Bolała mnie świadomość, że nie zdążyłam się pożegnać. Jego serce przestało bić pierwsze...
Myśl o tym napawała mnie wielkim smutkiem i bezradnością. Nasza wzajemna przestrzeń była pięknie wypełniona, a teraz muszę pogodzić się z myślą, że trzeba tą ogromną pustkę znieść... Czasem wydaje nam się, że życie będzie trwać wiecznie. Myślimy, że na wszystko nam starczy czasu. Miłość i przyjaźń nadają życiu dodatkowego znaczenia, ale warto pamiętać, że wszystko może przeminąć.- W Beacon Hills pojawił się nowy łowca. Myśleliśmy, że zabił Piekielnego Ogara przypadkiem.. że to był amator. Teraz wiemy, że ma instruktora. - powiedział Scott podsumowując to, do czego doszliśmy w ciągu kilku dni.
- Gerarda. To moja wina. Ja go wypuściłem. - przyznał Chris Argent.
- Nie miałeś wyjścia. - odparłam.
- Mógł go zabić. - wzruszyła ramionami Malia. - Tylko mówię.
- Nie jesteśmy katami. - wtrąciła Lydia.
- Jesteśmy, gdy trwa wojna.
- Dlatego zawrzemy pokój. - oznajmił Scott.
- Z Gerardem? - zapytał Chris.
- Wiesz, co się zbliża. Ciągle powtarzamy to słowo.
- Wojna. - przyznałam z bólem serca.
- Ale jak mamy jej zapobiec?
- Zwołamy pokojowe spotkanie. Dowiemy się, czego chce Gerard i skończymy z tym wszystkim. - wyjaśnił Scott.
- Ostatnie pokojowe spotkanie miał z moim ojcem. Oślepił go i zabił resztę, w tym własnych ludzi. - przypomniałam.
- Ja pójdę. - zgłosił się Chris. - Mnie nie zabije.
- Jest pan pewien?
- Nie. - odpowiedział kręcąc głową.
- Musimy się tylko dowiedzieć czego chce. Potem możemy się targować. - powiedziałam zakładając ręce na klatce.
- Nawet jeśli się zgodzi, jego warunki mogą być ciężkie.
- I dlatego są te negocjacje. Dajesz coś w zamian. - wtrącił McCall.
- Zastanów się więc, ile możesz dać. I jak daleko się posuniesz, by powstrzymać wojnę. - powiedział pan Argent w stronę Scotta.
Chris poszedł na spotkanie z ojcem, a ja pojechałam do Lydii. Nienawidziłam bezczynności. Godziny mogą ciągnąć się niczym lata, kiedy się na coś czeka niecierpliwie. Po raz kolejny wybrałam numer do Theo. Po śmierci Bretta bałam się, że i jemu coś się przydarzyło.
- Tu Theo. Zostaw.. - nacisnęłam czerwoną słuchawkę. - Cholera. - rzuciłam nerwowo.
- Nadal się nie odzywa? - zapytała Lydia zajmując miejsce obok mnie.
- Niestety nie. Nie wiem czy coś się stało, czy może odszedł.. Nie mam pojęcia. - pokręciłam głową.
- Sprawdzałaś u niego w domu?
- Chętnie bym to zrobiła ale do tej pory nie wiem, gdzie mieszka.
- Jak to nie wiesz? - zapytała obejmując mnie ramieniem.
- Od dwóch miesięcy zbywa mnie w tym temacie. Coraz bardziej zaczynam wierzyć, że najzwyczajniej w świecie mnie zostawił. - przyznałam chowając twarz w dłoniach.
- Nie bój się. - ścisnęła moją dłoń. - Od Theo nie da się tak łatwo uwolnić. Wróci, zobaczysz.
Rozmowę przerwał nam dźwięk wiadomości.

CZYTASZ
Sacrifice || Theo Raeken
WerewolfAlexandra Evans - na pozór niczym nie wyróżniająca się nastolatka, która na co dzień chodzi do szkoły, odrabia lekcje i jest chodzącym przykładem dla młodszych roczników. Kto by pomyślał, że wraz ze Scottem i resztą przyjaciół spotykają się po noca...