Gdy wrócili do domu było już dobrze po piątej wieczorem. Remus ruszył na górę, aby poukładać zakupione wcześniej rzeczy, a Syriusz z Harry'm udali się do salonu. Łapa odpalił telewizor i z uśmiechem stwierdził, że leciała jakaś bajka. Usadowił się wygodnie na kanapie i wciągnął malca na swoje kolana. Mieli szczęście, gdyż film dopiero się zaczął.
Bajką tą był Bambi, film o małym jelonku. Black miał mieszane uczucia, co do tego, czy to dobry pomysł puszczać to rocznemu dziecku (tu brał pod uwagę zabójstwo matki Bambiego), lecz nim zdążył jakkolwiek zaprotestować Harry wpatrzył się w ekran z taką mocą, że nawet siłą by go teraz nie odciągnął.
Tak więc skończyli przed telewizorem, oglądając, jak mały jelonek skacze po łące. Akcja rozwijała się coraz bardziej, aż w pewnym momencie na ekranie pojawił się dorosły jeleń z wielkim porożem i dumnie wypiętą piersią.
— Ta-ta — pisnął Harry, wiercąc się na kolanach Łapy, aby zejść na ziemię. — Tata — powtórzył tym swoim dziecięcym głosikiem.
Na początku Syriusz nie mógł pojąć, o co chodzi malcowi, lecz zaraz uświadomił sobie, że ten widzi w jeleniu Jamesa. Nie raz bywało tak, że on i Rogacz bawili się z Harry'm w swoich animagicznych postaciach, co przyczyniło się do tego, że małemu zapadł w pamięci duży jeleń, będący jego ojcem. Momentalnie oczy zaszły mu łzami, a ręka powędrowała do ust, zakrywając je. Chłopiec niezgrabnym krokiem podszedł do telewizora i puknął paluszkiem w ekran, wskazując zwierzę. Powtarzał przy tym tylko jedno słowo - tata.
Minutę później do salonu wszedł Lunatyk. Widok, jaki zastał z lekka go zdziwił - Syriusz siedzący na łóżku z czerwonymi oczami i mokrymi policzkami oraz Harry stojący przy telewizorze, jeżdżący paluszkiem po ekranie. Szatyn od razu podszedł do męża i usiadł obok niego. Ciało starszego drżało w niemym szlochu.
— Łapo, co się stało? — spytał najdelikatniej, jak potrafił i objął mężczyznę ramieniem. Ten nie odpowiedział, ciągle siedząc w tej samej pozycji. - Syri...
Brunet pokręcił głową i wskazał na chłopca, dalej stojącego przy telewizorze. Na ekranie znów pojawił się jeleń.
— Tata, tata! — powtarzał w kółko uradowany malec, podskakując lekko.
Brunet wybuchnął niekontrolowanym szlochem i wtulił się w szatyna, który powoli zaczynał rozumieć to, co się przed nim działo. Objął go mocniej, głaszcząc uspokajająco po włosach i plecach.
— Dlaczego on to zrobił? — spytał żałośnie. Nie wymienił imienia tej osoby, lecz Lunatyk dobrze wiedział, o kogo chodzi. — Dlaczego...? Szczur pierdolony!
— Syriusz! — syknął młodszy. — Jesteś przy dziecku, zważaj na słowa.
— Przepraszam — burknął, wtulając twarz w pierś mężczyzny. Zaciągnął się jego słodkim zapachem, który w jakiś sposób pomógł mu się uspokoić.
Niedługo potem przestał płakać, lecz ciągle nie puścił Remusa - dobrze czuł się w jego ramionach i nie chciał, aby to uczucie go opuściło.
— Już dobrze? — spytał opiekuńczo szatyn, całując bruneta we włosy. Ten mruknął ciche potwierdzenie.
Resztę filmu obejrzeli w trójkę. Harry cały czas podskakiwał przy telewizorze, natomiast mężczyźni siedzieli przytuleni na kanapie. Na ekranie wyświetliły się napisy, a malcowi mina zrzedła. Odwrócił się do pary i spojrzał na nich z lekkim niezrozumieniem, lecz także zawodem na twarzy. Mruknął coś po swojemu i podszedł do nich, ładując się Łapie na kolana.
— Spodobało ci się, co Bambi? — spytał, podśmiewając się lekko.
— Bambi? — powtórzył Lunatyk, także ze śmiechem. Odpowiedziało mu delikatne wzruszenie ramion.
CZYTASZ
Zaćmienie {Wolfstar}
Fanfiction~~~ - Może lepiej by było, gdybyś zaproponował to Glizdogonowi? Raczej nikt nie będzie podejrzewał go o strzeżenie waszej tajemnicy, a mnie wezmą na pierwszy ogień. - Chyba masz rację. °°° - On tego nie zrobił, prawda? Zabiję go, do cholery! ZABIJ...