|59|

748 49 5
                                    

- ...i wtedy obudziłem się tutaj. W tym łóżku. Zdążyłem wywnioskować, że wszyscy mnie tu znają. Dom jest mój, a ja pracuje na roli poza miastem. - wyjaśnił Stiles. - Praca marzeń, ale cóż, nie będę narzekać, bo jednak dobrze zarabiam i...

- Stiles. - wtrąciłam się. - Zdążyłeś już przeanalizować czy opłaca ci się twoja praca? - zapytałam z niedowierzaniem.

- No chyba muszę się rozeznać w sytuacji. - wyrzucił ręce do góry, a mi się chciało śmiać. Wyjątkowy człowiek.
Rozmawialiśmy dosyć długo o tym, co nam się przydarzyło. Musieliśmy znaleźć sposób aby wrócić do swojego świata, a to nie było łatwym zadaniem. Dopóki nie odnajdziemy wyjścia z tej sytuacji musimy wpasować się w tłum oraz dobrze wczuć się w swoje role, które zostały nam przez kogoś przypisane.
Nastał zmierzch. Ja i Scott wróciliśmy do zamku na kolację, natomiast Lydia postanowiła zostać jeszcze chwilę ze Stilesem. Uzgodniliśmy, że będziemy się spotykać każdego popołudnia w domu Stilesa. Na ten moment to był jedyny pomysł, jaki przyszedł nam do głowy.
Po kolacji wraz ze Scottem zaczęliśmy szukać naszych sypialni. Finalnie musiałam poprosić o pomoc jednego ze strażników tłumacząc się, że czuję dziwny niepokój. Z uśmiecham odprowadził pierw Scotta, a później mnie. Okazało się, że nasze pokoje znajdują się we wschodnim skrzydle i prowadzi do nich bardzo prosta droga.
Otworzyłam drzwi swojej sypialni i podziękowałam strażnikowi za pomoc.

- Zawsze możesz na mnie liczyć, księżniczko. - ukłonił się, nie spuszczając ze mnie wzroku. Był na swój sposób czarujący. Odpowiedziałam mu uśmiechem i zamknęłam za sobą drzwi.
Mój pokój być dosyć obszerny. Po prawej stronie stało ogromne łóżko, które mogło pomieścić około cztery osoby, a po lewej duża szafa, toaletka oraz biurko, którym leżało dużo książek podróżniczych. Podeszłam bliżej zwracając szczególną uwagę na jedną z nich. Czarna okładka i złoty napis. Wyciągnęłam ją i spojrzałam na tytuł.

- Droga do domu. - zmarszczyłam brwi czytając tytuł. Mogłabym przysiąc, że to ta książka z biblioteki. Odłożyłam ją na miejsce i spojrzałam w stronę zasłon. Za nimi znajdowały się oszklone drzwi prowadzące na balkon. Przeszłam przez nie, zderzając się z ciepłym świeżym powietrzem. Miałam stąd idealny widok na ogród, który nocą wyglądał obłędnie.
Wróciłam do pokoju i przebrałam się w luźną białą koszulę nocną. Położyłam się na łóżku czując jak bardzo zmęczyły mnie wydarzenia dzisiejszego dnia. Inna osobowość, inny świat.. no i kolacja z Theo, która w pewnym sensie zapoczątkowała to wszystko. Zaczęłam się zastanawiać, co teraz robi Raeken. Szuka mnie? Czy może jednak znowu do niej pojechał? Zasnęłam z tysiącem myśli w głowie.

Obudził mnie hałas dochodzący z zewnątrz. Stanęłam na równe nogi i na palcach podeszłam do zasłony, która lekko powiewała przez wiatr dochodzący z dworu. Było to niepokojące, ponieważ zamykałam drzwi i byłam tego bardziej niż pewna. Odsłoniłam materiał i doznałam szoku. Ktoś wpadł na mnie, zasłonił usta i obrócił plecami do siebie. Serce biło mi jak szalone, a płucom jakby brakowało powietrza. Bez moich mocy byłam bezbronna.

- Nie ruszaj się, to nic ci się nie stanie. - usłyszałam męski głos, który wydawał się dziwnie znajomy. Nie mając zbyt dużego pola do popisu, dźwignęłam nogę i z całej siły kopnęłam napastnika w kolano. - No i po co.. - odwrócił mnie w swoją stronę i przerwał zdając sobie sprawę kim jestem. Z mojej strony było dokładnie tak samo. Widząc jego twarz miałam ochotę krzyczeć ze szczęścia.

- Isaac? A ty co tu robisz? - zapytałam widząc mojego przyjaciela.

- Mógłbym zapytać o to samo. - odparł i otulił mnie swoimi ramionami. - Nie żebym narzekał, ale nie spodziewałem się tutaj nikogo znajomego.

- Jak się tu znalazłeś? - usiedliśmy na łóżku. Miał dłuższe włosy, które nadal lokowały się na końcach oraz parodniowy zarost. Wyglądał bardzo.. dojrzale. Ubrany był w białą koszulę, brązowe spodnie i czarne, wysokie do kolan kozaki. Przypominał pirata jakkolwiek paradoksalnie to brzmiało.

- Sam chciałbym wiedzieć. Wróciłem do domu, położyłem się spać i obudziłem się na pokładzie jakiegoś statku na środku morza. - wyjaśnił. - Reszta osób zwracała się do mnie po imieniu, jakbym był kimś kogo znają już od dłuższego czasu.

- Z nami jest tak samo. - wtrąciłam. - Ze mną, Scottem, Lydią i Stilesem. - zaczęłam opowiadać o sytuacji w bibliotece, o książce i całym dniu spędzonym w tym miejscu.

- Ale.. co ja tu robię? Wyjechałem ponad 4 lata temu.

- Próbujemy znaleźć odpowiedzi na te pytania, naprawdę. - zapewniłam. Tej nocy nie zmrużyłam już oka. Rozmawialiśmy do samego rana. Dowiedziałam się, że Isaaca na moją komnatę nakierowała wskazówka, którą znalazł w kajucie, w której się obudził - dzięki czemu dowiedziałam się, że tutaj odgrywa rolę pirata.

- Była na niej napisana dokładna trasa do pałacu oraz idealnie opisane, które okno należy do ciebie. Po przeczytaniu, zniknęła.

- To wszystko jest takie dziwne. - jęknęłam łapiąc się za głowę.

- Dojdziemy do tego, co się stało i znajdziemy rozwiązanie. Jak zawsze. - pogładził mnie po plecach. - Teraz muszę iść zanim ktoś mnie zobaczy. Nie chcę problemów, chociaż tu. Gdzie się spotykacie? - zapytał. Wyjaśniłam mu, jak dotrzeć do domu Stilesa i o której powinien się zjawić. Odpowiedział mi uśmiechem i wyszedł na balkon. Zeskoczył na pobliskie drzewo, aby później wylądować na trawniku. Pomachał mi ostatni raz i udał się w stronę miasta..

Nic mi nie będzie, nawet jeśli zabraknie cię obok mnie.

----

Enjoy!

V.

Sacrifice || Theo Raeken Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz