58 . Poprawiny

48 1 0
                                    

*Nel*

Obudziłam się o 7⁰⁰, czyli spałam trzy godziny, ale nie byłam zmęczona.

Leżałam w łóżku obok James'a, to oznacza, że już mu się nie chciało mnie przenosić. Przytulałam się do niego i tak leżałam patrząc w spokojną twarz mojego chłopaka i słuchając jego bicia serca.

O 8³⁰ postanowiłam wstać, ale James zmienił pozycję i leżał trzymając mnie w szczelnym uścisku. Próbowałam wstać, ale na próżno.

[N] James wstawaj, umówiłam się z Katnies, że wezmą nas ze sobą o 10³⁰!- krzyknęłam

[J] Spokojnie Neli jeszcze chw...

[N] Nie, żadnych chwil, dalej puszczaj mnie!- James był na tyle dobry, że mnie puścił, ale nie wstał- za 10 minut widzę, że wstaliście nie chcecie znać konsekwencji!- wyszłam z pokoju mojego chłopaka i poszłam do "siebie". Ubrałam sukienkę w rużowo-białe, pionowe paski.

Rozczesałam włosy i postanowiłam zostawić je rozpuszczone. Na nogi założyłam białe trampki na koturnie.

Gdy skończyłam wróciłam do chłopaków. Dalej leżeli.

[N] No nie. Ja nie mam na was siły!- rzuciłam się na nich z łaskotkami, najpierw Łapa od razu się zerwał z miejsca. Potem James jego śmiech był piękny.

Potem była ich odpłata. Chwycili mnie za stopy do góry nogami i zaczęli mnie łaskotać. Musiałam trzymać sukienkę, by mi nie spadła.

[S] Nie ładnie tak Neli- zaśmiał się Syriusz, a ja piszczałam. Po chwili mnie póścili.

[N] No w końcu!- padłam na łóżko

[J,S] Trzeba było w nas nie zaczynać- odpowiedzieli

[N] Tak, tak, ale przynajmniej wstaliście- zaczęli się ogarniać, a ja jeszcze raz rozczesałam włosy. Równo o 10³⁰ byliśmy gotowi, bo chłopaki mieli problem z doborem odpowiedniej muchy do białej koszuli.

Katnies i Tim po nas przyszli minutę później. Razem teleportowaliśmy się na salę. Wszystko działo się jak wczoraj tylko, że trochę spokojniej.

Około 17⁰⁰ cała ta impreza się skończyła. Pod,domem James'a byliśmy chwilę później, teleportowały nas Lea i Tina, bo Tim i Katnies jeszcze coś załatwiali.

W domu James'a przebraliśmy się w wygodniejsze ubrania. James za zgodą Syriusza, że zostanie sam zaprosił mnie na luźną randkę, bez żadnego strojenia. Poszliśmy nad jezioro, był piękny zachód słońca. Kocham zachody słońca, ale tylko gdy nie ma pełni, bo to oznacza, że gdzieś mój ukochany przyjaciel Remus cierpi.

[J] Neli ścigamy się brzegiem jeziora?- zaproponował gdy słońce zaszło.

[N] Dobra, aby moment- ściągnęłam sandały, bo nie lubię mieć piasku w butach- Okej!

[J] Trzy

[N] Dwa

[J] Jeden

[J,N] Start!- adrenalina skoczyła mi wysoko. Biegłam jak tylko szybko potrafię, czułam jak wygrywam. Jezioro nie było duże więc obiegliśmy całe i wygrałam.

[N] Wygrałam!

[J] Yhm, dałem ci przecież wygrać- powiedział zdyszany James

[N] Tak, tak, a czy dostanę jakąś nagrodę za to?- spytałam z ciekawości, a James do mnie podszedł i chwycił za ręce.

[J] Oczywiście- po tych słowach wpił się w moje usta. To była cudowna chwila. Czułam jakby się czas wokół nas zatrzymał. James zawsze całuje mnie delikatnie, jakby bał się mi zrobić krzywdę- może być?

[N] Taaaak. Ścigamy się jeszcze raz o dwa buziaki?!- zaśmialiśmy się

[J] Nie, wystarczy na dzisiaj biegania, a pocałować to mogę cię bez powodu, ale proszę oddać- kiwnełam głową i James złączył nasze usta. Całowaliśmy się bardzo długo, aż nam powietrza zabrakło- wracamy?

[N] Yhm- James obioł mnie ramieniem i wróciliśmy do jego domu. Gdy weszliśmy do pokoju mojego chłopaka zastaliśmy Syriusza..., który czytał! CZYTAŁ! Widziałam go z książką tylko gdy trochę powtarzał do egzaminów i do tego zmusił go Remus.

[S] Hej, co tam?- spytał

[J] Hej, wszystko dobrze.

[N] Co czytasz Syriusz?- usiadłam obok chłopaka

[S] Jakąś twoją książkę, swoją drogą jak ty możesz czytać takie słodkie rzeczy?!

[N] Lubię romanse- oznajmiłam. Po chwili temat się zmienił i gadaliśmy do późna. Dzisiaj spałam z chłopakami, bo nie chciałam siedzieć w pokoju sama i próbować zasnąć.

Huncwoci || James Potter || Prawdziwa Miłość [WSTRZYMANE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz