✯60✯

573 55 22
                                    

Kiedy mężczyźni otrzymali kolejny tajemniczy liścik, w którym Harry prosi o rozmowę, poziom stresu w domu automatycznie się podniósł. Już od dawna panowała tam napięta atmosfera, lecz z każdą kolejną wiadomością od młodego Pottera napięcie natychmiastowo rosło. 
Tym razem jednak prośba podwójnie ich zdziwiła, gdyż chłopak zaznaczył, iż spotkanie nie może odbyć się w pokoju wspólnym Gryffindoru, jak to dotychczas miało miejsce, a w gabinecie aktualnej nauczycielki Obrony Przed Czarną Magią.

✯✯✯

— Że co zrobiłeś?! — krzyk Syriusza był tak donośny, że nawet Remus, który został po drugiej stronie kominka, na Grimmauld Place 12, dobrze go usłyszał. Nie potrafił tylko powiedzieć czy w tonie bruneta wyczuł zdumienie, podziw, czy jednak naganę.

Szatyn nie usłyszał więcej z wypowiedzi małżonka, więc domyślił się, że Harry'emu jakimś cudem udało się uspokoić wujka. Zakładał, że profesorka OPCM'u raczej nie udostępniła mu własnego kominka sama z siebie, co skutkowało tym, że gryfon nie mógł zostać przez nikogo nakryty. Odnotował w myślach, aby przy najbliższej okazji uświadomić podopiecznego, jakie to było nierozważne i głupie. 

A na razie tylko czekał aż Łapa wróci do niego i opowie, czego tym razem się dowiedział.

✯✯✯

Remus miał wrażenie, że rozmowa pozostałej dwójki trwa już wieki. Zdążył wypić w tym czasie dwie herbaty ziołowe na uspokojenie skołatanych nerwów. Nie był w  stanie powiedzieć czy to on ze stresu tak szybko opróżnia kubek, czy naprawdę Black już tak długo siedzi z głową w kominku. 

Był w trakcie zalewania kolejnej torebki herbaty wrzątkiem, kiedy jego uszu dobiegł znajomy trzask i Syriusz stanął na nogi. Odwrócił się do niego, przyglądając się starszemu uważnie, próbując wyczytać cokolwiek z jego twarzy, co tym razem nie było takie trudne. Łapa wyglądał na przygnębionego. 

Szatyn westchnął ciężko i opadł na krzesło z kubkiem w dłoni.

— Co tym razem? — spytał, choć nie był pewien czy chce znać odpowiedź na to pytanie.

Brunet wysunął sobie drugie krzesło i usiadł naprzeciwko męża, opierając łokieć na stole i kładąc głowę na dłoni. 

— Młody dobrał się do wspomnień Snape'a — zaczął. — Idiota zostawił go samego w swoim gabinecie, gdzie stała myślodsiewnia. Że też Harry musi zawsze wtykać nos w nieswoje sprawy — teraz to z jego ust wydobyło się westchnienie. Lunatyk słuchał uważnie. — Pech chciał, że trafił akurat na wspomnienie z dnia, kiedy Snape nazwał Lily szlamą. Pamiętasz?

— Oczywiście, że tak. To było wtedy, kiedy James stwierdził, że przetestuje na nim to nowe zaklęcie do... — urwał, widząc wyraz twarzy mężczyzny. — Cholera. To też zobaczył, prawda?

Syriusz kiwnął głową, przytakując.

— Właśnie o tym chciał porozmawiać. Nie wiedział, co ma teraz myśleć. Parę dni wcześniej praktycznie nawrzeszczał na Snape'a, że jego ojciec był dobrym człowiekiem, kiedy ten zaczął obrażać Jamesa, a potem zobaczył... coś takiego. 

— Ale James nie był złym człowiekiem, był po prostu... — idiotycznie zakochany w Lily, chciał powiedzieć, lecz czuł, że byłoby to lekkie niedopowiedzenie.

Tak, Potter oszalał na punkcie rudej, ale nie było to jedynym czynnikiem pchającym go takiego postępowania. Rogacz nienawidził Snape'a, oczywiście ze wzajemnością ze strony ślizgona i to w głównej mierze to zmuszało go do robienia głupich rzeczy.

Niestety każdy medal ma dwie strony.

Severus także nie pozostawał im dłużny. Starał się uprzykrzać całej czwórce życie, kiedy tylko mógł. Raz nawet prawie doprowadził do wydalenia Remusa ze szkoły, lecz na szczęście Dumbledore zajął się całą sprawą. 

Zaćmienie {Wolfstar}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz