*Nel*
Gdy się obudziłam nikogo nie było w pokoju James'a. Leżałam na łóżku mojego chłopaka przykryta kocem. Pewnie mnie położyli chłopacy gdy zasnęłam. Wyszłam z koca, ale przeszedł mnie dreszcz więc szybko się nim otuliłam. Podeszłam do okna, które było otwarte na oścież. Słońce chyliło się ku zachodowi. Na moją twarz padło przyjemne ciepłe światło. Oznaczało to, że przespałam cały dzień. Ale nie czułam się wypoczęta.
Stałam tak dłuższą chwilę, aż zobaczyłam chłopaków. Byli chyba w sklepie, bo szli niosąc siatki z zakupami. Po chwili weszli do domu i było słychać jak pani Potter dziękuje im. W następnej chwili stanęli w drzwiach do pokoju.
[J] Neli!- podbiegł do mnie i pocałował w usta. James był bardzo rozgrzany. Po oddaniu pocałunku wtuliłam się w niego- wyspałaś się?- spytał.
[N] Właśnie tak średnio- stwierdziłam- gdzie byliście?
[J] W sklepie, a na dworze jest trzy razy goręcej niż tutaj- dodał.
[S] No właśnie, Nel opatulona jak na zimę, a my umieramy z gorąca na dworze.
[R] A Nel dawno wstałaś?- spytał Remus.
[N] Nie, kilka minut temu- wyjaśniłam.
[m.J] Dzieci kolacja!- zawołała mama James'a z dołu. Chłopaki mnie poprowadzili do ogrodu gdzie wszystko było uszykowane. Oni wiedzieli gdzie będzie kolacja. Przy stole siedział już pan Potter, a pani Potter przyniosła jeszcze dzbanek z lemoniadą.
[t.J] Dobry wieczór, dzieci
[R,S,N] Dobry wieczór panie Potter.
[J] Hej tato- usiedliśmy przy stole- nareszcie wszyscy razem- szepnął do mnie.
Zjadłam trochę letniej sałatki i na pół z James'em pierś z kurczaka w panierce. Oczywiście James zjadł jeszcze dwie nogi z kurczaka i sałatkę. Syriusz i Remus zjedli podobnie jak James. Mama James'a ciągle chciała mi dołożyć jedzenia, ale w końcu James jej powiedział, że i tak jak na siebie zjadłam dużo.
Pan Potter ciągle się do mnie miło uśmiechał. Nie rozumiałam dlaczego, ale było to bardzo miłe.
Po kolacji pomogłam pani Potter pozanosić wszystko do kuchni, chociaż mówiła, że nie trzeba. Jednak ja czułam potrzebę pomóc.
[m.J] Jesteś kochana Nel- uśmiechnęła się do mnie.
[N] Dziękuję pani- odwzajemniłam uśmiech. Potem poszłam do pokoju James'a, tam był widok trochę dziwny. Cała trójka leżała "plackiem" na podłodze na plecach. Podeszłam do James'a i położyłam się na nim, a on mnie do siebie przytulił.
[J] Co tam kotek?- spytał całując mnie w czubek głowy.
[N] W porządku. Co teraz chcecie robić?- spytałam.
[S] Może teraz ty wreszcie zdecydujesz?
[R] To dobry pomysł.
[J] Tak Neli ty jeszcze nie decydowałaś.
[N] Ale ja nie mam siły na nic- wyszeptałam w klatkę piersiową James'a.
[J] Możemy przecież nic nie robić. Albo pójdziemy spać na dwór. Dzisiaj w nocy ma być ciepło i nie ma padać- stwierdził James.
[S] A no tak. Mieliśmy dzisiaj spać na dworze.
[R] A Nel się podoba ten pomysł?
[N] Skoro to mieliście zaplanowane...
[J] Nie Neluś. Spójrz mi w oczy i powiedz mi prawdę. Chcesz spać pod gołym niebem?- James chwycił mnie za ramiona.
[N] Tak, możemy iść- stwierdziła.
[J] Dobra to bierzemy poduszki i koce i przenosimy się na dół- zarządził mój chłopak. Wzięłam poduszkę by ją zanieść do ogrodu, lecz James staną przede mną- ty nie malutka. Jesteś po ciężkim miesiącu. Sam po ciebie przyjdę- stwierdził przenosząc mnie na łóżko.
Po paru minutach przyszedł już tylko James.
[N] To już?- spytałam.
[J] Tak Neli, ale nie chcesz się ciepłej ubrać?- spytałem.
[N] Gdy was nie było to ubrałam długie spodnie. A jest dużo kocyków?- spojrzałam w jego oczy.
[J] Oczywiście, jest mnóstwo kocyków- James wziął mnie na ręce i wyniósł z pokoju.
Po chwili znaleźliśmy się na tarasie, gdzie jakąś godzinę temu była kolacja. Teraz jednak chłopaki złożyli stół i po rozkładali pełno kocy. Na chaczykach, które były wbite w mur domu i kompletnie nie wiedziałam jakie mają zastosowanie w rzeczywistości, wisiały lampiony. Widok z miejsca do spania padał na zachód słońca, który już się kończył i nadchodziła noc.
[m.J] James tylko jej nie przeziębcie. Nel, kochanie jakby ci było zimno to nie krępuj się wejść do środka- wyjaśniła pani Potter.
[J] Spokojnie mamo, Nel tak owinięmy kocami, że nie zamarznie- stwierdził James kładąc mnie obok Syriusz'a. Pani Potter weszła spowrotem do domu. James usiadł obok mnie przytulając do siebie i przykrywając kocem- moja mama cię już traktuje jak swoją własną córkę.
[S] Totalnie, mnie tak szybko nie zaczęła tak dobrze traktować.
[J] Ale Nel nie może być moją siostrą z wyboru, bo jest moją dziewczyną.
[N] Ale to chyba dobrze, że twoja mama mnie lubi?- stwierdziłam.
[J] Bardzo dobrze- pocałował mnie w czubek głowy.
[R] To co robimy?
[S] Gramy w butelkę?
[J,N] Jasne.
CZYTASZ
Huncwoci || James Potter || Prawdziwa Miłość [WSTRZYMANE]
ParanormalNel Edwards to 13-letnia czarownica. Od 11 lat chodziła do szkoły magii i czarodziejstwa we Francji, jednak na trzeci rok przeniesiono ją do Hogwartu. Co się wydarzy w nowej szkole? Czy Nel znajdzie przyjaciół? Dowiesz się z tej opowieści. #hogwart...