Rozdział 31 Kraków

848 38 6
                                    


W końcu udało mi się wyspać!!! Zero robotników nad głową, wstałam o 13:00 bez żadnych wyrzutów sumienia. Dzisiaj mamy dzień wolny, więc mam czas dla siebie. Muszę ogarnąć w mieszkaniu, zrobić zakupy, pranie, itp. W Wawie była megaaa energia! Najlepszy koncert! Ciekawe czy Bartek jeszcze śpi ?

F: Śpisz ?

B: Już nie.

F: Obudziłam Cię ?

B: Powiedzmy, że nie. Tak sobie leżałem po prostu od 15 minut.

F: Jakie plany ?

B: Zakupy, muszę podjechać jeszcze do galerii a Ty ?

F: Domowe rzeczy. Jutro nagrywki na 13:00, pamiętaj!

B: Pamiętam, Faustynka masz ochotę jutro na kino ?

F: Czemu nie, po nagrywkach mam czas.

B: Super, to wybierz jakiś film. Podeślij mi tylko jaki, to kupię bilety.

F: Okej, paaa Bubiś!

B: Haha, moja!

Bartek później oddzwonił, że w sumie jedzie po zakupy dla siebie więc może zrobić i dla mnie. Zgodziłam się, dzięki temu w ogóle nie musiałam wychodzić z domu.

F: Szybko Ci to poszło, haha.

B: Nie było dużo ludzi. Trzymaj, twoje zakupy. Jest wszystko z listy, którą mi wysłałaś.

F: Super, dziękuję! Napijesz się czegoś ?

B: W sumie, może czegoś zimnego. Jest gorąco na zewnątrz.

F: Czuję, sama chodzę w topie i krótkich spodenkach. Upał totalny.

B: Jeszcze się lato nie zaczęło, a ja mam dość.

F: Trzymaj może to Cię trochę schłodzi, dodałam dużo lodu.

B: Tego potrzebowałem. Mam taki spadek energii, dobrze że dzisiaj jest wolne.

F: W końcu się wyspałam.

B: Właśnie, przecież mówiłem Ci że póki trwa remont u sąsiadów możesz spać u mnie.

F: Kilka razy skorzystałam Bartuś, nie będę Ci wiecznie siedzieć na głowie. Jeszcze zdążymy być ze sobą 24h na dobę.

B: Czekam na to, uwierz mi!

F: Nie ten etap, kochanie. Pocałowała go w czoło.

B: Wiem, wiem. Dobra lecę do siebie, widzimy się jutro! Buziak!

Potrzebny był czasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz