Rozdział 52 Problem za problemem

793 44 13
                                    

Nie spałam całą noc, towarzyszył mi potworny ból brzucha. Rano pędziłam jak szalona do lekarza, diagnoza mnie podłamała. Zapalenie szyjki macicy, jeszcze to było mi teraz bardzo potrzebne. Musiałam zrezygnować z nagrywek na Genzie, napisałam tylko do Natalki o co chodzi.

*Bartek

Mamy zaczynać nagrywki, ale nie ma Fausti to do niej nie podobne. Zawsze jest jedną z pierwszych osób, nagle przyszła Natalka i powiedziała że nagrywamy dzisiaj bez niej. Brak odpowiedzi, co jest z Faustynką nie dawał mi spokoju. Po nagrywkach podszedłem do naszej managerki i zapytałem o moją dziewczynę.

B: Natalka, dlaczego nie było Fausti ?

N: Myślałam, że wiesz.

B: Ale co ? Chwila co się stało ?!

N: Ma problemy zdrowotne, tyle wiem.

B: Jakie ? Co się dzieje ?

N: Tego nie wiem, jedź do niej albo zadzwoń.

Mówi pod nosem " Gdyby to było takie proste".

B: Coś wymyślę, dzięki.

Nie myśląc długo, wsiadłem do samochodu i pojechałem do niej. Mimo wszystko kocham ją, jest dla mnie bardzo ważna.

*Fausti

Cały dzień walczyłam z samą sobą, czuję się strasznie. Leżę na kanapie i patrzę w sufit, nie mam siły nawet wstać po termofor na uśmierzenie bólu. Dzwonek do drzwi ? Nikogo się nie spodziewam.

B: Cz-cześć! Słyszałem, że masz problemy ze zdrowiem. Przywiozłem Ci witaminę C, leki na grypę, itp.

F: Bartuś..

Rzuciła się chłopakowi na szyję i mocno przytuliła.

F: Dziękuję, że jesteś!

B: Gdzie położyć Ci te rzeczy ?

F: W kuchni, tylko one mi nie pomogą...

B: Matko, to coś poważniejszego ?

F: Nie spokojnie, zapalenie szyjki macicy. Dostałam antybiotyk i będzie dobrze. Po prostu bardzo boli mnie brzuch.

B: Połóż się w sypialni a ja przyniosę Ci termofor i ciepłą herbatę. Jest tam gdzie zawsze ?

F: Tak, tak.

Bartek opiekował się mną jakby nigdy nic, wspaniały człowiek. Jego czułość, wrażliwość sprawiały że ból zaczął przechodzić a na mojej twarzy malował się uśmiech.

B: No dobrze, więc tak tutaj masz herbatkę i termofor. Daj przyłożę Ci go, jeszcze kocyk poczekaj moment. Spróbuj się zdrzemnąć.

Złapałam go za rękę

F: Proszę Cię zostań..

Nic nie mówiąc, popatrzył jej w oczy i położył się obok.

Wieczorem doszłam w miarę do siebie, wrzuciłam storki na instagrama i cieszyłam się czasem z Bartkiem. Biedny spał w sypialni po swojej trasie a ja postanowiłam coś ugotować dla nas! W końcu mam dla kogo gotować.

*Bartek

Obudziłem się i wiedziałem jedno. Dzisiaj nasza rozmowa nie ma sensu.

F: Wstałeś, chodź usiądź zrobiłam nam kolację.

B: Dziękuję... ale będę się już zbierał.

F: Nie proszę, nie chcę zostać sama na noc w tym stanie.

B: Faustynka, ta rozmowa nas nie ominie.

F: Wiem, ale dzisiaj udawajmy że wszystko jest okej.

Czekaj, Faustynka... ?!

Potrzebny był czasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz