|75|

775 56 0
                                    

Otworzyłam oczy czując się jakbym przespała co najmniej parę dni. Chwilę zajęło mi zanim przyzwyczaiłam się do jasnego pomieszczenia. Byłam w szpitalu i nie miałam pojęcia jak się tu znalazłam. Czułam ciężar na swoich nogach. Podciągnęłam się na łokciach i zauważyłam, że leży na nich Theo. Wtedy obrazy sprzed mojego zasłabnięcia zaczęły przelatywać przez moją głowę. Włamanie, Miriam, jej wyznanie, szeryf, ból, krew.. A co z dzieckiem? Ręce zaczęły mi się trząść. Nacisnęłam guzik aby przywołać pielęgniarkę. Maszyna wydała piknięcie, co spowodowało obudzenie Theo. Dźwignął się i przetarł twarz dłońmi. Spojrzał na mnie i zauważając, że już się obudziłam, przysunął się bliżej z krzesłem i złapał mnie za dłoń.

- W porządku? Potrzebujesz czegoś? - dopytywał analizując moją twarz.

- Obudziłaś się! - do sali weszła Melissa uniemożliwiając mi tym samym udzielenie odpowiedzi na pytanie Theo.

- Tak, ile spałam?

- Przywieźli cię wczoraj po 22, więc spałaś około 18 godzin. - powiedziała zapisując coś w papierach. - Jak się czujesz?

- Dobrze, chyba. Trochę mam wrażenie jakbym była otępiała. - przyznałam.

- Dostałaś leki. Nie możesz tak się denerwować, Alex. To wam szkodzi.. mówiłam ci o tym.

- Wiem, nie sądziłam, że dojdzie do takiej sytuacji..

- No dobrze. Z dzieckiem wszystko w porządku. Theo został poinstruowany i jeśli znowu tu trafisz, to możesz być pewna, że on będzie leżał obok ciebie. - powiedziała grożąc mężczyźnie. Zaśmiałam się cicho, a on pokiwał głową. - Przyjdę za dwie godziny. Jeśli będzie okej to wypisze cię do domu. - oznajmiła i opuściła sale.

- Czemu mi nie powiedziałaś? - zadał pytanie od razu po zamknięciu drzwi.

- Bo nie było odpowiedniego momentu. Nie wiedziałam do wczoraj na jakim etapie jesteśmy, a zatrzymywanie kogoś, bo „będziemy mieli dziecko" to dosyć słabe. - wyjaśniłam.

- Skarbie.. Jesteś dla mnie najważniejsza. Przepraszam za wszystko. Powinienem zauważyć, że coś się zmieniło i skupić się na nas, a nie na niej. Myśl, że mogło ci się coś stać.., że wam mogło się coś stać, mnie przeraża. Nie powinnaś się bać mi czegokolwiek powiedzieć i przepraszam, że do tego dopuściłem. Naprawie to. Obiecuje. - powiedział ściskając moją dłoń.

- Ślub i dziecko, to nie jest dla ciebie za dużo? - zapytałam układając wolną dłoń na moim brzuchu.

- Chcę stworzyć z tobą rodzinę, kochanie. Teraz, za rok, za dwa.. Zawsze będę się cieszyć, że jesteś obok, a świadomość, że nosisz moje dziecko uszczęśliwia mnie jeszcze bardziej.

- Nie wiem, Theo.. Mam dość tego wszystkiego. - przyznałam. To zaczęło mnie przerastać. Każdy dzień był niepewny. Ciągle bałam się, że nagle zostanę sama, albo co gorsza — wydarzy się coś pokroju ostatnich sytuacji.

- Naprawię to. Naprawdę. - powtarzał cały czas. Nie wiedziałam co robić.

Theo pov.

Alex poprosiła mnie, żebym przywiózł jej ubrania na zmianę. Oczywiście się zgodziłem i właśnie byłem w drodze powrotnej do szpitala. Musiałem skupić się na naszym związku, na niej i naszym dziecku. Mieliśmy stworzyć rodzinę i nie mogłem pozwolić, aby blondynka czuła się niepewnie.
Wszedłem do budynku i skierowałem się do sali, w której leżała Alex. Otworzyłem drzwi ale moim oczom ukazało się puste łóżko. Wróciłem się do recepcji, aby znaleźć Melissę i zapytać, gdzie ją zabrali. Na szczęście dosyć szybko znalazłem pielęgniarkę.

- Gdzie Alex? Ma jeszcze jakieś badania? - zapytałem. Melissa spojrzała na mnie zdziwiona.

- Myślałam, że ją zabrałeś do domu. Wypisała się, gdy opuściłeś szpital. Sądziłam, że czekasz w samochodzie. - odpowiedziała. Nie zastanawiając się dłużej, wróciłem do samochodu i pojechałem do domu. Czemu nie czekała na mnie? Wbiegłem do domu ale i tam jej nie zastałem. Zadzwoniłem do każdego z naszych znajomych. Dopiero od Lydii dowiedziałem się czegoś więcej, a mianowicie, że Alex dostała chorobowe na tydzień, ale nadal nie wiedziałem, gdzie jest. Jej telefon był wyłączony więc namierzenie jej również graniczyło z cudem. Jedynym wyjściem było sprawdzenie kamer, które są przed szpitalem. Musiałem działać, aby znaleźć Alex.

----

Enjoy!

V.

Sacrifice || Theo Raeken Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz