Miesiące mijały w zastraszającym tempie, a Harry rósł jak na drożdżach. Pod koniec roku osiemdziesiątego drugiego mężczyźni zaczęli uczyć go załatwiać swoje potrzeby w nocniku, co z początku szło im opornie, lecz nim nastała wiosna osiemdziesiątego trzeciego mały wyskoczył z pieluszki, z czego pozostała dwójka była niezmiernie dumna.
Chłopiec także od dłuższego czasu nie budził się w nocy, dzięki czemu para mogła spokojnie się wyspać, nie będąc co parę minut ściąganym na nogi, aby zrobić malcowi mleko, lub go przewinąć.
Tym, co jednak najbardziej cieszyło mężczyzn było to, że Harry do perfekcji opanował chodzenie, a nawet powoli zaczynał już biegać. Nie raz przyczynił się do krótkiego zawału któregoś z nich, kiedy zamiast siedzieć na miejscu wspinał się po schodach, lub wędrował do kuchni (najczęściej do szafki z nożami, przez co Lunatyk raz o mało nie zemdlał, zauważając chłopca z nożem do kurczaka w ręku).
Te wszystkie postępy w rozwoju malucha zaowocowały pewnym pomysłem w głowie Syriusza.
— Remi — powiedział pewnego słonecznego, letniego dnia, kiedy całą trójką siedzieli w salonie, bezmyślnie wgapiając się w telewizor. Szatyn tylko mruknął w odpowiedzi, dając znak, że słucha. — Przenieśmy Harry'ego do jego pokoju.
— Łapo — zaczął spokojnym tonem drugi, jakby tłumaczył coś dziecku. — Harry nie ma swojego pokoju.
— No to najwyższy czas go urządzić. Możemy wykorzystać do tego moją starą sypialnię, jest najbliżej naszej — zaproponował.
— Nie myślisz, że Harry jest jeszcze trochę za mały na spanie w osobnym pokoju? — nie wiedział dlaczego, ale pomysł urządzenia chłopcu własnej sypialni jakoś go nie przekonywał.
— Ani trochę. Jest już całkiem duży, nie robi w pieluchę i nie łazi po nocy. Nie mamy się o co martwić.
Remus tylko westchnął ciężko.
— Zastanowię się — odpowiedział, tym samym ucinając konwersację.
✯✯✯
Lunatyk nie myślał zbyt długo. Kiedy następnego dnia Łapa przyszedł do niego, aby przypomnieć o swoim pomyśle, już wiedział, że musi się zgodzić. Jak się porządnie zastanowił, to doszedł do wniosku, że Harry rzeczywiście jest już duży, a trzymanie go w ich sypialni do pełnoletności nikomu nie wyjdzie na dobre. Częściowo przekonała go także błagalna nuta w głosie bruneta oraz argumenty, jakimi się posłużył, a w szczególności jeden - znów będą mieli cały pokój dla siebie i będą mogli robić, co im się tylko zamarzy.
Następnego dnia z samego rana Syriusz zebrał się i pojechał do najbliższego sklepu budowlanego po rzeczy potrzebne do niewielkiego remontu. Zakupił tam między innymi farbę i masę pędzli oraz wałków do malowania. Teoretycznie rzecz biorąc mogli urządzić sypialnię chłopca w niecałe piętnaście minut za pomocą kilku formułek i machnięć różdżką, lecz mężczyźnie bardziej do gustu przypadł pomysł wyremontowania pokoju mugolskimi sposobami.
Podczas, gdy Łapa wybierał idealny kolor farby do ścian, Lunatyk razem z Harry'm wzięli się za małe uprzątniecie pomieszczenia. Przeciągnęli (Remus przeciągnął) szafę, biurko z krzesłem, komodę, stolik nocny oraz łóżko na koniec korytarza, aby mieć niczym niezmącony dostęp do ścian. Pościągali plakaty i chorągiewki w kolorach Gryffindoru, zwisające z sufitu. Szatyn postanowił nie wyrzucać tych rzeczy, więc tylko złożył i schował je na dno szafy, zostawiając brunetowi decyzje o pozbyciu się ich. W końcu wszystkie te rzeczy ciągnęły za sobą wspomnienia i sentyment. Na przykład plakat AC/DC, który Syriusz dostał od Lily na siedemnaste urodziny razem z koszulką zespołu; wycinki z gazet o motocyklach, które przeglądał z Jamesem, zastanawiając się, które z tych cacek wybrać; zdjęcie całej ich paczki z ostatniej imprezy w Hogwarcie, kiedy to wszystko zaczynało i kończyło się jednocześnie. Kiedy Black na nowo wprowadził się na Grimmauld Place 12 wszystkie swoje pamiątki z okresu szkolnego poznosił właśnie do tego pokoju, więc teraz było tam trzy razy więcej rzeczy, niż kiedy stamtąd uciekał w wakacje poprzedzające szósty rok ich nauki.
CZYTASZ
Zaćmienie {Wolfstar}
Fanfiction~~~ - Może lepiej by było, gdybyś zaproponował to Glizdogonowi? Raczej nikt nie będzie podejrzewał go o strzeżenie waszej tajemnicy, a mnie wezmą na pierwszy ogień. - Chyba masz rację. °°° - On tego nie zrobił, prawda? Zabiję go, do cholery! ZABIJ...