29. Mały, spokojny żarcik

118 2 0
                                    

*James*

O 17⁵⁰ zeszliśmy do kuchni, gdzie jest wszystko przygotowywane. Od razu otoczyły nas skrzaty domowe.

[S.D] Witajcie, co potrzeba?- spytał grzecznie jeden z nich

[R] Czy możemy zrobić małą podmiankę, jako nie groźny żart?- spytał równie spokojnie

[S.D] Proszę- przeszliśmy się po wszystkich stołach i powymienialiśmy wypełnienie cukiernic i pieprzniczek.

[J] Dziękujemy i byliśmy wdzięczni gdybyście nie mówili nikomu, że to my- uśmiechnąłem się do nich miło

[S.D] Oczywiście, dowidzenia

[J,S,R,N,P] Dowidzenia!- wyszliśmy z kuchni i wolnym krokiem skierowaliśmy się do WS, śmiejąc się.

Usiedliśmy jak zawsze i zaczęliśmy jeść. Każdy z nas miał cukier i pieprz w małych fiolkach jakby były potrzebne. Jedliśmy pomału i rozglądaliśmy się by zobaczyć efekty naszego dzieła.

Jeden z pierwszorocznych, który słodzi bardzo dużo. Opluł kolegę siedzącego po drugiej stronie stołu.

Ślizgoni wykrzywiali się jedząc posypanego "pieprzem" kurczaka. Wiele osób się wykręcało, a my powstrzymywaliśmy śmiech. Nauczyciele też zauważyli "lekką" różnice.

*Syriusz*

Nikt do końca kolacji, o dziwo nie ogłosił nam, że mamy szlaban. Z radością opuściliśmy WS po kolacji i poszliśmy do dormitorium na grę w butelkę.

Wszyscy usiedli w kole, a ja znalazłem butelkę. Graliśmy do 21⁵⁹, bo jutro trzeba było wstać, a my do chcących wstawać wcześnie nie należymy.

Rano

*Nel*

Wstałam wcześniej, poszłam się ubrać i uczesać. Zrobiłam sobie dwa koczki z włosów, zostawiając przednie kosmyki. Wyszłam z łazienki i usiadłam na łóżku.

Pora nauczyć się zakładać kolanówki lewą ręką. Zdeterminowałam się i zaczęłam męczarnie. Założenie pierwszej zajęło mi jakieś 15 minut, ale z drugom poszło już szybciej.

Usiadłam głębiej na łóżku i wzięłam szkicowniko-album, który dostałam od chłopaków na święta. Postanowiłam wrócić do zajęcia, które zajmowało mi cały dzień zanim poznałam mych przyjaciół.

Zaczęłam oglądać cały pokój licząc, że zauważę coś niezwykłego. Po chwili na środku pokoju stał niuchacz. Zaczęłam go szkicować, co było trudne lewą ręką. Wyszedł mi taki słodziak, który siedział na moim łóżku:

W tedy poczułam, że ktoś się do mnie przytuliła, a dokładniej trzy ktosie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

W tedy poczułam, że ktoś się do mnie przytuliła, a dokładniej trzy ktosie. Dwóch po bokach i jeden leży w nogach.

[S,R,J] Hej Nelka!- odpowiedzieli chórem

[N] Hej!- uśmiechnęłam się do nich. James który siedział po mojej prawej stronie pocałował mnie w czoło- masz szczęście Syriusz, że zdążyłam skończyć szkic i nie musiałam sobie przypomnieć wyglądu mojego modela, bo właśnie na nim leżysz- zaśmiałam się

[J] A ręka boli?- spytał James

[N] Tak boli, a ty mi będziesz codziennie zadawał to pytanie, aż mi nie ściągną tego gipsu?

[J] Nie wiem, zobaczę- uśmiechnął się

[S] Widzimy, że coraz lepiej manewrujesz tą lewą ręką. Teraz rysujesz i ubrałaś sama kolanówki- zaśmialiśmy się

[N] A wiesz jak długo ubierałam pierwszą? Przez całe 15 minut.

[R] Dobra, idziemy na śniadanie?

[S,J,N] Tak!- zeszliśmy do WS i usiedliśmy na naszych miejscach. James wziął łyka swojej herbaty i szybko ją połknął

[J] Co jest nie tak z tą herbatą?

[N] Pokarz- chwyciłam kubek i wzięłam łyka z drugiej strony- James ona jest słona, po prostu w cukiernicach jest ten sam "cukier" co wczoraj i używać "pieprzu" też bym nie radziła- zaśmiałam się, przez minę James'a. Chyba zapomniał jaki żart wczoraj zrobiliśmy.

Wzięłam swój kubek i wypiłam swoją na gorzko. Zjedliśmy do końca śniadanie i poszliśmy na lekcje, postanowiłam nauczyć się pisać lewą ręką, co szło dosyć opornie i miałam nie pełne notatki, bo wolniej nią pisałam.

*James*

Po lekcjach poszliśmy na błonia i usiedliśmy pod "naszym" drzewem.

[N] Remus dasz mi później spisać drugą część wszystkich notatek?- zdziwiłem się

[R] Pewnie

[J] A czemu akurat Remus?- wkurzyłem się lekko

[N] Temu, że Remus ma czytelne pismo i całe notatki. Zazdrosny jesteś?

[J] Nie- byłem zazdrosny i to bardzo, ale wierzyłem w wierność Nel i to, że Remus nie zrobił by przyjacielowi czegoś tak okropnego.

Huncwoci || James Potter || Prawdziwa Miłość [WSTRZYMANE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz