- „Stile" to miejsce umożliwiające ludziom, ale nie zwierzętom, przejście przez płot. - przeczytał Scott.
- Chyba nie tego szukamy.. - stwierdziłam przewracając oczami. Nadal staliśmy w miejscu.
- Może Malia coś znalazła.
- Nie. Pisze poprawkę od rana. - wtrąciła Lydia.
- To słowo nie jest przypadkowe. - westchnęłam wstając z krzesła. - Musi coś oznaczać.
- Tylko co.. - Scottowi przerwało wycie kojota.
- Chyba źle jej poszedł egzamin. - rzuciłam doskonale wiedząc do kogo ono należało.
Szybko zebraliśmy się i pobiegliśmy w stronę gabinetu pani Martin. Powiedziała nam, że Malia strasznie się zestresowała i uciekła z sali.
- Wiem, gdzie jest. - odparła Lydia.
Zaprowadziła nas do składzika, w którym rzeczywiście zastaliśmy kojota. Stała w rogu pomieszczenia i warczała w naszą stronę.
- Już w porządku. Jesteś bezpieczna. - powiedział Scott zbliżając się do Malii. Ona jedynie odpowiedziała warknięciem. - Nie skrzywdzę cię.
- Może powinieneś na nią nawarczeć? - zapytał szeryf wezwany przez panią Martin. - Jesteś Alfą. Nie możesz wymusić.. trochę uległości?
- Ona nie jest problemem, tylko my. - stwierdziła Lydia. - To jej terytorium. Musimy sobie pójść.
- Chodźcie. - powiedział Scott. Odsunęliśmy się kawałek i stanęliśmy za regałem przy wejściu.
- Malia przychodziła tu w czasie pełni, potem do domku nad jeziorem. - wyjaśniła Lydia. Tate warknęła ostatni raz po czym uspokoiła się i przemieniła się w człowieka.
- Nic mi nie jest. - powiedziała nakładając ubrania, które podała jej pani Martin.
- Wiecie, dlaczego się przemieniła? - zapytał ciszej szeryf.
- Czuje dużą presję. Niedługo kończymy szkołę. - powiedziałam.
- Jej mama próbowała ją zabić. - dodał Scott.
- To nie powinno mieć wpływu. Może chodzi o „Stilesa"? - wspomniała Lydia.
- Nawet nie wiemy czym jest.. - westchnęłam zakładając ręce na piersi.
- Raczej kim. - wtrącił szeryf.
- Kto?
- Stiles. To rodzinne przezwisko. Ja go nie używałem, ale... mój ojciec tak.
Szeryf Stilinski zaprosił nas do siebie do domu po tym jak opowiedzieliśmy mu o Jeźdźcach. Chciał bardziej nam przybliżyć sprawę „Stilesa". Jego żona - Claudia, przyniosła pudełko ze zdjęciami i usiadła obok męża podając mu przedmiot.
- Był inżynierem wojskowym. Budował mosty. - powiedział pokazując nam jedno z jego zdjęć. - Mówili na niego Stiles. Tylko co to ma wspólnego z Dzikim Gonem?
- Myślimy, że kogoś nam porwano. - wyjaśniłam.
- Kogo? - zapytał ze zdziwioną miną.
- Jeźdźcy wymazali nam pamięć. Wymazali tą osobę całkowicie ze świata. - wyjaśnił pokrótce Scott.
- Znaleźliśmy jedynie wskazówkę. Słowo „Stiles". - wtrąciła Lydia.
- Dlatego chcecie rozmawiać z Eliasem? - zapytała pani Stilinski.
- Może nam pomóc. Może wie, kogo szukamy. - powiedziałam wycierając dłonie w spodnie. To brzmiało tak bardzo niedorzecznie.
- To ktoś w waszym wieku?
CZYTASZ
Sacrifice || Theo Raeken
WerewolfAlexandra Evans - na pozór niczym nie wyróżniająca się nastolatka, która na co dzień chodzi do szkoły, odrabia lekcje i jest chodzącym przykładem dla młodszych roczników. Kto by pomyślał, że wraz ze Scottem i resztą przyjaciół spotykają się po noca...