✯64.2✯

368 15 1
                                    

*Neutral*

Drodzy Wujku Łapo i Wujku Lunatyku

Mieliście rację co do profesora Snape'a – już na uczcie powitalnej profesor Dumbledore przedstawił go jako nowego nauczyciela OPCM'u, natomiast nauczycielem eliksirów został (jak też zakładaliście) profesor Slughorn. Nie mogę powiedzieć, że to źle – lekcje z profesorem Slughornem są na pewno o wiele przyjemniejsze niż ze Snape'm, lecz teraz na OPCM'ie mamy niezły wycisk. Snape chyba wziął sobie za punkt honoru postawić wszystkim Nędzny na koniec.
Oprócz tego muszę Wam powiedzieć, że bycie kapitanem drużyny quidditcha wcale nie jest takie proste. Ciągle nie jestem do końca przekonany, czy aby na pewno się do tego nadaje, lecz profesor McGonagall nie pozwala mi zrezygnować.
Do drużyny dostali się także Ron i Ginny, więc przynajmniej w nich mam wsparcie na treningach.
Profesor Slughorn zaproponował mi uczestnictwo w jego Klubie Ślimaka. Z pół godziny opowiadał mi o tym, jak to bardzo lubił moją mamę i jaka to ona nie była mądra i zdolna. Nie dałem mu jeszcze jednoznacznej odpowiedzi, chyba muszę to przemyśleć, bo dobrze wiem, kto też do tego klubu należy (z połową osób nie mam ochoty mieć do czynienia). Dowiedziałem się, że Hermiona także otrzymała takie zaproszenie, lecz i ona ciągle się waha. Może pójdę wtedy, kiedy i ona będzie szła?

✯✯✯

Drodzy Wujku Łapo i Wujku Lunatyku

Zdecydowaliśmy z Hermioną, że pójdziemy na pierwsze spotkanie Klubu Ślimaka, aby zobaczyć, jak się tam sprawy mają. Poza tym profesor Dumbledore kazał mi zbliżyć się jakoś do profesora Slughorna; nie wiem jeszcze dlaczego, lecz chyba szykuje się coś większego. W gruncie rzeczy nie było tak źle – przyszło mniej osób niż spodziewałem się zobaczyć, mimo że części raczej bym się tam nie spodziewał.
Profesor Dumbledore udziela mi teraz prywatnych lekcji. Podobno to, co tam robimy ma pomóc nam obojgu w zrozumieniu i pokonaniu Sami-Wiecie-Kogo. Niestety nie mogę powiedzieć Wam, co konkretnie robimy – profesor Dumbledore mi zabronił – ale myślę, że może być w tym jakiś sens.
Zbliża się nasz pierwszy mecz w tym roku, jak na złość, ze ślizgonami. Ron trochę podupadł na duchu, nie do końca wierzy, że naprawdę da radę zagrać i wygrać z taką drużyną. Oczywiście, jesteśmy o niebo lepsi od ślizgonów, ale jemu wydaje się, że sobie nie poradzi. Razem z Hermioną i Ginny próbujemy pocieszać go, jak tylko możemy, ale staje się to coraz trudniejsze. Trzymajcie za nas kciuki na meczu.

✯✯✯

Drodzy Wujku Łapo i Wujku Lunatyku

W Hogwarcie zaczynają dziać się naprawdę dziwne rzeczy. Poczynając od tego, że Ron zaczął umawiać się z jakąś dziewczyną z naszego roku, przez co pokłócił się z Hermioną, idąc przez klątwę, którą oberwała Katie Bell (grała w naszej drużynie na pozycji ścigającego), na przyjęciu bożonarodzeniowym u profesora Slughorna kończąc.
Wszystkie te trzy rzeczy były tak samo zagmatwane i przerażające jednocześnie, ale o tym więcej opowiem Wam podczas świąt.

Harry

✯✯✯

— Czekaj, bo nie jestem pewien czy dobrze rozumiem — Syriusz przerwał monolog Harry'ego, który trwał już dobre parę minut. Chłopak momentalnie zamilkł, wbijając wzrok w wujka. —Chcesz nam powiedzieć, że ten twój cały Malfoy jest śmierciożercą?

— Po pierwsze – to nie jest żaden mój Malfoy — zaczął chłopak, krzywiąc się widocznie, kiedy te słowa opuszczały jego usta. — A po drugie – tak, tak właśnie podejrzewam.

Mężczyźni spojrzeli po sobie z tym samym wyrazem niepewności malującym się na twarzy każdego.

— Harry, wydaje mi się, że przerabialiśmy już ten temat na początku roku — odezwał się Remus. — Nie każdy, kto zrobi coś, co wyda ci się podejrzane jest od razu śmierciożercą. Nie masz na to żadnych innych dowodów, a wydaje mi się mało prawdopodobne, aby Sam-Wiesz-Kto wybrał akurat swojego najmłodszego poddanego do jakiegoś bardzo ważnego zadania...

Zaćmienie {Wolfstar}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz