33. Spotkanie z chłopakiem mojej siostry

112 2 0
                                    

21 luty
*Nel*

Wstałam o 4⁵⁰  podekscytowana dzisiejszym dniem i nie mogłam dłużej spać. Poszłam się ubrać, założyłam jeansy z jedną nogawką czarną, a drugą białą, luźny sweter w grube, poziome, czerwone paski i czarne skarpetki.

Usiadłam na łóżku ze swoim szkicownikiem i zaczęłam rysować to co widziałam. Wyszło nasze dormitorium z hipogryfem na środku, postanowiłam, że ten obrazek będzie czarno-biały.

Gdy skończyłam dopiero była 6³⁰, co oznaczało, że może wstanie Remus i będę mogła z kimś porozmawiać.

Wpatrywałam się w łóżko przyjaciela z nadzieją przez 5minut, ale znudziło mi się. Co ja mogę porobić? Stwierdziłam, że wyobrażę sobie dzisiejszy dzień.

Po śniadaniu pójdę z James'em i może z chłopakami do SS na ściągnięcie bandaża i kontrolę. Później nie wiem co będziemy robić, potem obiad, a po obiedzie idę z Katnies i jej chłopakiem na błonia na zapoznanie się z nim. Na resztę dnia nic nie jest przewidziane.

Uśmiechnęłam się wyobrażając sobie to myślałam o tym z zamkniętymi oczami, gdy nagle wybudziła mnie z tego zamyślenia wielka porcja buziaków na całej twarzy.

Otworzyłam oczy i zobaczyłam James'a nachylonego nade mną.

[N] Hej, już wstałeś?

[J] Hej, jak widać- powiedział i dalej mnie całował po twarzy, aż skończył na ustach, co odwzajemniłam.

[N] Idziemy na śniadanie, bo już się głodna zrobiłam?- spojrzałam na łóżka chłopaków, jeszcze spali

[J] Dobrze- chwycił mnie w talii, podniósł i postawił na nogach obok łóżka. Ubrałam buty. Wyszliśmy z dormitorium i poszliśmy do WS, gdzie praktycznie nikogo nie było, ale musiał być on. Peter siedział przy stole i jadł. Chwyciłam mocniej rękę James'a, co muciał zauważyć- boisz się?

[N] Yhm

[J] Spokojnie, usiądziemy tak byś nie miała z nim kontaktu- rzeczywiście usiedliśmy praktycznie na drugim końcu miejsc, gdzie może usiąść trzeci rok i zjedliśmy śniadanie.

Siedzieliśmy tam do 8³⁰.

[J] No to co Neli, idziemy załatwić to skrzydło szpitalne?

[N] Tak- poszliśmy do SS i pani Pomfery była w bardzo dobrym humorze.

[P.P] Proszę, panna Edwards się położy i zaraz wszystko zobaczymy- zrobiłam jak kozała. James usiadł obok mnie i trzymał za zdrową rękę. Pielęgniarka odwineła mi bandarz i zrobiła rentgen- wszystko w porządku, może jeszcze czasami treszeczke boleć, ale z czasem przejdzie.

[N] Dziękuję pani Pomfery- wstałam z łóżka i wyszliśmy ze skrzydła po drodze żegnając pielęgniarkę.

[J] No to teraz Neli mam dla ciebie taką mini niespodziankę- uśmiechnął się tajemniczo. Złapał za rękę i poprowadził w górę aż na siódme piętro, ale się nie zatrzymał przy ostatniej z sal.

*James*

Poprowadziłem Nel na wierze Astronomiczną, gdzie dopiero wschodziło słońce.

[J] Może być taka niespodzianka?

[N] Jasne, że może. James każdy dzień z tobą to cudowna niespodzianka!- pocałowałem ją na te słowa. Odwróciłem w stronę wschodu i przytuliłem od tyłu

[J] To o której idziesz z Katnies?

[N] O 15³⁰

[J] A jak skończycie to przyjdziesz do ND?

[N] No a gdzie?

Przegadaliśmy tak do 14⁰⁰ i postanowiliśmy zejść do WS na obiad. Przy stole siedzieli już Remus i Syriusz. Nel usiadła jak zawsze między mną, a Syriuszem i zaczęliśmy jeść.

[S] A tak swoją drogą, to o której wy wstaliscie!?

[J] Ja wstałem koło 7⁰⁰, a Nel nie wiem jeszcze wcześniej.

[N] 4⁵⁰

[J,S,R] Co?

[N] O 4⁵⁰, już nie chciało mi się spać. Porysowałam, a o 6³⁰ liczyłam, że Remus wstanie i będę mogła z nim porozmawiać, ale nie wstał i nudziłam się dopuki nie wstał James- uśmiechnęła się do nas

[K] Nel!- podeszła do nas Katnies- dalej chodź!

[N] No dobra. Widzimy się później chłopaki- wstała i wyszła z siostrą z WS

*Nel*

[K] Nel, a myślałaś co ubierzesz?

[N] A to takie ważne co ubiorę?

[K] Tak, to jest bardzo ważne- poszłyśmy do PW i się rozdzieliłyśmy- tylko ubierz się dziewczęco Neli- powiedziała, gdy już byłam na schodach. Nie dziwiłam jej się, w sukience można było mnie tylko zobaczyć na balu, w święta i to tylko na kolację i jak chodziliśmy na lekcje tańca.

Wybrałam delilatną różową sukienkę z czarnym, ciękim paskiem na długi rękaw. Rozczesałam włosy i zrobiłam warkocza francuskiego. Wzięłam różczkę i wyszłam.

Katnies już na mnie czekała.

[N] Tak dobrze?

[K] Tak, chodź bo się spóźnimy- wyszliśmy z PW i obok obrazu Grubej Damy stał chłopak Katnies.

[T] Hej skarbie- pocałował moją siostrę. Dopiero teraz zauważyłam jak Katnies jest ubrana. Pudrowo różowa sukienka przed kolano z dużym dekoltem, różowe szpilki i dosyć mocny, ale w kolorach różu makijaż.

[K] Hej Tim, to jest moja młodsza siostra, Nel- chłopak uśmiechnął się do mnie

[T] Hej jestem Tim Ross- uścisnął mi rękę

[N] Hej, Nel Edwards

Skierowaliśmy się do kuchni, bo na dworze zaczęło padać. Moja siostra i Tim szli za ręce i rozmawiali o czymś, a ja szłam obok nudząc się. Liczyłam, że może przejdą obok chłopaki i James mnie stąd uratuje.

Sam w sobie Tim, był super. Złapaliśmy dobry kontakt i jak na puchona był dosyć odważny i pewny siebie. Bardzo go polubiłam i cieszyłam się, że będę z nim mieszkać przez następne cztery/pięć lat w wakacje, ale nie wiem czy on mnie polubił.

*Tim*

Gdy Katnies przedstawiła mi jej siostrę od razu ją polubiłem, wydawała się bardzo miła i podobna do Katnies.

W kuchni zjedliśmy po deserze lodowym.

[N] Mogę już iść?- spytała po jakiś dwóch godzinach.

[K] Jak chcesz to możesz iść- odpowiedziała jej moja cudowna dziewczyna

*Nel*

Wyszłam z kuchni w podskokach i pobiegłam do ND po drodze rozwalając tą bardzo nie wygodną fryzurę, aż wbiegłam do PW. Chłopaki siedzieli na naszych ulubionych miejscach.

Podeszłam do nich i przytuliłam James'a od tyłu.

[N] Hej!

[J,S,R] Hej!

[R] Co się stało z twoimi włosami?- przypomniało mi się, że miałam warkocza i mam teraz loki

[N] Miałam warkocza, przez parę godzin i się pofalowały- przeszłam na drugą stronę kanapy i usiadłam między James'em, a Syriuszem.

[J] Piękne!- zaśmiał się, przeczesując je ręką

[N] Nie no okropne są- zaczęliśmy się wszyscy śmiać- ale na szczęście jutro już będą normalne

[S] A jak ci się podobało spotkanie z chłopakiem twojej siostry?

[N] Spotkanie było nudne, ale Tim jest spoko- odpowiedziałam. Gadaliśmy i zmienialiśmy plan na żart, bo Peter już nie bierze w nim udziału. Około 23⁴⁵ wróciliśmy do dormitorim i położyliśmy się spać.

Huncwoci || James Potter || Prawdziwa Miłość [WSTRZYMANE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz