25. James przegiąłeś

135 2 0
                                    

*Nel*

Na kanapie siedział James całując się z Dorcas. Stanęłam jak wryta, a łzy same mi się zebrały w oczach. Po chwili ocknęłam się i wybiegłam z PW już teraz płacząc.

Skierowałam się korytarzem w górę, przez cały czas słyszałam głosy kroków chłopaków, biegli za mną. Chciałam ich zgubić. Postanowiłam skierować na wieżę Astronomiczną,

*Syriusz*

Niedowierzałem własnym oczom. Mój najlepszy przyjaciel całował się z dziewczyną, która bardzo nienawidziła Nel. Białowłosa odwróciła się i wybiegła z PW.

Razem z Remusem zaczęliśmy ją gonić. Powiem, że była bardzo szybka. Biegła o wiele dalej niż my, skierowała się na wieżę Astronomiczną. Gdy my doszliśmy na górę Nel stała za barierką.

[S] Nel nie!

[N] Nie mam już po co żyć!- płakała

[R] Nel posłuchaj mnie. Czy naprawdę warto tracić życie dla niego?

[N] Remus, ja właśnie straciłam osobę, którą kochałam nad życie, czułam, że to ten jedyny! Nikogo tak nie kochałam!

[S] Nel masz jeszcze nas. Pomyśl masz siostrę, masz Remusa, masz mnie. Nigdy cię nie zostawimy.

[N] Ale ja już nie chcę dłużej. To jest dla mnie za dużo. W ciągu kilku miesięcy straciłam rodziców, a teraz jeszcze chłopaka. Ja chcę po prostu odejść!- odchyliła się do tyłu i puściła barierkę. Zrobiła to.

[R,S] Nieee Nelll!- podbiegliśmy do barierki, na dole był Dumbledore i McGonagall

[R] Oni ją uratowali?

[S] Szybko na dół!- zbiegliśmy i stanęliśmy obok dyrektora.

[P.Mc] Panowie Black i Lupin wiedzą co się stało?

[S] Tak, ale opowiadanie tego trochę zajmie

[R] A co z Nel?

[P.D] Przeżyła, ale jest bardzo poturbowana. Trzeba ją zabrać do skrzydła szpitalnego- dyrektor wziął Nel na ręce i poszliśmy do SS.

[P.P] Co się stało? Dopiero wypisałam pannę Edwards.

[P.D] Panienka Edwards zrzuciła się z wieży Astronomicznej.

[P.P] Dobrze, niech pan dyrektor położy ją tam- wskazała na łóżko, a Dumbledore położył tam Nel. Cały czas była nieprzytomna, miała rozcięty łuk brwiowy i siniaki na całym ciele.

[P.Mc] Pana Black'a i Lupina zapraszam za mną- wyszliśmy z SS i skierowaliśmy się do gabinetu profesor McGonagall- a więc co się stało?

[S] To tak. Nel wyszła dzisiaj ze skrzydła szpitalnego i...w tedy gdy weszliśmy zobaczyliśmy James'a czyli chłopaka Nel, od niedawna. Całującego się z Dorcas...i Nel właśnie przed chwilą skoczyła, bo powiedziała, że nie ma już dla kogo żyć- opowiedziałem całą historię

[P.Mc] Dobrze dziękuję, możecie już iść

[R,S] Dobranoc pani profesor

[P.Mc] Dobranoc- wyszliśmy na korytarz

[S] To co teraz?

[R] Trzeba wyjaśnić tą sytuację z James'em, przecież on jest w niej na maksa zakochany, ale też trzeba iść do Nel. Jak się obudzi nie może być sama.

[S] To kto gdzie idzie?

[R] Myślę, że lepiej będzie jak pójdziesz do Nel, na pewno bardziej ją rozweselisz, a ja pójdę do James'a.

[S] Ok- i pobiegliśmy w przeciwne strony

*Remus*

Pobiegłem do PW. James siedział sam na kanapie. Usiadłem obok niego.

[J] O hej Remus! Gdzie tyle byliście?- wyglądał jakby nie wiedział co zrobił

[R] James, co się z tobą dzieje? Pocałowałeś Dorcas. Dorcas ona nienawidzi Nel, a twoja dziewczyna to wszystko widziała- powiedziałem zawiedzionym głosem

[J] Nie prawda. Nigdy bym nie zdradził Nel!

[R] Wszyscy o tym wiedzą, ale też wszyscy to widzieliśmy. Całowałeś się z Dorcas, a Nel po tym pobiegła i zrzuciła się z wieży Astronomicznej.

[J] Co?!

[R] Spokojnie, Dumbledore ją uratował w ostatniej chwili i jest w SS. Teraz porządnie się zastanów, czy Dorcas nie dolała ci czegoś, albo nie wiem. Coś dziwnego się działo?

[J] No w sumie prawie nic nie pamiętam od obiadu do 16³⁰- zamyśliłem się chwilę. Po paru minutach podniosłem się

[R] No przecież!- James na mnie spojrzał zaciekawiony- Amortencja. Dorcas podała ci podczas obiadu Amortęcję, a ona właśnie działa mniej więcej 1,5 godziny.

[J] Masz rację Lunio. Tym bardziej, że mieliśmy o niej na eliksirach.

[R] W sumie to może ona nas wciągnęła w ten szlaban, wiedziała, że Nel szybko chwyta choroby i przez to, Nel nie było, to jak cię dzisiaj zobaczyła, od razu poczuła, że ją zdradzałeś przez ten czas jak jej nie było.

[J] Dobra, nie teraz o tym, muszę iść do skrzydła szpitalnego- wstał energicznie z kanapy

[R] Może lepiej będzie jak z nią porozmawiasz rano. Bardzo to przeżyła- powiedziałem chwytając go za nadgarstek

[J] No dobra- westchnął i usiadł spowrotem.

Huncwoci || James Potter || Prawdziwa Miłość [WSTRZYMANE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz