|41|

1.3K 69 8
                                    

Wyszliśmy z windy na parterze i znaleźliśmy się na korytarzu. Przeszliśmy ponownie pod rejestracje i właśnie tam zatrzymał nas dźwięk tykania.

- Spójrz. - wskazałam na ścianę za biurkiem. Znajdował się tam rozkład jazdy. Wskoczył napis „Beacon Hills" i obok „zgodnie z rozkładem". Zdecydowaliśmy się pobiec do bunkra Argentów. Po pierwsze aby zobaczyć czy ktoś jeszcze został, a po drugie aby pokazać tym co zostali, to co zastaliśmy w szpitalu. Na szczęście Scott, Lydia i Malia nadal byli na miejscu. Podobno otwarła się szczelina i Martin słyszała chłopaka ale tylko na tym się zakończyło.
Dziewczyny zostały na wypadek powrotu Stilesa, a my wzięliśmy Scotta ze sobą.

- Tak jest wszędzie? - zapytał McCall widząc tablice i dodatkowo tory na środku korytarza.

- Tu, w szkole, na boisku.. Tyle zauważyliśmy w drodze po ciebie. - powiedziałam.

- Co to oznacza?

- To oznacza.. że się udało. - na torach naprzeciw nas pojawił się Douglas. Jego oczy zaświeciły się na zielono, a kły zaczęły wystawać z ust.

- Naszej trójce da radę? - zapytał Liam również się przemieniając.

- Nie ma mowy. - odparłam wysuwając pazury wraz ze Scottem.

- Hollenhund. - zawołał Douglas patrząc na coś za nami. Odwróciliśmy się i zobaczyliśmy Parrisha zmierzającego w naszą stronę.

- Nie rób tego. Stój! - krzyknął McCall.

- Pociąg nadjeżdża. Nie powstrzymacie Dzikiego Gonu. Pytanie czy jesteście dobrymi jeźdźcami. Za to ja będę miał dwie Alfy. A potem Banshee i kojotołaka..

- I Stilesa. - odezwał się ktoś jeszcze.

- Co? - zapytał po czym padł na ziemie przez oberwanie kijem baseballowym.

- To był ten zły, prawda? Nie pomyliłem się? Boże.. - młody chłopak z ciemnymi włosami spojrzał w naszą stronę. Stiles.. nasz Stiles.
Douglas stanął na nogi, ale wykorzystując zamieszanie wraz ze Scottem rzuciliśmy w jego stronę Parrisha.

- O rety. - powiedział Stiles i przytulił Scotta.

- Musimy.. - zaczęłam ale przerwał mi Stilinski.

- Ciebie też miło widzieć Alex.

- Ludzie..

- Ciebie też Liam.

- Wiejmy! - krzyknął Dunbar wskazując na parę przed nami. Pobiegliśmy korytarzem, a Stiles zaczął czegoś szukać po pokojach.

- Nie ma mnie parę dni i wszystko się sypie. - stwierdził.

- Nie było cię trzy miesiące. - naprostował Scott.

- Co? Mam nadzieje, że pozwolą skończyć mi szkołę.

- Czego szukasz? - zapytałam.

- Tego. - postawił przed nami butle z ciekłym azotem. - I jego. - wskazał na Piekielnego Ogara. Gdy był wystarczająco blisko, wyciągnął wąż i potraktował go zawartością butli dopóki cały się nie ugasił.

- Stiles? Co tu robisz? - zapytał Parrish wychodząc z transu.

- Nie mamy czasu. Wyjaśnij co się dzieje. - powiedziałam pomagając mu wstać.

- Douglas łączy światy, by Jeźdźcy mogli przejść. - wyjaśnił.

- Jak go mamy powstrzymać?

- Nadjedzie pociąg. Nie da się go zatrzymać ale można zmienić trasę. - wytłumaczył Parrish.


- Jak się łączy światy? - zapytał Scott. Szliśmy wzdłuż torów szukając zwrotnicy do zmiany trasy. Jak na razie doszliśmy do szkoły i nic nie znaleźliśmy.

Sacrifice || Theo Raeken Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz