*Nel*
Dzisiaj piątek. Mieliśmy od rana trzy lekcje i ostatnią Astronomię dopiero wieczorem.
Po obiedzie poszliśmy na błonia i James zauważył Snape'a. Siedział pod drzewem i coś czytał. Widać było, że James'a nosi by mu walnąć, a ja ostatnio mu zabroniłam. Spojrzał na mnie błagalnie. Wiedziałam, że nie mogę go ciągle powstrzymywać, bo na końcu się ode mnie odwróci i zerwie.
[N] No idź James tylko, tak byś nie dostał szlabanu i nic złego ci nie zrobił- uśmiechnęłam się do niego, a on odwzajemnił i mnie przytulił
[J] Dziękuję kochanie!- widać było, że się cieszy, pocałował mnie w czubek głowy i pobiegł razem z Łapą. Ja z Remusem staliśmy trochę dalej gotowi na ratunek.
Dobrze nawet sobie radził (bo Syriusz tylko Jamesowi towarzyszył, by jakby przyszły dziewczyny nie było problemów). James cudem wygrał, a Snape odszedł. Podbiegłam do niego i rzuciłam mu się na szyję.
[N] Gratulacje!- spojrzałam na jego brew, miał ją przeciętą
[J] Tak jak kazałaś uważałem- uśmiechnął się i mnie pocałował
[N] No widzę, tylko trzeba ci opatrzyć brew. Idziemy do dormitorium- pociągnełam go lekko.
[J] Ale po co?
[N] Żeby ci krew nie ciekła z rozciętego łuku brwiowego- zrobił krok do przodu i obioł mnie ramieniem.
[J] No dobrze. A wy idziecie?- spytał Remusa i Syriusza
[S,R] A co będziemy tu robić?- skierowaliśmy się do dormitorim. James usiadł na swoim łóżku, a ja poszukałam wodę utlenioną, chusteczki, plaster, szwy i igły (jakby rana była za duża, bo na nią dokładnie nie patrzyłam).
Wzięłam wszystkie rzeczy położyłam na łóżku obok James'a, poszłam umyć ręce i usiadłam na kolanach mojego chłopaka.
[N] Teraz troszkę zaszczypie- przyłożyłam chusteczkę pod brew James'a i polałam wodą utlenioną.
[J] To jest troszkę?!- krzyknął
[N] James już dobrze, najgorsze masz za sobą, ale nie krzycz na mnie- dotknęłam jeszcze tą samą chusteczką rany. Wzięłam igłę i nitkę, ale James odchylił się do tyłu.
[J] Co ty chcesz zrobić?
[N] Zaszyć ci tą ranę, masz ją za dużą. Daj to w ogóle nie boli.
[J] Nie.
[N] Bo cię zaprowadzę do skrzydła szpitalnego, a pani Pomfery nie będzie patrzeć czy cię boli czy nie- posłusznie wstał. Delikatnie zaszyłam ranę i perzykleiłam plaster- koniec. I co? Tak źle było?
[J] Nie, nawet nie zauważyłem, że coś robiłaś. Dziękuję skarbie- pocałował mnie
[N] Proszę- wstałam i posprzątałam resztę opatrunków. Gadaliśmy jakiś czas, aż nie trzeba było się zbierać na astronomię. Ubrałam cały mundurek zmieniając jedynie koszulę na sweter w czerwone, grube, poziome paski, by nie było mi zimno.
Wyszliśmy wolnym krokiem z dormitorim i skierowaliśmy się na wierze Astronomiczną. Stała się rzecz niemożliwa, byliśmy na czas. Po chwili profesor Sinistra wprowadziła nas na najwyższe piętro wierzy.
Stały tam teleskopy.
[P.S] Dobry wieczór uczniowie. Dzisiaj będziemy szukać tych gwiazdozbiorów o których wam opowiedziałam tydzień temu i mieliście je narysować i opisać. Pergaminy z zadaniem domowym zabiorę na końcu, gdyż mogą wam się przydać. Dobrze podzielcie się po czterech i podejdźcie do teleskopów. Zaczynamy!- oczywiście ja, James, Remus i Syriusz byliśmy razem.
*James*
Znaleźliśmy sobie miejsce na uboczu, by inni nie wchodzili na nas i nikt nam nie przeszkadzał.
Najpierw patrzył Remus, ale nic nie mógł znaleźć, potem Nel, która znalazła pierwszy i dała mi. Ja tam nic nie widziałem i Syriusz też nie.
Kolejka ruszyła od nowa i znowu tak samo, trzecią też, więc stwierdziliśmy, że Nel niech znajdzie ten ostatni i kończmy to zadanie. Oczywiście Nel go znalazła i oddaliśmy nasze prace domowe pani profesor.
Kazała nam jeszcze trochę zostać, bo tak szybko "zrobiliśmy" to zadanie. Nel stanęła przy barierce, a ja ją obiąłem od tyłu i razem patrzyliśmy w te białe plamki na ciemnym niebie.
[N] Podobają ci się James te lekcje Astronomii?- zaczęła temat
[J] No fajnie jest, że one są późno, ale za dużo z tego nie rozumiem. A tobie się podoba?
[N] Mi chyba tak. Też mi się podoba, że to tak późno, ale też to, że te gwiazdy tak dobrze widać przez teleskop- uśmiechnęła się pod nosem
[P.S] Dobrze, ci co skończyli mogą się udać na dół, do wierzy gryfonów. Dobranoc!
[Uczniowie] Dobranoc pani profesor!- zeszliśmy na dół śmiejąc się.
[R] A Nel, jak ty te wszystkie gwiazdozbiory znalazłaś?
[N] Sama nie wiem, dokładnie patrzyłam na obrazek, który sama rysowałam i szukałam tego na niebie- dotarliśmy do dormitorim. Bez większych rozmiarów poprzebieraliśmy się w piżamy i poszliśmy spać.
CZYTASZ
Huncwoci || James Potter || Prawdziwa Miłość [WSTRZYMANE]
ParanormalNel Edwards to 13-letnia czarownica. Od 11 lat chodziła do szkoły magii i czarodziejstwa we Francji, jednak na trzeci rok przeniesiono ją do Hogwartu. Co się wydarzy w nowej szkole? Czy Nel znajdzie przyjaciół? Dowiesz się z tej opowieści. #hogwart...