*Syriusz*
Jadłem sobie śniadanie patrząc w ścianę. W pewnym momencie chciałem powiedzieć coś Rogaczowi i w tym celu odwróciłem się tam gdzie zawsze siedzi, ale go nie było, tak samo jak Nel co siedzi między nami.
[S] Remus. Kiedy James i Nel sobie poszli?
[R] Jakieś 15 minut temu zauważyłem, że ich nie ma. Pewnie wiesz poszli na randkę?
[S] To w sumie miało by sens, w końcu są razem. Idziemy do PW?
[R] Możemy, ja już się najadłem- poszliśmy do wieży Gryffindoru i usiedliśmy tam gdzie zawsze. Rozmawialiśmy o różnych rzeczach, gdy przyszli i oni. James i Nel byli bardzo rozweseleni.
[J,N] Hej!
[S,R] Hej!
Usiedli też i zaczęliśmy obmyślać plan na nowy żart. Ten miał być na mniejszą skalę, tylko nasza piątka i nauczyciel który akurat się trafi.
[J] I przegadaliśmy obiad- była już 16⁰⁰, a obiad kończył się właśnie o tej godzinie.
[S] To idziemy do kuchni?
[J,R] Tak!
[J] Nel, co jest?
[N] Nic. Tak tylko się zamyśliłam- powiedziała zdziwiona
*Nel*
Chłopaki rozmawiali o tym, że pójdziemy na obiad do kuchni, a mnie zaczęło boleć ucho. Najgorszy ból jaki kiedykolwiek czułam, może poza bólem zęba on jest porównywalny.
[J] Nel, co jest?
[N] Nic, Tak tylko się zamyśliłam- powiedziałam jak najbardziej normalnym głosem. Zeszliśmy na dół i weszliśmy do pomieszczenia pełnego skrzatów domowych. Uszykowały nam obiad bardzo szybko, a my zaczęliśmy jeść, gdy nagle wpadła do pomieszczenia profesor McGonagall.
[P.Mc] Wiedziałam, to musieli być oni- powiedziała bardzo niezadowolona
[J] Ale co się stało pani profesor?- zapytał sztywnym głosem
[P.Mc] Wy doskonale wiecie. Zapraszam za mną- wyszliśmy zdziwieni z kuchni i poszliśmy za profesorką. Weszliśmy do jej gabinetu i czekaliśmy na ciąg dalszy- odejmuje gryffindorowi po 10 punktów za każdego z was, pan Filch już wymyślił idealną dla was karę pójdziecie teraz z nim- odwróciłam się i zobaczyłam złowieszczo uśmiechającego się woźnego z panią Noris na rękach.
Poszliśmy za nim. Zabrał nas do lochów i wprowadził do jakiejś starej klasy, bardzo brudnej
[P.F] Różczki proszę!- podaliśmy mu wszystkie- zasady znacie wszystko ma lśnić, bo inaczej zostajecie na noc- wyszedł zamykając drzwi. Rozejrzałam się po sali kurz już dawno przywarł do szafek, a podłoga się kleiła
[N] Nigdy tego nie ogarniemy na czas
[S] To trzeba jak najszybciej się za to zabrać- powiedział rzucając mi szmatkę. Zabraliśmy się za zdrapywanie kurzu, szorowaniu okien, próbowaniu myć podłogę. Po godzinie umyłam jedno okienko do czysta, podłoga lśniła tylko na wejściu, a półki wyglądały tak samo. Wszedł Filch.
[P.F] Widzę, że nie posprzątaliście, więc zgodnie z zasadami zamykam was do jutra- zamknął drzwi, a ja trzasnęłam oknem. Byłam bardzo zła, niedość, że odrabialiśmy karę za kogoś, to musimy zostać w zimnych lochach całą noc i jeszcze boli mnie coraz bardziej ucho.
[S] Nel co się dzieje?
[N] Nic. Po prostu się zdenerwowałam- powiedziałam uspokajając głos
[J] Już dobrze. Nic i tak na to nie poradzimy- przytulił mnie, a ja oddałam uścisk. Poczułam jak James pocałował mnie w czubek głowy i chwilę później mnie pościł- lepiej?
[N] Yhm
[R] To co robimy teraz? W tej brudnej, zimnej sali?
[S] Może po prostu pogadamy? Nie chce mi się nic robić.
[N,J,R] Też mi się nie chce- usiedliśmy w kole na podłodze.
[N] A tak aby zapytam. Czy naprzykrzaliście się ostatnio komuś?
[R] Nie, nikt nikomu nic nie zrobił, ani nie było żadnych sprzeczek- odpowiedział spokojnie Remus
[N] To bardzo dziwne, że akurat gdy nie zdążyliśmy na kolację to coś się stało i wszyscy myślą, że to my- ciągnęłam dalej, a chłopcy przyznali mi rację. Nikt jednak nie miał podejrzeń kto mógł nas w to wpakować. Po chwili temat rozmowy się zmienił, a ja oparłam się o mojego chłopaka i zasnęłam ze zmęczenia i chłodu.
Obudziłam się i była 4²⁰. Poczułam jak boli mnie jeszcze bardziej ucho i jeszcze teraz gardło. No świetnie jestem chora, a może nawet mam anginę. Wstałam i wspiełam się na szafkę przy małym okienku w, które zaczełam się wpatrywać. Było jeszcze ciemno i tylko odbijał leżący na ziemi biały, lśniący śnieg.
*James*
Przebudziłam się, było jeszcze ciemno. Nel, która spała wtulona we mnie, zniknęła. Rozejrzałem się po sali i znalazłem ją. Siedziała na szafce i patrzyła w okno. Podeszłem do niej i ją przytuliłem od tyłu na co się wzdrygła.
[J] Hej skarbie- powiedziałem cicho
[N] Hej- powiedziała jeszcze ciszej niż ja i ochrypniętym głosem, po czym złapała się za gardło. Była rozpalona, przyłożyłem rękę do jej czoła, tak miała gorączkę.
[J] Źle się czujesz?- spytałem zatroskanym głosem. Kiwnęła głową na tak. Ściągnąłem swoją bluzę i założyłem Nelci, ona na mnie popatrzyła. Wyczytałem z jej oczu "James będzie ci zimno"- ty się teraz mną nie przejmuj. Ty jesteś chora, a ja sobie poradzę- przytuliłem się do niej od tyłu i tak patrzyliśmy przez okno do świtu.
Była już 6⁵⁰, gdy obudzili się chłopaki.
[R,S] Hej!
[J] Hej!- Syriusz podszedł do nas
[S] A Nelcia mi nie powie "Cześć"? Obraziłaś się?- Nel zaprzeczyła kręcąc głową, uśmiechnęła się i pomachała mu- taka mało rozmowna jesteś dzisiaj.
[J] Syriusz, Nel jest chora- powiedziałem przytulając ją jeszcze mocniej
[R] Biedactwo!- podszedł do nas Remus.
CZYTASZ
Huncwoci || James Potter || Prawdziwa Miłość [WSTRZYMANE]
ParanormalneNel Edwards to 13-letnia czarownica. Od 11 lat chodziła do szkoły magii i czarodziejstwa we Francji, jednak na trzeci rok przeniesiono ją do Hogwartu. Co się wydarzy w nowej szkole? Czy Nel znajdzie przyjaciół? Dowiesz się z tej opowieści. #hogwart...