Ta noc była cudowna, nie chciałam wstawać z łóżka i rozstawać się z Bartkiem. Jednak musiałam to zrobić, za kilka godzin mam być w Warszawie i odebrać moje nowe auto, Moje! Robiłam wszystko po cichu aby nie obudzić Bartka, ale dźwięk upadających kluczy postawił go na nogi.
B: Co jest ?!
F: Nic, nic klucze mi wypadły. Możesz spać dalej.
B: Nie ładnie tak uciekać.
F: Bardzo śmieszne, przecież jadę po auto. Tak to bym Cię nie wypuściła z tego łóżka.
B: Nie kuś, co ja będę robić cały dzień bez ciebie?
F: Nie wiem, może wyjdź gdzieś z chłopakami?
B: W sumie, czemu nie!
F: Widzisz, lecę skarbie! Pa
Pocałowała chłopaka w czoło i czym prędzej udała się w drogę do stolicy. Jeszcze nie wiedziała co ją czeka po powrocie. Bartek umówił się z chłopakami na mieście, miał nadzieję że pomogą mu w jednej ale bardzo ważnej dla niego rzeczy.
P: Hejka, a co ty taki zadowolony?
Q: Nooo, chłopie prawie unosisz się nad ziemią.
B: Oj tam, dobra! Gdybyście mieli przy sobie kogoś takie jak Fausti, to byście zrozumieli.
Q/P: Aaaa, to wszystko wyjaśnia!
B: Słuchajcie, Fausti dzisiaj odbiera z Wawy swój samochód. Chcę jej zrobić niespodziankę i u niej w mieszkaniu zorganizować takie przyjęcie, bo impreza to za dużo powiedziane. Pomożecie mi ?
P: Pewnie, że pomożemy! Co mamy robić?
B: Zbierzcie ludzi a ja ogarnę resztę.
Po ustaleniu obowiązków Bartek pojechał na zakupy, zadbał o każdy szczegół. Mieszkanie było pięknie ozdobione, jedzenie przygotowane. Fausti miała być o 21:00 w Krakowie, więc chwilę po 20:00 wszyscy zebrali się w jej mieszkaniu. Gdy otworzyła drzwi, jej oczom ukazały się same uśmiechnięte twarze. Mimo ogromnego zmęczenia, była bardzo szczęśliwa.
F: Matko, co wy tutaj wszyscy robicie?
Bartek podszedł do Fausti z bukietem czerwonych róż.
B: Jesteśmy tu dla Ciebie!
F: Kocham Cię, każdego dnia coraz bardziej!
B: Dobrze, moi drodzy czas sprawdzić kogo pierwszego Faustynka przewiezie swoją nową furą! Kochanie, musisz rozbić piniatę, w niej są karteczki z naszymi imionami. Karteczka, którą wybierzesz zadecyduje, kto będzie Twoim pierwszym pasażerem.
Wypadło na Qryego, cieszył się jak dziecko.
Q: Jejjj, przejażdżka nową furą, jeszcze z Fausti. Marzenie!
B: Ej, ej!
Q: Zazdrośniku!
Wszyscy bawili się świetnie, Fausti zmęczona po całym dniu usiadła na kanapie a obok niej Wika.
W: Postarał się, co ?
F: Kto, właśnie kogo to był pomysł?
W: Bartka, sam wszystko przygotował.
F: Sam, naprawdę ? Spojrzała w jego stronę, do jej oczu napłynęły łzy.
W: Ojeju, ktoś tu się wzruszył!
F: Nikt tyle dla mnie nie zrobił w życiu, co Bartek w ostatnim czasie.
W: Szczęściara, a tak się przed tym broniłaś!
Goście opuścili mieszkanie, Bartek postanowił posprzątać aby Fausti mogła położyć się spać. Miała ciężki dzień.
B: To ja ogarnę ten bałagan a ty leć spać.
Już kierowała się w stronę sypialni, nagle odwróciła się w stronę chłopaka. Podeszła do niego, zaplotła swoje ręce wokół jego szyi i zasypała go pocałunkami.
B: Bardzo mi miło, za co mnie spotkały takie czułości?
F: Po prostu za to, że jesteś! Dziękuję Ci za zorganizowanie przyjęcia, było pięknie! Zostaw, te rzeczy ogarniemy to jutro. Marzę o tym, żeby się położyć i pójść spać. Sama nie zasnę.
B: Skoro tak, to chodź.
Chłopak wziął dziewczynę na ręce i udał się do sypialni, zasnęła w kilka chwil.