podłodze i wyjąłem z niego książki.


W tym momencie poczułem jak jakaś wysoka postać przytula mnie od tyłu i przyciska do swojego ciała. Cicho pisnąłem.

Przecież nie czułem żadnego obcego zapachu... Chyba że~

Odwróciłem się. Moje oczy napotkały piękne rubinowe, które śnią mi się po nocach.

D-Kacchan!

Blondyn wbił się w moje usta. Zaczął tak na mnie napierać, że przewróciliśmy się na łóżko. Objąłem rękami kark chłopaka, który z zachłannością wręcz pożerał moje wargi. Cicho mruczałem, wyginając ciało z przyjemności. Po jakichś paru minutach oderwaliśmy się od siebie. Blondyn położył się na mnie i zatopił twarz w zagłębieniu mojej szyi. Zaczął wąchać mój zapach i gładzić dłońmi talię.

Czułem jak moje policzki robią się mokre.

Mój Kacchan... moja kochana Alfa przyjechała do mnie.

Założyłem ręce na kark chłopaka i mocno go przytuliłem.

D-Kacchan...

K-Tęskniłem Izuku... bardzo

Zacząłem głaskać czerwonookiego po blond czuprynie.

D-Czemu nie powiedziałeś, że przyjeżdżasz?

K-Chciałem ci zrobić niespodziankę... Udała się?

D-Nawet bardzo.

Pociągnąłem nosem. Czerwonooki podniósł się i pocałował mnie w głowę. Przez chwilę zaczął wąchać moje włosy. Mruknął niezadowolony, a na jego twarzy pojawił się grymas.

K-Co za chujostwo?

D-Zapach? To mojego przyjaciela.

K-Jebane cytrusy. Nie pasują do ciebie. Masz delikatny, słodki zapach. W połączeniu z tym czymś zapach strasznie drażni w nos. Stanowczo mój lepiej do ciebie pasuje.

Silne ręce pociągnęły mnie na kolana ich właściciela. Blondyn cmoknął mnie w policzek i przyciągnął do siebie.

D-Na ile przyjechałeś?

My Perfect Alpha ꕥ𝑂𝑀𝐸𝐺𝐴𝑉𝐸𝑅𝑆𝐸ꕥOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz