Nie spałam całą noc, towarzyszył mi potworny ból brzucha. Rano pędziłam jak szalona do lekarza, diagnoza mnie podłamała. Zapalenie szyjki macicy, jeszcze to było mi teraz bardzo potrzebne. Musiałam zrezygnować z nagrywek na Genzie, napisałam tylko do Natalki o co chodzi.
*Bartek
Mamy zaczynać nagrywki, ale nie ma Fausti to do niej nie podobne. Zawsze jest jedną z pierwszych osób, nagle przyszła Natalka i powiedziała że nagrywamy dzisiaj bez niej. Brak odpowiedzi, co jest z Faustynką nie dawał mi spokoju. Po nagrywkach podszedłem do naszej managerki i zapytałem o moją dziewczynę.
B: Natalka, dlaczego nie było Fausti ?
N: Myślałam, że wiesz.
B: Ale co ? Chwila co się stało ?!
N: Ma problemy zdrowotne, tyle wiem.
B: Jakie ? Co się dzieje ?
N: Tego nie wiem, jedź do niej albo zadzwoń.
Mówi pod nosem " Gdyby to było takie proste".
B: Coś wymyślę, dzięki.
Nie myśląc długo, wsiadłem do samochodu i pojechałem do niej. Mimo wszystko kocham ją, jest dla mnie bardzo ważna.
*Fausti
Cały dzień walczyłam z samą sobą, czuję się strasznie. Leżę na kanapie i patrzę w sufit, nie mam siły nawet wstać po termofor na uśmierzenie bólu. Dzwonek do drzwi ? Nikogo się nie spodziewam.
B: Cz-cześć! Słyszałem, że masz problemy ze zdrowiem. Przywiozłem Ci witaminę C, leki na grypę, itp.
F: Bartuś..
Rzuciła się chłopakowi na szyję i mocno przytuliła.
F: Dziękuję, że jesteś!
B: Gdzie położyć Ci te rzeczy ?
F: W kuchni, tylko one mi nie pomogą...
B: Matko, to coś poważniejszego ?
F: Nie spokojnie, zapalenie szyjki macicy. Dostałam antybiotyk i będzie dobrze. Po prostu bardzo boli mnie brzuch.
B: Połóż się w sypialni a ja przyniosę Ci termofor i ciepłą herbatę. Jest tam gdzie zawsze ?
F: Tak, tak.
Bartek opiekował się mną jakby nigdy nic, wspaniały człowiek. Jego czułość, wrażliwość sprawiały że ból zaczął przechodzić a na mojej twarzy malował się uśmiech.
B: No dobrze, więc tak tutaj masz herbatkę i termofor. Daj przyłożę Ci go, jeszcze kocyk poczekaj moment. Spróbuj się zdrzemnąć.
Złapałam go za rękę
F: Proszę Cię zostań..
Nic nie mówiąc, popatrzył jej w oczy i położył się obok.
Wieczorem doszłam w miarę do siebie, wrzuciłam storki na instagrama i cieszyłam się czasem z Bartkiem. Biedny spał w sypialni po swojej trasie a ja postanowiłam coś ugotować dla nas! W końcu mam dla kogo gotować.
*Bartek
Obudziłem się i wiedziałem jedno. Dzisiaj nasza rozmowa nie ma sensu.
F: Wstałeś, chodź usiądź zrobiłam nam kolację.
B: Dziękuję... ale będę się już zbierał.
F: Nie proszę, nie chcę zostać sama na noc w tym stanie.
B: Faustynka, ta rozmowa nas nie ominie.
F: Wiem, ale dzisiaj udawajmy że wszystko jest okej.
Czekaj, Faustynka... ?!