Rozdział 6 Koncert

1.3K 47 7
                                    


Ranyy, ale mi głowa pęka. Obudziłam się po drzemce, musiałam ją zrobić bo byłabym nieprzytomna podczas koncertu. Bartek z chłopakami byli dużo wcześniej, wiadomo Meet&Greet, próba i tak dalej. Zbierałam się i zbierałam do wyjścia, aż w końcu napisałam do Bartka, że trudno ale będę dopiero przed koncertem, więc naszej próby nie będzie. Zgodził się, bez problemu. Nadszedł czas koncertu, podjechaliśmy pod klub i chcieliśmy jak najszybciej wejść do środka aby nie robić zamieszania. Na szczęście większość osób była już w środku. Zobaczyłam Bartka, który był blady jak ściana. Zrozumiałam, że nie jest dobrze. Razem z Hanią podeszłyśmy do niego aby go wesprzeć.

- Bartek, stres?

- Mhmm i to jeszcze jaki, odrzekł zasmucony.

- Daj mi rękę!

Blondynka popatrzyła brunetowi głęboko w oczy i ścisnęła dłoń.

- Jestem tu, pamiętaj! Wszystko będzie dobrze, Ci ludzie są dla Was. Obojętnie co się nie wydarzy zrozumieją sytuację.

Chłopak z całych sił wtulił się w przyjaciółkę, jego oddech zwolnił.

- Fausti, co do wczoraj to...

- Nic nie mów Bartuś, rozumiem.

Dziewczyna towarzyszyła mu przez cały koncert zarówno na widowni jak i w garderobie. Była bardzo dumna z Bartka, że spełnia marzenia a przy tym jest dalej jej skromnym przyjacielem. Nadszedł czas ich występu, dziewczyna była roztrzęsiona.

- Bartek a jeśli to nie jest dobry pomysł, jeżeli im się nie spodoba że nagle podczas Waszego koncertu śpiewamy naszą piosenkę ?

- No coś Ty, przecież wszyscy kochają nasz ship- uśmiechnął się

- Haha, no tak.

Za 2 minuty wchodzicie, usłyszeliśmy zza ściany.

- Gotowa ? Wejdę pierwszy i Cię zapowiem!

- Okej!

Nasz występ zakończył się w mgnieniu oka. Nim się obejrzałam Bartek mnie przytulił i zeszliśmy ze sceny.

- I jak ?

- Wooow, to było niesamowite! Jak krzyczeli, dostawałam wystrzału adrenaliny!

- Dałaś radę, widzisz!

- Razem daliśmy radę!

Koncert już dobiegał końca, myślałam już o nadchodzącym afterze. Chłopaki wrócili do nas, wszyscy zaczęli im gratulować. Rodzice Bartka byli z niego bardzo dumni, miałam okazję z nimi porozmawiać w czasie koncertu.

- To jak Bartuś, przebierasz się i świętujemy!

- Odpadam, ledwo stoję na nogach. Wracam z rodzicami do mieszkania.

- Naprawdę ? Mamy dla Was tort, zostań!

- Nie dam rady. Jutro się spiszemy, okej ?

- Jak chcesz, miałeś dzisiaj dużo wrażeń!

Pożegnałam się z Bartkiem i jego rodzicami. Usiadłam na leżaku z winem, podeszła do mnie Wika.

- Jak tam? Dumna ?

- Jeszcze jak!

- I co kiedy idziecie na kolację ?

- Co, jaką... Aaa, nie rozmawialiśmy jeszcze o tym. Bartek źle się czuł, pojechał do domu.

- Rozumiem, ale my się bawimy?

- Jasne, jakby wczoraj było mało!

Ruszyły do przyjaciół, bawiły się fantastycznie. Wracając do domu, w taksówce do Fausti zaczęły docierać tiktoki od Bartka z koncertu z nimi w roli głównej.

"Zobacz a Ty się tak bałaś o ich reakcję! Dzięki temu "Fartek" został reaktywowany"

Faktycznie ludzie oszaleli, teraz nie mam nic innego na Tiktoku, tylko nasz występ. Ale nie przeszkadza mi to, mam kilka ulubionych. Nie powiem, fajnie razem wyglądamy!

Leżałem w łóżku i przeglądałem filmiki i zdjęcia z koncertu. Oczywiście najwięcej było ze mną i Fausti. Zawsze mi się podobała, raczej tego też nie ukrywałem. Ale dzisiaj wyglądała tak pięknie... Nie mogę doczekać się kolacji. 

Potrzebny był czasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz