|77|

725 57 2
                                    

Narracja trzecioosobowa

Minął tydzień. Nie dostał żadnych wieści, żadnych nowych informacji, ani nie znalazł żadnych nowych wskazówek.
W pracy wziął wolne i przez ostatnie 7 dni siedział na kanapie wpatrując się w telewizor. Zlew oraz zmywarka były przepełnione brudnymi naczyniami, a po podłodze walały się puste pudełka po pizzy. Sam miał na sobie starą bluzę, której nie miał zamiaru zmieniać, a na twarzy widniał o wiele dłuższy niż zazwyczaj zarost. Czuł się fatalnie. Każdy zakamarek domu przypominał mu o Alex. W ciągu tej siedmiodniowej udręki, miał raz przebłysk i na górze - w starym pokoju blondynki, który teraz stał pusty - zaczął wprowadzać zmiany. Przez Internet zamówił farby, meble oraz zabawki. W jeden dzień pomalował pokój jasnoróżową farbą, poskładał białe meble w skład których wchodziło łóżeczko, szafa, komoda oraz skrzynia na zabawki, do której zdążył wrzucić lalki, samochodziki i pluszaki. Na suficie zamontował lampę w kształcie chmurki, a nad łóżeczkiem zawiesił baldachim z motywem gwiazdek. Na ścianach w niektórych miejscach przykleił naklejki przedstawiające konie z „Little Pony". Zawiesił firany, a na parapecie ułożył duże oraz małe misie. Na podłodze zaś położył różowy futrzany dywan. Przewijak dla niemowląt postanowił dać do przedpokoju, a krzesełko do karmienia dał przy stoliku w jadalni. Nawet zaczął sobie wyobrażać jak siedzą w trójkę jedząc śniadanie. Wtedy poczuł się jeszcze bardziej samotny. Przestał kogokolwiek wpuszczać do domu. Zamknął wszystkie pokoje, aby przestały mu przypominać o tym co stracił.
Ósmego dnia ktoś zaczął się dobijać do drzwi wejściowych. Nie miał zamiaru wstać, więc gość sam postanowił się obsłużyć. Użył pazura aby przekręcić zamek i wszedł do środka. Myślał, że się udusi przy pierwszym zderzeniu z wnętrzem. Zakrył nos koszulką i stanął w salonie wpatrując się we wrak człowieka, jakim był Theo.

- Idź stąd. - rzucił Raeken oglądając kolejną powtórkę serialu. Ulubionego serialu Alex.

- Co ty ze sobą zrobiłeś.. - westchnął i podszedł do zasłon aby je odsunąć. Promienie słońca wpadły do środka ukazując cały ten bałagan. Theo zmrużył oczy próbując uciec od światła.

- Czego tu chcesz, Isaac?

- Sprawdzić czy jeszcze żyjesz. Boże, zmieniłeś ten dom w ruderę. Góra też tak wygląda? - zapytał Isaac i nie czekając na odpowiedź ruszył na piętro. Theo próbował go zatrzymać, ale Lahey był szybszy. Otworzył drzwi do pokoju ukazując tym samym nieskazitelne wnętrze. Był w szoku widząc pokoik dla dziecka.

- Jeśli wróci.. chce żeby wszystko było gotowe. Żeby nie musiała się niczym przejmować. Nawet jeśli mnie nie będzie chciała, to przynajmniej będzie miała bezpieczny i pełny dom.

- Skąd wiesz, że to będzie dziewczynka?

- Nie wiem, tak czuje. - wzruszył ramionami Raeken. - Najwyżej wszystko pozmieniam, jeśli będę miał taką możliwość.

- A niech mnie.. - Isaac chciał chronić Alex i uszanować jej decyzje, ale widok mężczyzny i tego pokoju dosyć mocno go poruszył. Nawet jeśli czuł coś do blondynki, nie mógł im zabierać tego szczęścia, które budowali od lat. - Jest w Clearview. Alex jest w Clearview.

----

Enjoy!

V.

Sacrifice || Theo Raeken Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz