88. Pomocy!

31 0 0
                                    

*Nel*

Nie mam pojęcia który dzisiaj dzień tygodnia, a tym bardziej miesiąca. Dostaję cruciatusem kilkanaście razy dziennie, robię wszystko by nie stracić pamięci.

Rano o 7⁰⁰ zeszłam do kuchni zrobić moim "rodzicom" śniadanie. To jedyny moment kiedy mogę coś przeżuć w ustach po kryjomu, bo oni śpią. Gdy wszystko ugotowałam zajęłam się nakrywaniem do stołu. Musiał być codziennie elegancki. Wszystko zaniosłam na stół i po chwili było słychać dzwonek. Znak że się obudzili. Musiałam iść im założyć buty, bo byli ubrani.

Później ich prowadziłam do jadalni i odchodziłam do swojego pokoju. Najgorsze było w tym to, że musiałam się do nich zwracać "matko" i "ojcze".

[T] ZACZEKAJ!- zawołał. Wróciłam do jadalni- dzisiaj nie gotuj obiadu ani kolacji, wieczorem będzie bal na, który przyjdzie mnóstwo gości. Skrzaty domowe wszystko zrobią. Masz ich zabawiać. Gdyż jesteś naszą córką, ubierzesz tą suknię która jest w twoim pokoju, załóż soczewki by ich nie odstraszać i zrobisz wszystko by goście byli zadowoleni. Rozumiesz?

[N] Tak jest ojcze- odpowiedziałam ze spószczoną głową i odeszłam do pokoju. W środku była balowa suknia z odkrytymi ramionami, a na biurku były zielone soczewki.

Usiadłam na łóżku i czekałam. Gdy "rodzice" się najedli to poszłam posprzątać. Kiedy wróciłam do pokoju usłyszałam zamek w drzwiach.

[T] Gdy cię wypuszczę masz być gotowa bal zaczyna się o 16⁰⁰.

Resztę czasu przesiedziałam w pokoju rysując. Gdy wybiła 15³⁰ zaczęłam się ubierać. Założyłam sukienkę, a włosy uczesałam w koka. Założyłam soczewki, strasznie mnie w nich oczy bolały. Buty założyłam na obcasie lecz myślałam, że się przewróce i wymieniłam je na trampki. Pod długą suknią i tak nie widać.

W tym momencie ojciec otworzył drzwi. Kazał mi iść przodem. Stanęliśmy przy drzwiach i zaczęli się pojawiać goście. Nie znałam ich, za to moi "rodzice" każdego znali. Ostatni byli państwo Black i zobaczyłam kogoś dobrego, kogoś kto mnie lubi, a ja jego lubię- Syriusz. Przypatrywał mi się chwilę i weszli na salę.

Po chwili wszyscy byli na sali. Mój "ojciec" zrobił do mnie groźną minę i zaprosił do tańca moją "matkę".

Podszedł do mnie Syriusz.

[S] Mogę prosić do tańca?- spytał kłaniając mi się.

[N] Jak najszybciej, błagam ja nie chcę z nikim obcym tańczyć- oznajmiłam, a Syriusz chwycił mnie za rękę i pociągnął na parkiet. Trzymaliśmy się jak trzeba.

[S] Teraz mów skąd ty się tutaj wzięłaś miałaś być u Rogacza?- spytał.

[N] Na peronie gdy szliśmy do rodziców James'a, moja "matka" złapała mnie za ramię, a że Katnies i Tim nie żyją to oni są moimi opiekunami prawnymi- wyjaśniłam.

[S] Moje biedactwo.

[N] Błagam bądź ze mną przez cały wieczór, boję się.

[S] Spokojnie Neli nie zamierzam nigdzie iść bez ciebie- uśmiechnął się do mnie lekko- a czemu mas oczka jednego koloru?

[N] Mam soczewki bym nie straszyła gości i strasznie mnie bolą oczy- dodałam.

[S] Chcesz stąd iść? Pójdziemy na dwór gdzie nikogo nie ma i będziesz mogła je ściągnąć- zaproponował.

[N] Dobrze- Syriusz chwycił mnie za rękę i wyprowadził z domu.

Zagłębiliśmy się w dalekie częsci ogrodów, tam na kamiennym murku usiedliśmy.

[S] Pomóc ci jakoś?

[N] Rozszerzysz mi oko?- spytałam, a Syriusz kiwnął głową. Przytrzymał mi powiekę i wyciągnęłam soczewkę. Na drugim oku nie miałam, bo z natury jest zielone.

[S] I o wiele śliczniej wyglądasz- uśmiechnął się do mnie.

[N] Uważasz, że jestem śliczna?- spojrzałam na niego.

[S] Zawsze tak uważałem, jesteś jedną z ładniejszych dziewczyn w Hogwarcie. Jak myślisz, dlaczego Dorcas była od początku niezadowolona, że się z nami trzymasz? Byłaś jej potencjalnym zagrożeniem by być z James'em. A z resztą zawsze mu mówiłem, że jesteś śliczna- wyjaśnił.

[N] Jesteś dla mnie jak brat- przytuliłam go mówiąc bardzo cicho- nie możesz mnie stąd zabrać prawda?- spytałam.

[S] U mnie w domu też nie jest najprzyjemniej. U Rogacza jest jak w raju.

[N] Też tak twierdzę, gdy miałam wymazywaną pamięć wydawało mi się, że tu jest moje miejsce ze snu, lecz tak naprawdę tutaj jest okropnie.

[S] Już koniec tego tematu. Wiesz czy będziesz mogła jechać na miesiąc do James'a? Po jutrze się kończy lipiec.

[N] Raczej nie. Nie pytam o to bo boje się, że stracę was z mojej pamięci. Zagrozili mi nawet brakiem zgody na powrót do Hogwartu, jednak na razie nie jest to pewne. Z resztą nie wiem czy dożyję września. Jem o wiele za mało. Jedyna moja szansa na zjedzenie czegokolwiek normalnego to podczas przygotowywania śniadania, po kryjomu mogę coś przeżuć. Zazwyczaj to maleńki kawałek pomidora lub ogórka. Jestem karmiona, ale taką dziwną, szarą mazią. Gdy to powąchałam przez chwilę chciałam robić wszystko co mi każą. Więc zrozumiałam, że to jest zrobione na podstawie inferiusa. Cała ta masa ląduje w rynnie do której sięgam przez kratowane okno... Łapo ja chcę żyć normalnie- przytuliłam się do chłopaka.

[S] Masz- podał mi kawałek ciasta czekoladowego- mam czasami szlabany na zakaz jedzenia przez dwa tygodnie w tedy się przydaje- wyjaśnił.

[N] Nie mogę tego przyjąć...

[S] Bierz i jedz tu i teraz- wyjaśnił, a ja wzięłam kęs. Było tak dobre. Jakbym jadła coś niesamowitego. Przez tak długi czas nie jadłam nic słodkiego.

[N] Dziękuję Łapo- przytuliłam się do niego.

[S] Bo mnie udusisz maluchu- zaśmiał się. Po chwili zjadłam całe.

[N] Nie masz pojęcia jakie ono było dobre- wtuliłam się w niego.

[S] Jesteś strasznie wychódzona, jak kościotrup.

[N] Wiem. Zabierz mnie ze sobą, przeżyję wszystko, tylko chcę wreszcie stąd się uwolnić. Podmień Regulus'a, błagam o cokolwiek.

[S] Świetna opcja z podmienieniem ciebie na Regulus'a, ale myślę, że się skapną, bo jesteś dużo niższa. Neli nie wiem jak ci pomóc, wybacz mi.

[N] To nie twoja wina, nie przepraszaj. Po prostu nigdzie się gorzej nie czułam...

Siedzieliśmy do późna w ogrodzie. Gdy udaliśmy się na salę tańczono ostatni taniec. Później wszyscy goście się żegnali, a na końcu wyszli państwo Black.

[T] NEL DO POKOJU! ZA 15 MINUT PRZYJDĘ ZOBACZYĆ CZY ŚPISZ!- zawołał. Udałam się do pokoju. Ubrałam piżamę i weszłam do łóżka. Zamknęłam oczy by wyglądało, że śpię. Po chwili słyszałam szczęk drzwi, potem trzask i dźwiek klucza, jutro rano same się otworzą.

Otworzyłam oczy i otworzyłam okno zaczęłam się przyglądać kracie, bardzo ciekawie była stworzona, bo była przecięta na pół osobno górna część, osobno dolna. Były też śróbki, strasznie mocno zakręcone. Próbowałam jedną odkręcić, ale nie było to wcale łatwe. Wzięłam przez rękaw jak słoik przez ręcznik kuchenny. Po kilku próbach udało się ją rozluźnić, ale nie miałam siły na kolejną. Łapa dał mi odwagę by spróbować. Przypomniał mi, że tam czeka na mnie James, a ja się do niego dostanę przed końcem wakacji.

Huncwoci || James Potter || Prawdziwa Miłość [WSTRZYMANE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz