|76|

688 54 0
                                    

- Dlaczego podjęłaś taką decyzję? - zapytał Isaac zaciskając dłonie na kierownicy. Prowadził już od trzech godzin i nadal nie dostał żadnych wyjaśnień od blondynki.

- Nie mam pojęcia. Po prostu czuje, że to najlepsze wyjście. - wyznała obserwując widoki za oknem. To wszystko zaczęło ją przytłaczać. Słowa Miriam utknęły w jej głowie i nie potrafiły z niej wyjść. Może tak byłoby lepiej? Theo pomagając jej czuł się potrzebny, a przy Alex.. No cóż, ciężko czuć się mężczyzną gdy życiową partnerką jest najsilniejsza pradawna Alfa.

- Wiesz, że to może być największy błąd twojego życia? - spojrzał na nią.

- Wiem, ale nie dowiem się dopóki nie spróbuje. - odparła. Musiała odejść.

W tym czasie Theo był po przejrzeniu wszystkich nagrań sprzed szpitalnego budynku, jak i tych wewnątrz. Udało się uchwycić Alex jedynie w środku szpitala, na zewnątrz najprawdopodobniej użyła swoich mocy i tylko całkowite spowolnienie obrazu mogłoby ją ukazać, ale co by to dało? Nie wiedział gdzie poszła i z kim. Nie wiedział nic. Na domiar złego musiał podjechać do szeryfa, bo podobno wyszły nowe fakty, na temat Miriam. Nie sądził, że jedna osoba tak namąci w jego życiu. Przeżył z Alex cztery lata bez większych kłótni, a teraz, tak jakby, uderzyło wszystko ze zdwojoną siłą. Nigdy nie czuł się bardziej bezradny.
Zaparkował pod komisariatem i wszedł do środka szybkim krokiem. Otworzył drzwi do biura szeryfa bez czekania na pozwolenie. Stilinski spojrzał na niego zdziwiony ale rozumiał, że chłopak jest w rozsypce. Theo poinformował go o zniknięciu Alex, ale nie mógł zbyt wiele zrobić, skoro nawet sama chimera nie miała punktu zaczepienia. Szeryf nakazał zająć mu miejsce, a sam stanął obok niego kładąc na biurku foliową torebkę z nożem.

- Miała to w swojej torebce. Chciała zabić Alex. Przyznała się do wszystkiego. - odparł. Nie wiele potrafił wyczytać z wyrazu twarzy Theo. Zawsze ciężko było mu ocenić, co myśli bądź czuje.

- Czy ja ją straciłem? - zapytał Raeken wpatrując się w przedmiot. Poczuł się bezradny. Nie sądził, że kiedykolwiek dojdzie między nimi do takiej sytuacji. Pamiętał, co czuł, gdy Kira skazała go na 3 miesiące w piekle. Nie chciał powtórki.

- Nie, nie straciłeś. Oboje się kochacie, ale nie zawsze będzie kolorowo.

- Może powinienem uszanować jej decyzję? W końcu przeżyliśmy razem 4 lata. Może to koniec? - w tym momencie trafiło w chimerę zwątpienie.

- Theo. - szeryf położył dłoń na jego ramieniu. - Ludzie mówią, że po roku, po kilku latach umiera miłość, a rodzi się przyzwyczajenie. Dużo młodych osób będących ze sobą w związku przez kilka lat myśli, że przyzwyczajenie to koniec miłości, a tak naprawdę to jest jej następny etap. Przyzwyczajenie jest nam znane od małego. Jesteśmy przyzwyczajeni do obecności naszych rodziców, rodzeństwa, ale wciąż ich kochamy. Nie potrzebujemy spędzać z nimi każdej minuty dnia. Tak samo jest w momencie, kiedy w związku pojawia się to przyzwyczajenie. Wciąż siebie kochacie i potrzebujecie, ale już w inny sposób, dojrzalszy. Więc zapamiętaj tą myśl, żebyś nie podjął złej decyzji.

----

Enjoy!

V.


Sacrifice || Theo Raeken Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz