I w tym momencie odebrano mi moją własność, ale się nie próbowałam nic zrobić, bo taka była umowa.
*Syriusz*
Gdy Nel skończyła, zabrałem jej zeszyt z rąk i zacząłem przeglądać i rozmawiać z przyjaciółmi. Każdy rysunek na swój sposób mi się podobał. Natrafiłem w pewnym momencie na psa, on w tedy najbardziej mi się spodobał. Po 30 minutach skończyłem oglądać, moi przyjaciele rozmawiali, ale nie wszyscy Peter poszedł do dormitorium jakieś 20 minut temu, a Nela padła, zasnęła opierając się o ramię James'a.
[S] To co idziemy spać?
[J] Tak, ale najpierw trzeba ją zanieść do łóżka- pokazał głową na Nel
[R] Ale jak któraś z dziewczyn się obudzi to nas zabije
[J] Racja, to co. Bierzemy ją do nas?
[S] Tak, będzie lepiej
James wziął śnieżnowłom na ręce i ruszyliśmy trójką w stronę naszego dormitorium. Położyliśmy Nel na łóżku Remka, bo tam było najczęściej, a Lupin spał na moim łóżku, powiększyliśmy je, by czuć się komfortowo.
Rano
*Nel*
Obudziłam się w pokoju w którym jeszcze nie byłam. Naprzeciwko mnie siedział już obudzony i ubrany Remus, a obok Syriusz, który chyba próbował wstać. Rozejrzałam się i po prawej zobaczyłam James'a, a po lewej Petera.
[R] O hej Nel, wyspałaś się?
[N] Tak, hej Remusie, a możesz mi wytłumaczyć jak to się stało, że jestem, albo w twoim, albo Syriusza łóżku?
[R] To było tak rozmawialiśmy, aż w pewnym momencie zasnęłaś. Chcieliśmy cię zanieść do ciebie, ale po chwili zastanowienia stwierdziliśmy, że jak któraś z nich się obudzi to nas zabiją więc przynieśliśmy cię tu.
[N] Aaaa, dzięki
[R] Nie ma sprawy
[N] A oni o której wstają?
[R] Za pięć minut ich budzę
[N] Okej, ja idę do siebie się przebrać.
[R] Ok
Wyszłam i poszłam do dziewczyn, wszystkie spały. Więc postanowiłam się przebrać i iść do chłopaków. Ubrałam czarne spodnie jeansowe, koszulę w dużą czerwono- czarną kartkę i czarne, wysokie trampki.
Poszłam ze szczotką do chłopaków, bo stwierdziłam, że podczas rozczesywania z nimi pogadam. Gdy weszłam zobaczyłam James'a i Syriusza próbujących wybudzić się. Usiadłam koło Remusa, który siedział na swoim łóżku.
[R] Masz jakieś plany, co byś chciała robić?
[N] Nie...jedyne czego chce to rozczesać moje włosy - dodałam usiłując rozplątać pęka moich włosów
[R] Pomóc ci?
[N] A chcesz?
[R] Pewnie i tak zanim oni się ogarną to minie dużo czasu- uśmiechnął się, a ja mu podałam szczotkę i odwróciłam się tyłem. Rozmawialiśmy, a Remus czesał mi włosy.
[J,S] Jesteśmy gotowi możemy iść na śniadanie
[R] Poczekajcie aby skończę
[S] Co skończysz?
[R] Rozczesywać Nel włosy
[J] Aha, ok
Po chwili zeszliśmy na śniadanie. Ja szłam z przodu, a chłopacy za mną, co z boku wyglądało, jakbym miała ochotę, trochę się tak nawet czułam. Po śniadaniu poszliśmy na błonia gdzie spędziliśmy cały dzień. Siedzieliśmy pod drzewem i gadaliśmy, w pewnym momencie przestałam słuchać tej rozmowy, poraz kolejny odpłynełam. Na środku błoni stał jednorożec. Wiedziałam, że tylko ja go widzę, więc tylko się w niego wpatrywałam.
[J] Nel!
[S] Nelcia jesteś tam?!
Mrugnełam kilka razy i odpowiedziałam
[N] Tak, jestem- westchnęłam
[J] Coś się stało?
