23 luty
*Syriusz*Dzisiaj jest ten dzień, w którym zostaniemy zapamiętani na dłuuuugo. Czyli dzień naszego cudownego żartu.
Jak zawsze Remus obudził mnie i James'a zimnym prysznicem. Nel już wyjątkowo wstała i siedziała ubrana na swoim łóżku.
[J] Hej skarbie!- zawołał podbiegając do niej chcąc ją przytulić, ale Nel zerwała się z miejsca i zaczęła uciekać.
[N] James nie! Co ja ci zrobiłam?- krzyknęła ledwo łapiąc dech
[J] Nic, po prostu cię kocham!
[N] A Remusa nie kochasz? On też jest suchy!- zaśmialiśmy się, a Lunio zrobił wielkie oczy
[J] Pewnie, że też go kocham, ale wolę ciebie!- odpowiedział już prawie ją łapiąc
[N] Uroczo, ale ja chcę być sucha- uciekała dalej
[J] Ale myślę, że to nie jest twoje przeznaczenie- zaczęliśmy się śmiać
Nel biegała po całym pokoju uciekając, a James za nią. Wyglądało to bardzo zabawnie. W końcu udało się Rogaczowi i trzymał Nel w ciasnym uścisku.
[J] Łapa teraz!- zrobiłem jak mi kazał, skierowałem na nich różczkę
[S] Aquamenti!- i ich zalało. Nel była bardzo wkóżona.
[N] Nienawidzę cię!
[J] Już, już spokojnie. Ja wiem, że mnie kochasz- przytulał nadal Nel
[N] Ni...
[J] Cśśśśśś, już dobrze- pocałował ją w czubek głowy. James podniósł różczkę i rzucił na Nel zaklęcie wysuszające- teraz lepiej?
[N] Yhm- poszedłem do łazienki i przebrałem się, a potem poszedł Rogacz- idziemy na śniadanie?
[S,J,R] Tak!
Na śniadaniu byliśmy w spaniałych chumorach. Zjedliśmy rozmawiając jak zawsze, a później po książki. Staraliśmy się zachowywać jak zawsze, by nie wzbudzać żadnych podejrzeń.
Pierwsze były dwie godziny eliksirów na, których ja siedziałem z Lunatykiem, a Rogacz z Nelcią. Były za zastępstwo za Transmutację, którą mieliśmy mieć po eliksirach. Byliśmy wyjątkowo grzeczni i profesor Shlakchorn to zauważył. Podszedł do mnie i James'a.
[P.S] Nie wiem panowie co się stało, ale jeśli będziecie się tak zachowywać do końca zajęć Gryffindor zyska 5 punktów za każdego z was- i odszedł, a ja niedowierzałem. Naprawdę zdobędziemy punkty, bo plan jest taki, że mamy się tak zachowywać?
Wyszliśmy na przerwę przed drugą lekcją eliksirów i przypominaliśmy plan.
[J] Nel pamiętasz, masz pójść do "toalety" o 10⁵⁵- tak naprawdę Nel pod przykrywką wyjścia do toalety, pójdzie uszykować łajnobomby i bomby z proszkiem kolorowym, ciężko schodzącym, które mają wystrzelić na dużej przerwie, gdy wszyscy są na korytarzach.
[N] Wiem James, nie musisz mi tego tyle razy tłumaczyć!- zadzwonił dzwon na lekcje. Wróciliśmy do klasy i spokojnie usiedliśmy na miejscach. Warzyliśmy dalej eliksiry, nawet nie wiem jakie, gdy dobiła ta godzina.
Ręka Nel od razu poszybowała w górę.
[P.S] Tak, panno Edwards
[N] Czy mogłabym iść do toalety? Proszę- powiedziała bardzo przesłodzonym głosem, którego nigdy wcześniej nie słyszałem. Jakby ktoś mi tym głosem kazał coś zrobić, bez zawachania bym to wykonał.
[P.S] No, dobrze panno Edwards, jesteście dzisiaj tak grzeczni, że może pannienka iść- Nel wstała
[N] Dziękuję panie profesorze- wyszła z sali.
*Nel*
Wyszłam z sali od eliksirów i pobiegłam na największy korytarz i poustawiałam bomby. Miałam jeszcze 20 minut, bo specjalnie mierzyliśmy czas ile idę od sali eliksirów do łazienki dziewczyn i z powrotem.
Przypomniało mi się, że nie mam referatu na Transmutację, więc po niego jeszcze pobiegłam do dormitorium. Okazało się, że chłopaki też zapomnieli swoich, a James nawet różczkę zostawił na łóżku. Zgarnęłam wszystko do torby i wróciłam na lekcje.
*James*
Nel nie wracała, nie było jej już 5 minut dłużej niż mierzyliśmy. Nagle weszła i usiadła z powrotem obok mnie.
[N] Na jakim momencie jesteś w warzeniu naszego eliksiru?- wkraczała dalsza część planu "zachowywać się jak trzeba"
[J] Już piąty krok- nawet nie wiedziałem jaki my warzymy eliksir
[N] To dobrze- zajęliśmy się lekcją, aż zadzwonił dzwon na koniec lekcji.
[P.S] Panowie Black i Potter zdobywają 10 punktów dla Gryffindoru za dobre sprawowanie, a pan Snape i panna Evans po 15 punktów dla Gryffindoru i Slitherinu za najlepiej uwarzony eliksir. Dowidzenia wszystkim- wybiegliśmy szybko z sali i skierowaliśmy się pod salę do Transmutacji.
[R] Nel, co cię zatrzymało, że tak długo ci zeszło w tej "łazience"?
[S,J] No właśnie.
[N] A więc to było tak. Bardzo szybko ogarnęłam nasz plan i zostało jeszcze 20 minut do końca czasu, który mierzyliśmy. Przypomniało mi się o referacie z Transmutacji i że go nie wzięłam, więc pobiegłam jeszcze do dormitorim i wróciłam.
[R,J,S] O nie! Zapomniałem tego wziąść!
[N] Spokojnie, zauważyłam to i wzięłam wasze też- podała nam po rolce pergaminu- a i James, na następny raz nie wezmę ci różczki- machnęła mi przed nosem moją różczką.
[J] Dziękuję skarbie- przyciągnąłem ją do siebie i pocałowałem.
[N] Ależ nie ma za co- chwilę później przyszła McSzczywna i wpuściła nas do klasy.
Tutaj siedziałem z Luniem, a Nel z Łapą. McGonagall mówiła bardzo nudne rzeczy i jej w ogóle nie słuchałem. Uczyłem się robić warkoczyki na włosach mojej dziewczyny, która siedziała przede mną.
Pod koniec lekcji profesorka zebrała nasze referaty i po chwili zadzwonił dzwon.
CZYTASZ
Huncwoci || James Potter || Prawdziwa Miłość [WSTRZYMANE]
ParanormalNel Edwards to 13-letnia czarownica. Od 11 lat chodziła do szkoły magii i czarodziejstwa we Francji, jednak na trzeci rok przeniesiono ją do Hogwartu. Co się wydarzy w nowej szkole? Czy Nel znajdzie przyjaciół? Dowiesz się z tej opowieści. #hogwart...