1 września
*Nel*Czas płynął nieubłaganie i nim się obejrzałam był pierwszy września. Chłopaki w ostatnim tygodniu sierpnia pojechali się spakować. Ja wyjątkowo nie mogłam się pomieścić z butami. Mam ich zdecydowanie za dużo, ale nie potrafię żadnych wyrzucić. Wzięłam te najpotrzebniejsze.
Katnies i Tim stwierdzili, że nie chcą jechać na ostatni rok, rzucają szkołę dla pracy i mieszkania razem.
Wstałam rano o 8⁰⁰. Ubrałam się w czarną spódniczkę, bluzkę w biało-czerwone paski na krótki rękaw i czarne Adidasy. Sama siebie zaskoczyłam, że założyłam spódnice. Włosy związałam w wysoką kitkę. Zbiegłam na dół do kuchni na śniadanie. Katnies i Tim już siedzieli przy stole.
[K,T] Hej Neli!- przywitali mnie
[N] Hej!- zrobiłam sobie płatki z mlekiem i usiadłam obok moich opiekunów.
[K] To co dzisiaj do Hogwartu?- uśmiechnęła się do mnie
[N] Tak, a wy na pewno nie jedziecie?- spytałam
[K] Tak na pewno.
[N] A Lea i Tina?
[K] Chyba też zostają.
[N] Szkoda- zjadłam płatki i pobiegłam umyć zęby. Gdy wybiła godzina 10⁴⁵ teleportowaliśmy się na dworzec King's Cross na peron 9¾.
[K] To co widzimy się na następne wakacje, chyba że chcesz przyjechać na święta to pisz. Do ciebie będzie zawsze miejsce- przytuliła mnie mocno- pa Neluś!
[N] Pa!
[T] To miłej zabawy w tym roku, pa Nel!- też mnie przytulił
[N] Pa Tim!- odsunęliśmy się od siebie i w tedy poczułam jak ktoś mnie przytula od tyłu.
[J] Hej, Neli idziemy?- to był James- hej Katnies i Tim!- dodał po chwili
[K] Tylko nie wylecieć mi ze szkoły za te żarty!- zaśmiała się
[J,N] Spokojnie.
[T] Proszę Nel- podał mi kufer
[N] Dzięki, pa!- pomachałam do nich
[J] Daj wezmę twój kufer- James wziął z moich rąk kufer. Weszliśmy do pociągu- Katnies i Tim nie jadą do szkoły?
[N] Nie stwierdzili, że chcą pracować, mieszkać razem i domu nie zostawią- wyjaśniłam- więc jeśli my będziemy kiedyś brać ślub to po siódmym roku, by żadnemu z nas nie przyszło rzucenie szkoły, bo chce zdać OWTMy.
[J] Widzę, że już wszystko zaplanowałaś.
[N] Dokładnie co do dnia- zaśmiałam się
[J] A powiem ci, że w tej spódnicy wyglądasz mega seksownie, zaczynam być zazdrosny- wyszeptał mi do ucha, a ja się zarumieniłam
[N] Oj tam dobrze wiesz, że mnie obchodzi tylko jeden łoś- cmoknęłam go w nos.
[J] Ej żaden łoś!
[N] Gdzie siedzimy?- spytałam w końcu
[J] Powiem ci kiedy stop- w końcu doszliśmy, weszłam pierwsza i od razu wpadłam w ramiona Łapy.
[S] Hej Neli, śliczna spódniczka- po chwili mnie póścił i przytulił mnie Lunio
[R] Hej Nel! Łapa ma rację- oznajmił. James wsadził mój kufer na półkę i po chwili wszyscy usiedliśmy na miejscach.
[S] Kojarzysz Nel ten przedział?- spytał uśmiechając się szeroko.
[N] Oświeć mnie, bo nie bardzo.
[J] Tutaj dokładnie rok temu, został ci wyrwany szkicownik- oznajmił obejmując mnie ramieniem
[N] Teraz, rzeczywiście wygląda tak samo.
[R] A jak się zmieniłaś teraz jesteś rozgadana, odważniejsza i bardziej otwarta.
[S] A rok temu siedziała tu cicha myszka, która nawet nie zauważyła, że ktoś wszedł i często zamyślająca się- dodał
[N] Tak dzisiaj jest rocznica naszej znajomości. A widział ktoś z was Petera?- spytałam trochę zamyślona. Widziałam go bardzo dawno, chłopaki jednak go nie widzieli.
Śmialiśmy się i rozmawialiśmy całą drogę. Wspominaliśmy chwilę z zeszłego roku i wymyślaliśmy plany na nowe żarty.
Nawet nie zauważyłam kiedy minęła cała podróż.
Wyszliśmy z pociągu i wsiedliśmy do powozu, niestety nie mogliśmy być sami, bo miejsc jest na sześć osób, a to był jeden z ostatnich powozów. Oczywiście nie było nikogo innego jak Dorcas i przyjaciółki. Jednak one są trzy.
[D] Jesteśmy zmuszone usiąść z wami- westchnęła i usiadła obok James'a się do niego przyklejając.
[J] Nie zmieścicie się wszystkie- oznajmił odsuwając się do mnie i obejmując mnie ramieniem, przez co Dorcas się jeszcze bardziej wkurzyła.
[D] Jak się trochę Edwards przesunie to się zmieścimy.
[N] Sorry, ale nikt tak na nazwisko tutaj nie ma- uśmiechnęłam się
[D] Czyli co nie istniejesz? Twoja wyobraźnia cię pochłonęła?- zaśmiała się, wstałam i podeszłam na bardzo bliską odległość
[N] Tak się składa, że zmieniłam rodzinę i nazwisko. A od mojej wyobraźni się odczep, ty pewnie w ogóle jej nie posiadasz. Przywitaj się z Nel Ross i żegnam, jak masz aż taki problem, by siedzieć gdzieś indziej niż mój chłopak to ja się przejdę- wyminełam ją i ruszyłam w stronę zamku. Zostawiając Dorcas i koleżaneczki w osłupieniu.
Wolnym krokiem sobie spacerowałam przez las, gdy ktoś mnie przytulił.
[J] Kotek pokazuje pazury?- zaśmiał się.
[N] Wiem, że będę miała za to przechlapane. Teraz Dorcas oniemiała, ale jak się otrzeźwi to obym się nie obudziła rano przywiązana do stołu- zaśmiałam się
[J] A kiedy ci doszło tyle tekstu w ustach. Wygadałaś Dorcas wszystko. Mamy na ciebie fatalny wpływ. W tamtym roku nie chciałaś się dużo odzywać i totalnie nie byłaś pewna siebie. A dzisiaj po prostu jak dobrze, że jesteś moją dziewczyną, bo nie chciałbym mieć w tobie wroga- zaśmiałam się
[N] No widzisz Nel Edwards była spokojna, ale Nel Ross potrafi się odezwać- skrzyżowałam ręce na piersi uśmiechając się
[J] Ta Nel Ross to moja wymarzona dziewczyna- pocałował mnie w policzek
[N] A tak swoją drogą skąd ty się tu wziąłeś?- spytałam
[J] Nie pozwolę by kleiła się do mnie inna osoba niż moja piękna dziewczyna- przytulił mnie
[N] A chłopaki?- spojrzałam mu w oczy
[J] Gdy wyszłaś to ruszył powóz więc wyskoczyłem, chłopaki mnie zatłuką, że ich zostawiłem.
[N] Na pewno nie- szliśmy spacerkiem do zamku i idealnie dotarliśmy do Wielkiej Sali, gdy zaczęła się uczta. Podeszła do nas profesor McGonagall.
[P.Mc] Gdzie wy się podziewaliście?
[J] Szliśmy pieszo.
[P.Mc] Dobrze omówimy szlaban jutro teraz proszę, by panna Edwards i pan Potter usiedli przy stole gryfonów.
[J,N] Tak jest pani profesor- zrobiliśmy jak nam kazano.
CZYTASZ
Huncwoci || James Potter || Prawdziwa Miłość [WSTRZYMANE]
ParanormalNel Edwards to 13-letnia czarownica. Od 11 lat chodziła do szkoły magii i czarodziejstwa we Francji, jednak na trzeci rok przeniesiono ją do Hogwartu. Co się wydarzy w nowej szkole? Czy Nel znajdzie przyjaciół? Dowiesz się z tej opowieści. #hogwart...