To już dziś, wracamy po krótkiej przerwie do koncertowania. Mega się cieszę, kolana zregenerowane. Można szaleć na scenie.
F: Bartuuuś, wstajemy...
B: Jeszcze chwilę, proszę.
Odsłoniła zasłony, jej oczom ukazało się piękne słońce a w tle błękit morza.
F: Kocham!
B: Oooo, ja też Cię kocham!
F: Miałam na myśli widok za oknem, haha.
B: To ja nie wstaje!
F: Wstawaj!
B: Nie!
F: To patrz teraz!
Zaczęła go bezlitośnie łaskotać, na nic zdały się jego prośby o zaprzestanie.
B: Stop, stop Fausti !!! Błagam!
F: Ani mi się śni!
B: Ojj, doigrasz się!
Próbowała uciec, złapał ją za rękę i pociągnął do siebie. Upadli na łóżko, zapominając o goniącym ich czasie zaczął namiętnie całować Fausti.
F: Barteeek! Nie ma czasu, proszę Cię!
B: Aaa, widzisz teraz ja Cię nie puszczę!
F: Remis ?
B: Niech będzie, masz wszystko przygotowane ? Ciuchy, itp. po koncercie zaraz wyjeżdżamy do Warszawy.
F: Wszystko mam, Twoja walizka woła o zaopiekowanie.
B: Miałem to zrobić wczoraj, dobra szybko się ogarnę i będziemy mogli lecieć do klubu.
Fausti na Meet&Greet dostała pełno prezentów również dla Bartka, to samo Bartek tylko że dla dziewczyny. Nie obyło się bez pytań, czy są razem. Coraz trudniej to ukrywać. Koncert przewyższył oczekiwania, było cudnieee! Jaką Ci ludzie mają energię. Friendship jak zwykle podbił Tiktoka a my zmęczeni ale szczęśliwi obraliśmy kurs na stolicę. Było mi smutno, że muszę pożegnać Gdańsk, wtuliłam się w Bartka nim się obejrzałam powitaliśmy stolicę. Tyle wspomnień, jeszcze niedawo miejsce zamieszkania a teraz na samą myśl przechodzą mnie dreszcze.