15maj (niedziela)
*James*Od jakiegoś czasu Nel przestała mieć dla nas tyle czasu w weekendy. Ciągle chodziła do biblioteki uczyć się już do egzaminów. Nawet po naszej rozmowie w kuchni tam chodziła (nie zabroniłem jej tego, bo z jakiej racji miałbym to robić) nie wiem co tam tak ją przyciąga. Brakowało mi jej.
Wstałem rano wcześnie, Nel nie było już w łóżku. Światło paliło się w łazience. Gdzie ona już się wybiera? Poczekałem aż wróci. Ubrana była w jeansy i sweterek.
[N] Hej James! Ty już nie śpisz?
[J] Hej Neli! Nie śpię tak jak i ty. Chodź dzisiaj robisz wolne od nauki i spędzasz czas ze mną. Chyba że mnie już nie kochasz- zrobiłem smutną minkę
[N] O-oczywiście, że cię kocham, tylko się stresuje tymi egzaminami- podeszła do mnie i ją przytuliłem.
[J] No to dzisiaj dzień specjalnie dla nas dwojga, okej?
[N] Yhm
[J] To idź się szybko przebież w piżamę i poleżymy, jeszcze jest wcześnie- kiwnęła głową i wróciła do łazienki. Po chwili przyszła do mnie na łóżko.
Położyliśmy się razem przytuleni.
[N] Przepraszam- wyszeptała do mojej klatki piersiowej.
[J] Za co?
[N] Za to, że nie miałam dla ciebie czasu w weekend. Zapomniałam, że ty też za mną tęsknisz i tobie mnie brakuje, tak samo jak mi- zrobiła smutną minkę
[J] Neli to nic. Ja dobrze wiem, że ty mnie kochasz, a teraz po prostu wszyscy nauczyciele mówią na lekcjach o tych egzaminach i się pogubiłaś. Nie przejmuj się- przytuliłem ją mocniej do siebie i pocałowałem w czubek głowy.
[N] Kocham cię
[J] Ja ciebie bardziej
[N] To dobrze, jak mnie kochasz bardziej, ale ja kocham cię całą moją miłością- podniosła głowę i pocałowała mnie w usta.
Leżeliśmy tak do około 10³⁰ nawet Remus jeszcze nie wstał. Zaproponowałem mojej dziewczynie randkę na którą przystała. Ja ubrałem białą bluzkę, czarne jeansy, czarne pełne buty i czarną, jeansową kurtkę.
Nel założyła błękitną sukienkę w chmurki przed kolano na ramiączkach, czarny pasek, czarne buty, czarną kurtkę skórzaną i torebkę na złotym łańcuszku, małą, ze wzorem jak na sukience. Włosy miała lekko kręcone przy końcach.
[J] Ślicznie wyglądasz- wziąłem ją pod ramię- idziemy?
[N] Yhm- wyszliśmy z dormitorium, PW i zamku na błonia. Było dosyć ciepło i pogodnie, ale chmury unosiły się na niebie. Usiedliśmy na ławce i patrzyliśmy przed siebie rozmawiając. W pewnym momencie. Nel wstała.
[J] Neli, coś się stało?- zaniepokoiłem się
[N] Nic. Idę tylko pozbierać kwiaty polne, chciałam sobie zrobić wianek- wyjaśniła
[J] Pomogę ci, a nauczysz mnie później jak to robić?- wpadł mi do głowy pomysł.
[N] Pewnie- zabraliśmy się za zrywanie kwiatów, przez co powstawały w naszych rękach bukiety.
*Nel*
Zajęło nam trochę zrywanie tych kwiatów, wytłumaczyłam w tym czasie James'owi dlaczego ma zrywać te z dłuższymi łodygami. Po pół godzinie zrywania usiedliśmy pod drzewem, położyliśmy kwiaty na środku i zaczęłam uczenie plecenia wianka.
James'owi bardzo dobrze szło. Skończyliśmy równo, bo z każdym ruchem czekałam za moim chłopakiem.
Już chciałam założyć swój na głowę, gdy poczułam, że coś się już na niej znajduje. Spojrzałam na James'a nie miał już w rękach swojego wianka.
[J] Coś się stało Neli?- zaśmiał się
[N] Nic, ale co ja mam zrobić ze swoim?
[J] Nie wiem, możesz dać Syriuszowi.
[N] Syriuszowi?
[J] Tak, on ma długie i ciemne włosy, na których będą widoczne te żółte mlecze- założyłam James'owi
[N] Myślę, że na twoich włosach wyglądają lepiej- uśmiechnął się do mnie i mnie pocałował. Z reszty kwiatów James zrobił bukiet i mi dał- dziękuję, a skąd ta wstążka?- spojrzałam na tasiemkę, którą zostały owinięte kwiaty.
[J] Wyczarowałem do wianka, by z tyłu była taka zwisająca kokardka i została reszta- ściągnęłam wianek rzeczywiście była tam błękitna kokardka z długimi końcami.
[N] Nie zauważyłam tego wcześniej- uśmiechnął się, a ja odwzajemniłam. Założyłam z powrotem wianek na głowę- uwarzam że lepiej dobrałeś kolory kwiatów, u mnie te mlecze wszystko zniszczyły.
[J] Nie prawda. Neluś, twój jest tak samo ładny jak mój, a nawet lepszy, bo jest grubszy i ma chyba więcej kwiatów- pocałowałam go w policzek- idziemy coś zjeść, bo od rana nic nie jedliśmy?
[N] To dobry pomysł- skierowaliśmy się do zamku, a kąkretnie do lochów do kuchni. Tam poprosiliśmy o kilka tostów na wynos i wróciliśmy na dwór, bo jest przepiękna pogoda. Zjedliśmy spacerując po błoniach.
W pewnym momencie James zasłonił mi oczy.
[J] Teraz idziemy na spontaniczną niespodziankę- wyjaśnił.
[N] No jestem ciekawa tej twojej "spontanicznej niespodzianki"- zaśmialiśmy się
[J] Jest super, zobaczysz- prowadził mnie dalej. Po jakimś czasie zobaczyłam światło. Przede mną stał James, a ja siedziałam- ta da!
Spojrzałam na czym tak właściwie siedzę, bo pod tym drzewem nigdy nie było ławki. Była to chuśtawka, tylko skąd. Popatrzyłam na James'a.
[N] Ale jak?
[J] To jest jedno z większych drzew na błoniach. Z odrobiną czarów powstała tu chuśtawka, dla takiego jednego białego kotka z rogami- uśmiechnął się
[N] Uroczo. Mówiłam ci już, że cię kocham?
[J] Jakoś codziennie?- przybliżył się i mnie pocałował- mogę pochuśtać przyszłą pannę Potter?- zaśmiał się
[N] Skoro chcesz- staną za mną, pocałował w czubek głowy i zaczął delikatnie poruszać sznurami do przodu i do tyłu. Rozmawialiśmy o wszystkim i niczym, aż do wieczora, gdy przyszli Syriusz i Remus.
CZYTASZ
Huncwoci || James Potter || Prawdziwa Miłość [WSTRZYMANE]
ParanormalNel Edwards to 13-letnia czarownica. Od 11 lat chodziła do szkoły magii i czarodziejstwa we Francji, jednak na trzeci rok przeniesiono ją do Hogwartu. Co się wydarzy w nowej szkole? Czy Nel znajdzie przyjaciół? Dowiesz się z tej opowieści. #hogwart...