14 luty
*Nel*Dzisiaj są walentynki. Nigdy nie obchodziłam tego święta, bo nie miałam chłopaka, ale w tym roku będzie inaczej.
Wstałam wcześnie, a w tym samym momencie jak otworzyłam oczy spadł na mnie deszcz papierowych serduszek.
[J] Hej Neluś!- powiedział z uśmiechem, a ja mu tylko pomachałam, bo w tym momencie ziewnęłam.
[N] Hej!- powiedziałam do reszty. Wszyscy o dziwo już wstali.
[S,R] Hej!
[J] Proszę- James podał mi talerz z tostami ozdobionymi serduszkami z ogórków.
[N] Uroczo, ale nie wiem czy to taki dobry pomysł, z tą moją ręką- powiedziałam chwiejąc talerzem od jego ciężaru. James chwycił z drugiej strony, jednocześnie siadając obok mnie na łóżku.
[J] To ci pomogę- uśmiechnął się. Puściłam całkowicie rękę i wzięłam nią tosta. Był z serem, szynką i ogórkiem. Zjadłam z trzy, a podczas jedzenia gadałam z chłopakami. Byłam już najedzona, a wierzy nie ubyło.
[N] Ja już więcej nie mogę- powiedziałam padając na łóżko. Usłyszałam chichot chłopaków i po chwili wstałam, a James już nie miał w rękach talerza, przejął go Syriusz, Remus i Peter. Siedzieli na łóżku Black'a i jedli- Smacznego, chłopaki!
[S,R,P] Dzięki
James zbliżył się do mnie i powiedział mi na ucho.
[J] Moja najdroższa, z okazji Walentynek zapraszam cię na spacer- uśmiechnął się pod nosem.
[N] Przyjmuje twoje zaproszenie- odpowiedziałam spokojnie- ale może lepiej nie w piżamie- dodałam po chwili, a on się zaśmiał.
Wstałam z łóżka, wybrałam co założę i poszłam do łazienki. Ubrałam błękitną sukienkę z odkrytymi ramionami, czarny pasek, czarne kolanówki i botki (też czarne). Włosy tylko rozczesałam i wyszłam z łazienki.
James już był gotowy. Miał białą koszulę i czarne jeansy, a na wierzchu szary płaszcz.
Wzięłam jeszcze torebkę błękitną i płaszcz. Podeszłam do James'a, a on się uśmiechnął.
[J] Zapraszam- wziął mnie pod ramię i wyszliśmy z dormitorium. Skierował nas na błonia. Gadaliśmy w najlepsze, gdy nagle straciłam widoczność.
[N] James?
[J] Spokojnie Neli jestem tu cały czas.
*James*
Powoli prowadziłem Nel .
[J] A powiedz mi, bo już się kończy okres noszenia tego opatrunku. Boli cię jeszcze ta ręka?
[N] Trochę, a co?
[J] Nic tak tylko pytam- prowadziłem Nel w stronę lasu, aż dotarliśmy. Odsłoniłem jej oczy.
[N] James, jak ja dawno na sankach nie jeździłam- uśmiechnęła się
[J] To zapraszam, pociągnę cię- Nel usiadła, a ja zacząłem ją ciągnąć- i jak ci się na razie podobają walentynki?
[N] Są cudowne- ciągnąłem Nel aż do Hogsmeade, bo dzisiaj akurat można było iść. Pojechaliśmy do Trzech Mioteł. Weszliśmy do środka i zamuwiłem nam po piwie kremowym.
Usiedliśmy przy stoliku, a Nel mnie pocałowała.
[N] Dziękuję- uśmiechnęła się
[J] To jest przecież czysta przyjemność
Wypiliśmy piwo i skierowaliśmy się w drogę powrotną. Też ciągnąłem Nel na sankach, ale w pewnym momencie była górka.
Zatrzymałem sanki na jej szczycie, a Nel spojrzała na mnie zdziwiona.
CZYTASZ
Huncwoci || James Potter || Prawdziwa Miłość [WSTRZYMANE]
ParanormalNel Edwards to 13-letnia czarownica. Od 11 lat chodziła do szkoły magii i czarodziejstwa we Francji, jednak na trzeci rok przeniesiono ją do Hogwartu. Co się wydarzy w nowej szkole? Czy Nel znajdzie przyjaciół? Dowiesz się z tej opowieści. #hogwart...