|21|

1.7K 75 14
                                    

- Dziękuje. To była.. miła odmiana. - powiedziałam opierając się o drzwi do swojego mieszkania. Był wczesny wieczór. Nawet nie wiem kiedy ten czas tak szybko przeleciał.

- Mówisz tak, jakby żaden chłopak nigdzie cię nie zabierał. - oparł się łokciem o ścianę.

- Nie bawię się w związki. - rzuciłam. - One wszystko zmieniają.

- Może nie trafiłaś na nikogo wartościowego.

- Albo to ze mną jest coś nie tak. Nie robię nic by komuś się spodobać. - wzruszyłam ramionami i złapałam za klamkę.

- W tym tkwi twój urok. - szepnął i odszedł. Theo Raeken, kim ty właściwie jesteś?


Mój telefon dzwonił i nie zapowiadało się by przestał. Zegarek wskazywał 6:30. Kogoś ewidentnie pogrzało.

- Yhm? - burknęłam wciskając zieloną słuchawkę.

- Ktoś kradnie ciała. - rozpoznałam głos Scotta.

- Co? Jak to?

- Jesteśmy z Kirą w lecznicy. Nie ma ciała Tracy. W szpitalu też brakuje jednego.

- Za chwilę w bibliotece? - zapytałam wychodząc z łóżka. Doskonale wiedziałam jaka będzie odpowiedź.

- Tak. My już tam jedziemy. - rozłączył się. Umyłam szybko zęby, ubrałam czarne leginsy i czarną bluzę. Włosy spięłam w kucyk i punkt 7:00 opuściłam swoje mieszkanie. W parę minut dojechałam do szkoły.

- A to co? - wskazałam na stos kartek na stole.

- Skserowana książka parę razy. Malia znalazła ją w pokoju Tracy. - wyjaśniła Kira.

- Doktorzy Strachu?

- Zgadza się. Może to ma jakiś związek w książką? - zapytał McCall.

- Nawet jeśli, to raczej nie oni kradną ciała. To musi być jakaś osobna sprawa. Zabili Tracy i poszli. Tak samo z Lucasem. Czemu mieliby odchodzić i za chwile wrócić po ciała? - analizowała Kira.

- Lucasem? - zapytałam nie wiedząc o kim mówią.

- Kolejna martwa chimera. Napisałem ci w sms-ie bo nie odbierałaś telefonu. - wyjaśnił Scott. Wzięłam telefon do ręki. Rzeczywiście miałam parę wiadomości od przyjaciela.

- Przyszli ci z okładki i tak po prostu go zabili?

- Określili go jako porażkę. Czym ty się wczoraj zajmowałaś, że nawet wiadomości nie przeczytałaś?

- Widziałam jak odjeżdża spod szkoły z Theo. - uśmiechnęła się Kira. Nic jej nie umknie. Zamknęłam oczy i wzięłam głęboki oddech.

- Jeśli chimera jest porażką, to jak będzie wyglądał sukces? - zapytałam ignorując jej uwagę.

- Pewnie bardzo źle. - stwierdził Scott. Zatrzymałam się gwałtownie czując przez chwile zbyt dobrze znany mi zapach.

- Co jest? - Yukimura spojrzała na mnie.

- Poczułam krew, ale tak jakby.. przelotnie.

- Gdy tu wszedłem miałem to samo wrażenie. - zauważył McCall.

- Może ktoś się zranił czy coś. Nie widać, żeby stało się coś poważnego. - dodała Kira i wyszła z biblioteki. Pokiwałam głową i razem z McCallem poszliśmy za nią.

- Dasz mi jeden egzemplarz? Może Theo będzie coś wiedział.

- W sumie nie głupi pomysł, pójdę z tobą. - zadeklarował Scott i we dwójkę pożegnaliśmy dziewczynę odbierając jeden z egzemplarzy.

Sacrifice || Theo Raeken Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz