Nie mogła uwierzyć własnym oczom gdy zobaczyła pokój, który przygotował Theo. Była wzruszona analizując całe wnętrze. Było idealne.
- Myślisz, że to będzie dziewczynka?
- Takie mam przeczucie. - wzruszył ramionami. - Ciężko będzie znieść twoją kopię ale myślę, że dam radę. - zaśmiał się przez co po chwili jego ramie spotkało się z pięścią Alex.
- Mam wziąć ślub w dziewiątym miesiącu ciąży? - zapytała unosząc brwi.
- Miałem załatwić najszybszy termin. Lepiej poczekać pół roku niż półtorej.
- Módl się żeby przypadkiem hormony nie wzięły góry przy ołtarzu. - rzuciła i poszła na górę.
- I co? Nie zgodzisz się? - zawołał za nią.
- Chciałbyś. Po prostu cię zabije.
- Skarbie, jestem z kolegami w barze. Nie prędko nadarzy się taka okazja. - powiedział odbierając telefon. Dwa pierwsze zignorował ale w końcu postanowił nie ryzykować. Za tydzień miał wziąć ślub i chciał ostatni raz rozerwać się z kumplami.
- Oh, pewnie. Nie przeszkadzaj sobie. Mi tylko odeszły wody i Lydia zabiera mnie do szpitala. - rzuciła mu do słuchawki i zerwała połączenie.
- Co powiedziała? - zapytał Tobias popijając piwo.
- Że wody jej odeszły. - odparł Theo i odłożył telefon. Sens tych słów dopiero doszedł do niego po chwili. Spojrzał na swojego kumpla i wstał szybko kierując się do samochodu. Jego narzeczona właśnie rodziła.
Wpadł do szpitala i od razu zaatakował kobiety na recepcji. Pokierowały go na odpowiednią sale dając przy okazji obowiązkowy kitel do nałożenia. Dobiegł do odpowiedniego miejsca i wszedł do środka. Od razu spotkał się ze słowami typu: „Nienawidzę cię", „To twoja wina" lub „To wy powinniście tak cierpieć". Nic sobie z tego nie robił, bo doskonale wiedział, jak bardzo to boli Alex. Najchętniej wziąłby to wszystko na siebie.
Gdy na świat wyszła mała krzycząca dziewczynka, był pełen radości. Jedna z pielęgniarek wzięła kruszynkę, a druga ponownie wróciła do Alex. Nie wiedział po co, przecież już urodziła.- Coś jest nie tak, że tak pani przy mnie siedzi? - zapytała wyczerpana Alex.
- Nie wiedzieli państwo, że to bliźniaki? - zdziwiła się. Spojrzał na Alex czując jak bardzo chce go teraz zabić. Spotkał się z jej wyczerpanym ale wściekłym wzrokiem. Bliźniaki. Dwoje małych dzieci. Dwa razy więcej obowiązków niż się spodziewali. Nie zdążył powiedzieć nawet słowa, bo zemdlał przez przypływ strachu, zdziwienia ale i również euforii.
Obudził się na łóżku tuż obok Alex. Spojrzał na nią i zauważył, że przy swojej klatce trzyma dwa maleństwa. Wstał powoli i zajął krzesło obok jej łóżka.- Nie spisałem się jako wsparcie. - powiedział obserwując kobietę.
- I tak długo wytrzymałeś. - zaśmiała się. - To chłopczyk i dziewczynka.
- Jakie dałaś imiona?
- Nadal chcesz żebym to ja zrobiła?
- Wierze, że dokonasz dobrego wyboru. - wzruszył ramionami. Nie czuł się dobrze w tego typu sprawach.
- Dla niego wybrałam imię Brett, a dla niej.. oczywiście, jeśli nie masz nic przeciwko, chciałabym ją nazwać Tara. - nie wiedziała czy to dobry pomysł. Imię jego siostry mogło mu się źle kojarzyć. Ale Theo był zadowolony, że jego córka będzie nosić imię siostry. Może w ten sposób nie odkupi win, ale wiedział, że gdzieś tam, jego siostra czuwa nad nimi i właśnie teraz się uśmiecha.
- Idealnie. - odparł szczęśliwy.
Szła powolnym krokiem w stronę ołtarza trzymając w dłoniach bukiet. Maleństwa leżały spokojnie w wózku, który stał obok jej mamy, Lydii i Stilesa. Za nimi stała cała reszta stada oraz również znajomi z pracy Theo, znajomi ze szkoły i rodzice przyjaciół. Na nią czekał już jej wybranek ubrany w czarny idealnie dopasowany garnitur. Sama miała na sobie białą suknie na cienkich ramiączkach i z wycięciem na udzie. Stanęła przed nim i oboje zaczęli składać swoje przysięgi.
Przyrzekli sobie cierpliwość w chwilach, gdy łatwo o utratę cierpliwości, szczerość, gdy łatwo o kłamstwo, i wyrazili świadomość faktu, że tylko upływ czasu może dowieść prawdziwego oddania.*
——
* Nicholas Sparks „Ostatnia piosenka"Tak kochani, to koniec tej pięknej wspólnej drogi. Spędziliśmy razem ponad rok pisząc wspólnie 79 rozdziałów. Dziękuje ❤️
Dziękuje jeszcze raz, jesteście niezastąpieni ❤
Enjoy!
V.
CZYTASZ
Sacrifice || Theo Raeken
Loup-garouAlexandra Evans - na pozór niczym nie wyróżniająca się nastolatka, która na co dzień chodzi do szkoły, odrabia lekcje i jest chodzącym przykładem dla młodszych roczników. Kto by pomyślał, że wraz ze Scottem i resztą przyjaciół spotykają się po noca...