[N] Chyba coś jest ze mną nie tak- i oparłam głowę na kolanach
[R] Z czego to wnioskujesz?
[N] A czy któryś z was widzi tam jednorożca?- wskazałam miejsce palcem
[S,J,R] Nie
[J] To wcale nie znaczy, że coś jest z tobą nie tak. Po prostu widzisz świat lepiej.
[N] Dzięki
[S] Dobra, znudziło mi się siedzenie, robimy coś?
[N] Ja mam pomysł, ale nie wiem czy chcecie i może wy już na coś wpadliscie?
[R,J] Nie
[S] Dawaj
[N] Możemy, powspinac się na tamto drzewo- i wskazałam na najwyższe drzewo jakie widziałam na choryzońcie
[R,J,S] Dobra
Poszliśmy pod drzewo, od razu chwiciłam się najniższej gałęzki i zaczęłam skakać z jednej na drugą coraz wyżej.
[J,S] Nel pomóc ci wejść, bo jesteś trochę niska?
[R] Chłopaki trochę większy refleks, ona już jest dwa metry nad nami.
Po chwili weszli też i oni, gdy się zmęczyłam usiadłam na grubej gałęzi i przechyliłam się do tyłu
[J] NEL UWAŻAJ BO SPADNIESZ!- krzyknął i zwrócił uwagę reszty na mnie, a ja już zwisałam do góry nogami, czułam, że dobrze trzymam się nogami, więc postanowiłam ich wystraszyć. Puściłam ręce.
[S] Nel nie!- wydarł się Syriusz, a ja zaczęłam się śmiać, gdy zobaczyłam ich miny
[N] Ale macie miny!
[S] Ha Ha bardzo śmieszne, myśleliśmy, że spadasz
[N] Właśnie mówisz z mistrzynią chodzenia po drzewach.
[S] Ach tak
[N] Głodna jestem idziemy na kolację?
[S,J,R] Jestem za
Zeskoczyłam z drzewa i poczekałam na chłopaków. Zobaczyłam, że są na ziemi, postanowiłam już ruszyć w stronę zamku i tak mnie dogonią, bo mają dłuższe nogi.
*James*
Wszyscy zeszliśmy na dół. Nel już była kawałek dalej. Podeszliśmy szliśmy szybkim krokiem. Chwyciłem Nel w tali i podniosłem, po czym wsadziłem sobie na kark (wiadomo o co chodzi)
[N] Hej!
[J] Dlaczego sobie bez nas poszłaś?
[N] By zaoszczędzić czas, wy macie dłuższe nogi, a ja dosyć krótkie więc wy mnie spokojnie dogoniliscie i teraz idziemy razem.
[S] Uważaj na nas bo jeszcze cię gdzieś zostawimy wysoko- powiedział strasznym głosem na co się zaśmialiśmy
[N] Już chyba gorzej niż w poprzedniej szkole nie będzie. I dzięki James teraz wiem jak widzicie świat- zaczęliśmy się śmiać.
[J] Nie ma sprawy!
*Nel*
Doszliśmy do WS (Wielkiej Sali). Gdzie zjedliśmy kolację. Zjadłam tosta z czekoladą i budyń waniliowy (wyjątkowo dużo jak na mnie). Wracaliśmy do PWG (Pokój Wspólnego Gryffindoru).
[J] Co robimy tego wieczoru?
[S] Może pogramy w butelkę?
[J,R] Pewnie
[S] A Nelcia przyjdziesz do nas?
[N] Chętnie
W wierzy gryfonów rozeszliśmy się do swoich dormitoriów. Postanowiłam się umyć i pójść w piżamie do chłopaków. Wybrałam piżamę na krótki rękaw bo, w PW i dormitoriach było cieplej niż w moim domu (a u nas było bardzo ciepło), ale wzięłam na jakby co sweter.
CZYTASZ
Huncwoci || James Potter || Prawdziwa Miłość [WSTRZYMANE]
ParanormalNel Edwards to 13-letnia czarownica. Od 11 lat chodziła do szkoły magii i czarodziejstwa we Francji, jednak na trzeci rok przeniesiono ją do Hogwartu. Co się wydarzy w nowej szkole? Czy Nel znajdzie przyjaciół? Dowiesz się z tej opowieści. #hogwart...