•Trening, nauka i... Thomas

1.5K 156 163
                                    

_____________________

3 tygodnie później

Izuku

Na zajęciach mamy coraz więcej zawodów i walk. Każdy uczy sie swojego własnego stylu. Ja posłuchałem sie rady Kacchana- skupiam sie na giętkości i szybkości. Oczywiscie musze też czasem polegać na mojej sile. W końcu mam moc, która wzmacnia moje mięśnie.


Stanąłem przed lustrem i spojrzałem na swoją sylwetkę.

 Z pewności jestem bardziej rozbudowany. Jednak nadal mam kształty i wysokość Omegi. Mam jedynie 1,5 metra a raczej już nie urosnę. Za to Kacchan... On ma aż 2 metry. Wyglądam przy nim jak jakis dzieciak. Thomas tez jest wysoki, lecz te 20 cm mu brakuje do mojej Alfy. I zapewne nie tylko w wysokości ciała...


W głowie zaczęły mi sie pokazywac sprośne mysli. Poczułem gorac na policzkach kiedy przypomniałem sobie wielkosc męskości blondyna.


W tym momencie do pokoju wszedł Thomas. Nawet nie zwróciłem uwagi na to, że byłem bez koszulki. Ostatnio przy nim czuje sie naprawde swobodnie. Nie wstydzę sie pokazywac mu bez bluzki jak to było przy innych (nie licząc Kacchana).

Th-Co tam porabiasz?

D-Patrzę na bicki. Przypakowalem przez te miesiace.

Niebieskowłosy stanął za mna i położył ręce na mojej talii. Spojrzał na lustro przed nami.

Th-Na pewno. Wcześniej byles drobniejszy.

D-Myslisz, ze Kacchanowi bedzie sie podobała ta zmiana?

Th-Raczej tak. Jestes piękny i do tego bardzo uroczy. Nie powinien to byc dla niego problem. Ludzie lubią zmiany.

D-Mam nadzieje...

Th-Izuku... już kiedyś chciałem sie o to zapytac...

D-Co tam?

Th-Do którego z bohaterów chcesz byc podobny w przyszlosci?

D-Jak byłem mały bardzo chciałem byc jak Alll Might. Jednak gdy zobaczyłem Dynamighta... miałem w głowie mysl ,,to bohater który zrobi wszystko by ich uratowac".

Th-Bardzo go podziwiasz?

D-Tak... Wiesz... On jest naprawde dobrym bohaterem. Ludzie umierają podczas jakichś wypadków, ze starości czy gdy zachorują. Natomiast kiedy Dynamight jest na warcie... przynajmniej są pewni ze nie zostaną zabici przez zloczynce.

Na twarzy rozowookiego można było zauważyć smutek. Chłopak usiadł na brzegu łóżka. Dopiero po chwili zorientowałem sie co powiedziałem.

D-Przepraszam! Ja nie chciałem! To było nie na miejscu!

Th-Nic nie szkodzi....

D-Szkodzi! Nie powinienem tak mowic! Bardzo cie przepraszam!

Podszedłem do Alfy z wyraźnym poczuciem winy.

Th-Przeciez nic złego nie powiedziales. Stwierdziłeś fakty.

Rozowe oczy stały sie szkliste a usta chłopaka zaczęły drzeć. Usiadłem bokiem na kolanach niebieskowlosego i przytuliłem sie do niego. Ręce Alfy oplotły moja nagą talie. Zacząłem delikatnie głaskać chłopaka po włosach.

D-Csi... wiem, że to trudne.

Thomas pociągnął nosem i zacisnął powieki. Spowodowało to zlecenie pojedynczej łzy po twarzy Alfy. Położyłem dłonie na policzkach niebieskowlosego i spojrzałem w smutne, smętne oczy.

D-Jestem przy tobie. Nie martw sie. Wszystko sie ułoży.

Th-Dla ciebie to wszystko takie proste... Dobra, niewazne... nie mówmy o mnie. Przepytać cie z czegoś czy cos?

D-Nie, nie trzeba. Musze trochę dzisiaj poćwiczyć. Chcesz ze mna pobiegać?

Th-Chętnie


~>~>~>~>~>~>

Biegaliśmy jakieś pół godziny wokół szkoły. Kiedy wróciliśmy, zrobiliśmy sobie krótki sparingu. Ćwiczyliśmy nasze umiejętności jednocześnie dobrze sie przy tym bawiąc. Z Thomasem trudno myslec o przykrych rzeczach. To trochę taka moja odskocznia od braku Kacchana.


Następny rozdział:

,,Potrzeba czułości"


Ten rozdział był bardzo krótki, ale nastepny bedzie trochę dłuższy..





:'>




A tu macie bardzo stary mem:

A tu macie bardzo stary mem:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


My Perfect Alpha ꕥ𝑂𝑀𝐸𝐺𝐴𝑉𝐸𝑅𝑆𝐸ꕥOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz