Rozdział 4 Parapetówka

1.5K 49 17
                                    


Podeszłam do Bartka sprawdzić czy jeszcze śpi, liczyłam że nie i jak najszybciej powie mi co wczoraj chodziło mu po głowie. Niestety, spał jak zabity. Nawet nie obudziło go moje krzątanie się po kuchni, dopiero jak przez nieuwagę wypadł mi z rąk talerz i rozpadł się na tysiące kawałków Bartek stanął na równe nogi.

- Matko, ciszej ciszej Błagam!

- Przepraszam, że Cię obudziłam. Nie chciałam.

- Nie no luz.

Brunet spojrzał na telefon.

- Jest 10:00, więc i tak najwyższy czas wstać.

- Mhm, leć się ogarniać a ja już nakładam śniadanie.

- Ja to mam dobrze! Wstaje o 10:00, śniadanie i kawka na stole.

- Nie przyzwyczajaj się Bartuś.

Bartek szybko się ogarnął i usiadł razem z Fausti do stołu. Blondynka zaczęła się zastanawiać jak zacząć rozmowę, wiedziała że może ona nie być najprostsza.

- Fausti, dlaczego nie jesz ?

- Myślę.

- Nad czym, jeśli można wiedzieć ?

- Nad tym co mi wczoraj powiedziałeś.

- W sensie ? Za dużo wina wczoraj wypiłem i przykro mi, ale nie wiem o co dokładnie Ci chodzi.

- O słowa "Twoje rozstanie wniosło nie obraź się na mnie, ale więcej luzu do naszej relacji", co miałeś na myśli ?

- Ja coś takiego powiedziałem ?

Próbował się wykręcić, ale jego zachowanie zdecydowanie wskazywało na to, że to nie były puste słowa.

- Bartek, nie wymyśliłabym sobie tego to po pierwsze, a po drugie byłeś po 3 kieliszkach wina. Sam dobrze wiesz, że ludzie po % są bardziej wylewni. Mieliśmy być ze sobą szczerzy, pamiętasz ?

Chłopak wiedział, że jest w potrzasku, więc nie protestował tylko powiedział co mu leży na sercu.

- Fakt, mogłem tak powiedzieć. Po prostu będąc w związku z Kubą byłaś zamknięta. Często było tak, zwłaszcza na filmach na Genzie, że nie mogłem Cię przytulić albo spędzić z Tobą czasu. Zawsze było "Nie, za dużo nie możemy tyle ze sobą przebywać, bo co Kuba powie". Cały czas było napięcie a teraz siedzimy sobie, rozmawiamy, spędzamy razem czas, nawet mogłem zostać u Ciebie na noc.

- Nie mogę się z Tobą nie zgodzić, cieszę się że mi o tym powiedziałeś. Zaczynamy nowy rozdział, co ? Bez napięć i niepotrzebnych myśli.

- Fajnie, cieszę się!

Rozmowa mimo wszystko przebiegła gładko, Fausti miała do Bartka pewną prośbę.

- Bartek czy mogłabym dzisiaj ominąć próbę ?

- Stres?

- Niee, dzisiaj jest moja parapetówka i chcę wszystko przygotować na spokojnie. Zapomniałeś ?

Chłopak wpadł w lekkie zakłopotanie. Oczywiście, że zapomniał. Ale założył pokerową twarz i udawał, że nie.

- Coś Ty ! Jasne, że pamiętam. Pewnie, masz wolne- uśmiechnął się. Tylko wiesz, jutro Twoje urodziny a w niedzielę koncert. Chłopaki jutro spędzają czas z rodzinami i nie ma próby. Zostanie Ci tylko generalna w niedzielę. Dasz radę ?

- Pewnie, nie mam wyjścia.

Bartek podziękował Fausti za ugoszczenie. Spakował się i ruszył na próbę, Fausti w tym czasie zaczęła przygotowywać mieszkanie na przyjście gości.

- Chłopaki, Fausti urządza dzisiaj parapetówkę. Kompletnie o tym zapomniałem, pamiętacie na którą ?

- Na 20:00, zgodnie odrzekli.

- Okej, czyli mam czas aby ogarnąć dla niej prezent na dzisiaj i na jutrzejsze urodziny.

Po skończonej próbie Bartek ruszył w miasto w celu znalezienia idealnych prezentów. Jako pierwszy punkt obrał Sephorę, czuł się jak dziecko we mgle. Postanowił poprosić o pomoc.

- Przepraszam, szukam prezentu dla ważnej osoby.

- Dla dziewczyny, dobrze myślę ?

- Niestety nie, przyjaciółki. Ma to być prezent urodzinowy, więc chciałbym aby to było coś wyjątkowego.

- Może jakiś piękny zapach ?

- Ooo, rewelacja!

Bartek wraz z pomocą wybrał idealny prezent, pasujący do Fausti. Okej, czyli prezent urodzinowy mam, teraz coś na dziś. Hmm, może jakąś super świeczkę ? Jak pomyślał, tak zrobił w jednym ze sklepów znalazł różową świeczkę w kształcie pośladków. Długo się nie zastanawiając dokonał zakupu.

Wybiła 20:00, w mieszkaniu Fausti pojawili się pierwsi goście. Blondynka przygotowała mnóstwo jedzenia, napojów, pięknych dekoracji. Wika będąc w łazience zwróciła uwagę na pewien szczegół.

- Faustynka, chodź na chwilę.

- Co tam ?

- Możesz mi powiedzieć, co tutaj robi koszulka Bartka ?

- Rany, gdzie Ty ją znalazłaś? Sprzątałam tutaj dzisiaj, nie zauważyłam jej.

- Za szafką, poza tym nie ważne. Bartek u Ciebie spał ?!

- Tak, wczoraj był u mnie po próbie na kolacji, piliśmy wino a że był samochodem to nie miał jak wrócić do domu. Zaprosiłam go na noc.

- I jak ?

- Co i jak ?

- Faustii ! No jak było?

- Jezuu, Wika nic nie było. Bartek spał na kanapie. Nie twórz swoich scenariuszy.

- Mhmm, ja już tam swoje wiem! - szepnęła Wika

Gdy impreza się rozkręciła zjawił się Bartek, który przyjechał na motorze. Wręczył Fausti prezent, nie dało się nie zauważyć że chłopak zrobił na dziewczynie wrażenie. Bartek ostatnio zaliczył glow up, nie umknęło to uwadze przyjaciółki.

- Woow, Bartek jak ty wyglądasz. Jeszcze się zakocham i co wtedy ?

- Haha, coś na to zaradzimy! A jak prezent?

- Oryginalny, to na pewno- zaśmiała się.

Wszyscy bawili się znakomicie. W pewnym momencie Bartek powiedział, że musi już iść (Fausti jeszcze nie wiedziała, że to z powodu jej urodzin, które Genzie organizuje w Warszawie, więc muszą wszyscy wcześnie wstać aby dojechać do stolicy i wszystko przygotować).

- Naprawdę musisz już iść ? Zostań jeszcze, proszę -posmutniała.

Bartek przytulił Fausti i ruszył w kierunku drzwi, dziewczyna powiedziała aby poczekał i spakowała mu jedzenie na jutro. W tym momencie Friz rzucił wymowne...

- Proszę, proszę jaka cudowna byłaby z Was para. Bartek ma z Tobą za dobrze, tak się o niego troszczysz.

- I to jak, dzisiaj Bartek nocował u Faustynki bo za dużo wypił.- rzuciła Wika

- Czy ja jako szef o czymś nie wiem ? Fartek staje się rzeczywistością ?

Wszyscy podchwycili temat i zaczęli krzyczeć "Fartek, Fartek". Zrobiłam się czerwona jak sygnalizator światła, czułam na sobie spojrzenie każdego z gości. Bartek złapał mnie za rękę i powiedział na ucho "Nie musisz nic nikomu udowadniać".

- Ej, ej dajcie spokój. Przyjaciel nie może przenocować u przyjaciółki? - odrzekł Świeży próbujący wyciszyć towarzystwo.

Głosy ucichły, goście opuścili mieszkanie a ja usiadłam na kanapie. W głowie cały czas miałam słowo "Fartek", które miało tyle znaczeń. Dla jednych najlepszy friendship a dla innych idealna para. Dla mnie, już sama nie wiem co. Na początku nigdy bym nie pomyślała o Bartku jako o mężczyźnie, z którym mogłabym tworzyć relację a teraz pociąga mnie coraz bardziej. Zmienił się, to nie jest już ten Bartek jak za czasów daily i mówiąc szczerze, nie powiem aby mi to przeszkadzało... 

Potrzebny był czasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz