3 miesiące później.
Ostatnie miesiące minęły spokojnie. Szkoła, egzaminy, treningi z Deucalionem i spotkania z przyjaciółmi. To wszystko działo się za dnia, ale w nocy.. W nocy wspomnienia brały górę. Wtedy kiedy powinnam spać, tak naprawdę myślałam o sprawach, które nie miały już znaczenia. Tak, tą sprawą był Theo. Chłopak, który sprawił, że poczułam się kochana. Wzięłam do ręki telefon. Na blokadzie nadal widniało jego zdjęcie z restauracji, gdy zaczął się wygłupiać by poprawić mi humor. Nie wierzę, że dopuściłam do tego, aby ktoś tak mocno zawładnął mną i moim życiem. Na tyle, że bez niego umieram, zagryzam wargi i chodzę spać dopiero o świcie. Ja naprawdę mam życiowego pecha. Jeden nie potrafił pojąć paru faktów, a drugi był nawet idealny, ale okazał się kłamcą i postanowił pierw odebrać stado Scottowi, a później moc Bestii. Mogłabym przysiąc, że był ktoś jeszcze, ale totalnie nie umiałam sobie przypomnieć kto. Podeszłam do toaletki i spojrzałam w lustro. Niegdyś długie włosy teraz sięgały mi do ramion. Zachciało się zmian, jakby kolor oczu podczas przemiany nie był wystarczający. No właśnie, przemiana. Niezła ironia, stać się jednym z silniejszych wilkołaków, gdy już nikt cię nie potrzebuje. W mieście totalnie ucichło. Policja dawała sobie ze wszystkim radę, a my nie mieliśmy potencjalnych wrogów. Jedynym znaczącym brakiem okazała się Kira. Po sytuacji w tunelach wyjechała do zmiennoskórych by szlifować swoją moc. No i przestała się odzywać. Z resztą jak każdy kto wyjechał z tego miasta.
Właśnie zrobiłam swoje zdjęcie do szkolnej kroniki i dołączyłam do Scotta i Lydii. Teraz przyszła kolej na zdjęcie Malii, ale Stiles cały czas wchodził w jej kadr.
- Zepsułeś zdjęcie. - westchnęła zajmując miejsce obok mnie.
- Dlaczego miałbym psuć twoje zdjęcie?
- Bo nie zgłosiłeś się po własne?
- Zgłosiłem się. - powiedział i wyjął z kieszeni pusty formularz.
- Może to skutek stresu związanego z ukończeniem szkoły? - zapytał Scott.
- Przeszukali auto. Nie ma śladów kul wlotowych ani wylotowych. Alex podał adres opuszczonego domu. - zaczął Stiles. W nocy Liam i Hayden znaleźli chłopaka, którego rodzice zaginęli. Chłopiec uważał, że zrobił to człowiek jeżdżący na koniu. - Zaginieni rodzice, dziwny jeździec i magiczna kula. Kto idzie ze mną?
- Muszę powtórzyć zdjęcie. - odparła Malia.
- Ja odpadam. - rzuciła Lydia.
- Nie mogę opuszczać lekcji. Mam 38 nieobecności. Jestem w szkole tylko dzięki mamie Lydii. - wyznał Scott.
- A ja nie szukam problemu tam, gdzie go nie ma. - wzruszyłam ramionami.
- Nie potrzebuje was. Wezmę Liama. - spojrzeliśmy w stronę chłopaka, który cały wolny czas spędzał z ustami Hayden. - Nie wezmę Liama. Odpuszczę, gdy wyjaśnicie mi skąd te niebieskie szkło. - powiedział podając przedmiot Scottowi.
- Mogę zrobić zdjęcie? - podeszła do nas dziewczyna zajmująca się kroniką.
- Pewnie. - ustawiliśmy się w piątkę do aparatu.
- Uśmiech!
Około 15:30 skończyłam lekcję i pojechałam do domu. Dziś moja mama była przejazdem w Beacon Hills i chciała mnie odwiedzić. Weszłam do mieszkania i zaczęłam przygotowywać obiad. Akurat gdy skończyłam podgrzewać lasagne ktoś zapukał do moich drzwi. Otworzyłam je i zobaczyłam nikogo innego jak moją mamę.
- Moja córeczka. - od razu rzuciła mi się na szyję.
- Cześć mamo. Chodź, właśnie skończyłam obiad. - odłożyłam jej torebkę na komodę i zaprowadziłam do kuchni. Nałożyłam danie na talerze i podałam do stołu.
- Jak ci idzie w szkole? Zostały ostatnie miesiące.
- Średnia trzyma się na 5.0 więc jest w porządku.
- Jak zwykle zdolna. - uśmiechnęła się. - Rozmawiałam ostatnio z Melissą. Wasze wersje wydarzeń bardzo się różnią.
- Świetnie. - westchnęłam doskonale wiedząc o czym mówi.
- Dlaczego mi nie powiedziałaś?
- Żebyś się nie martwiła. Mieliśmy wszystko pod kontrolą. Nie chce cię niepotrzebnie narażać. - powiedziałam zgodnie z prawdą. Doktorzy Strachu byli zdolni do wszystkiego, a matka Chimera to niedobre połączenie. Zagapiłam się przez chwilę na swój talerz. Czułam, że o czymś zapomniałam.
- Alex? W porządku? Nie musisz mówić jeśli nie chcesz.
- Nie, nie. Po prostu mam dziwne wrażenie, że coś powinnam zrobić, ale nie pamiętam co.
- To pewnie stres, kochanie. Za chwilę kończysz szkołę.
- Tak.. Pewnie tak.
----
Enjoy!
V.
CZYTASZ
Sacrifice || Theo Raeken
WerewolfAlexandra Evans - na pozór niczym nie wyróżniająca się nastolatka, która na co dzień chodzi do szkoły, odrabia lekcje i jest chodzącym przykładem dla młodszych roczników. Kto by pomyślał, że wraz ze Scottem i resztą przyjaciół spotykają się po noca...