66. Już ich nie ma

41 0 0
                                    


*James*

Diana zapomniała misia, więc postanowiłem jeszcze szybko zejść, gdy usłyszałem głos męski.

[?] Ty idziesz z nami- zerwałem się do biegu i zobaczyłem jak mężczyzna zapewne ojciec Diany szarpie za rękę Nel by wyciągnąć ją z domu.

[J] Zostaw ją!- krzyknąłem i chwyciłem za rękę mężczyzny, by póścił moją dziewczynę. Pewnie bym nie wygrał, ale byłem tak rozpędzony, że mi się udało i od razu zamknęliśmy drzwi.

Nel przywarła do mojej klatki piersiowej i się rozpłakała. Przez małe okienko w drzwiach widziałem jak się teleportują.

[J] Już dobrze kotku, już ich nie ma- Nel nie zwarzała na moje słowa tylko dalej płakała w mój tors. Głaskałem ją po głowie i włosach- Neli uspokuj się wszystko w porządku, jesteś bezpieczna- postanowiłem wziąść ją na ręce, bo inaczej będziemy tak stać, aż nie umrzemy lub Nel przestanie płakać.

Białowłosa owinęła nogi wokół moich bioder i schowała głowę na moim ramieniu.

Poszliśmy do jej pokoju gdzie chłopaki na nas dziwnie spojrzeli.

[R] Nel co się dzieje?- podszedł za mnie, by móc spojrzeć w jej twarz. Ona nie chciała rozmawiać z nikim po prostu siedziała i płakała w moje ramię.

[S] Rogacz powiedz wreszcie co się stało?- już nie wytrzymywał Łapa, spojrzałem na Nel, ona lekko kiwnęła głową na znak, że mam mówić.

[J] Był po Dianę chyba jej ojciec i chciał wyciągnąć Nel z domu siłą za nadgarstek, a Diana? Mówię wam totalnie inne dziecko miała taki straszny uśmiech, w ostatniej chwili uwolniłem Neli z jego łap- oznajmiłem głaszcząc białowłosą po plecach.

Po chwili chłopaki rzucili się na mnie i zaczęli przytulać Nel. Ona oddała ich czułości po czym wróciła do mnie i usiadła przodem do chłopaków na moich kolanach. Przytuliłem ją od tyłu.

[J] Nikt cię nigdy nie skrzywdzi, tak? Póki ja tu jestem nic nie może ci się stać- odwróciła się do mnie i pocałowała w usta.

[N] Dzięki- uśmiechnęła się do mnie jak tylko mogła, w jej oczach dalej był strach i łzy.

Po jakimś czasie Nel się uspokoiła chociaż ręce nadal jej się trzęsły, a ja sobie dziękowałem, że zeszłem w tedy na dół i ją uratowałem, teraz pewnie byłaby roztrzęsiona w jakimś ciemnym pomieszczeniu. Nie wiadomo co chciał ten człowiek jej zrobić, ale na pewno nic dobrego.

Koło 12⁰⁰ postanowiliśmy iść na śniadanie. Nel kazała nam usiąść i wmówiła nam, że sobie poradzi nawet, że trzęsą jej się ręce. Dodatkowo moja dziewczyna zamiast najprostszych kanapek lub płatków postanowiła robić tosty.

Za każdym razem, gdy jej dłonie były blisko gorącego urządzenia stresowałem się, że się oparzy.

Po paru minutach skończyła i usiadła stawiając talerz na środku. Usiadła obok mnie i się do mnie przytuliła.

[J] Neli, a ty nie jesz?- spytałem patrząc na nią. Jej psychika była w strzępkach.

[N] Nie chce.

[R] James możemy na słówko?- nie chciałem jej zostawiać- tylko na chwilę, a Łapa się zajmie Nel.

[J] Okej- wstałem, a Syriusz usiadł na moim miejscu i przytulił Nel. Poszedłem z Remusem na korytarz- co się dzieje Lunio?

[R] Mi nic, ale Nel trzeba pomóc lekami, ona nie wytrzyma do przyjazdu Katnies, a nikt więcej nie pomoże, chociaż nie wiem czy ona też coś zmieni. Ona nie jest w stanie nic robić. Najlepiej byłoby gdyby te leki były tak mocne, że Neli by poszła spać i o tym nie myślała- wyjaśnił

[J] Tak masz rację, ale jak jej to podać?

[R] Trzeba liczyć na jej dobrą wolę. Idę po tabletkę mam w torbie, czasami przed pełnią mi po niej lepiej- oznajmił

[J] Dzięki Linio- Remus poszedł do pokoju Nel, a ja do jadalni, do Neli. Gdy Łapa mnie zobaczył od razu wstał robiąc mi miejsce- Neli Remus przyniesie ci tabletkę i poczujesz się lepiej, dobrze? Weźmiesz?- kiwnęła niepewnie głową. Po chwili przyszedł Remus z czerwoną tabletką. Nalał do szklanki wodę i podał Nel.

Ona wsadziła do ust i popiła wodą. Cały czas się przytulaliśmy. Zanieśliśmy talerze do zlewu i udaliśmy się do pokoju mojej dziewczyny. Tam usiedliśmy na dywanie i gadaliśmy, aż poczułem na klatce piersiowej ciężar. 

Nel usnęła, teraz dopiero była spokojna, dobrze, że tak zrobiliśmy, bo by się męczyła. Oddychała spokojnie i równo.

Huncwoci || James Potter || Prawdziwa Miłość [WSTRZYMANE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz