Rozdział 17 Urodziny Bartka

1.1K 38 11
                                    


Przed koncertem złapał mnie kryzys, fizycznie nie dawałam rady. Ból powrócił, zaszyłam się w garderobie tak aby nikt mnie nie znalazł. Tak mi się przynajmniej wydawało.

W: Bartek, szukałam Fausti i znalazłam ją skuloną w garderobie. Wymijająco mi odpowiedziała, że wszystko jest okej. Idź do niej, proszę.

B: Dziękuję, że mi o tym powiedziałaś. Zajmę się nią!

Chłopak nie zważając na krzyki Natalii, że zaczynają próbę kierował się w stronę garderoby dziewczyn. Gdy otworzył drzwi zobaczył Fausti, która starała się poprawić makijaż. Jej trzęsące się ręce nie pomagały.

B: Kochanie, co się stało ?

Złapał ją za rękę, ciało dziewczyny wyciszyło się.

F: Boli, co ja teraz zrobię? Nie chcę zawieść widzów, to jest dla nich wielki dzień. Zawsze chciałam dawać na koncertach z siebie 110% a teraz, nawet podskoczyć nie mogę!

B: Chodź tu do mnie, popatrz na mnie! Widzowie cenią nas za autentyczność, wiedzą że masz problemy zdrowotne. Obiecaj mi, że będziesz się oszczędzać, tak jak zalecał Ci lekarz.

F: Ale ja...

B: Obiecaj!

F: Obiecuję, nic ponad siły!

B: Chodź pomogę Ci z tym makijażem i pędzimy na próbę, bo Natalia nas zabije.

Jak zawsze koncerty przewyższyły nasze oczekiwania, było cudownie. Po koncercie w Krakowie czekała nas jeszcze impreza urodzinowa Bartka w domu Genzie. Główną tematyką był Disney. Niektórzy swoimi przebraniami doprowadzili nas do łez. Było cudownieee!!! Poprosiłam Bartka na chwilę na bok.

F: Bartuś, mogę Cię porwać na moment ?

B: Pewnie, już idę!

Zatrzymał nas Qry, który akurat w tym momencie wraz z Przemkiem musiał dać Bartkowi prezent. Bałam się, że nie zdążę, dać mu prezentu. W głowie cały czas miałam to, że rano muszę jechać do Warszawy po nowe auto, tym razem już moje i muszę skończę imprezę wcześniej. Podeszła do mnie Wika, z pewną prośbą.

W: Fausti, słuchaj wiesz że Julitka kręci z Qrym.

F: Tak wiem, co w związku z tym ?

W: Chce z nim spędzić trochę czasu, ale on cały czas jest pochłonięty zabawą a teraz rozpracowują prezent z chłopakami. Pomożesz nam go oderwać, aby spędził z nią chwilę ?

F: Wiesz co, możemy nawet upiec dwie pieczenie na jednym ogniu!

W: W sensie?

F: Ja próbuję wyrwać Bartka aby dać mu prezent i ciągle mi ktoś w tym przeszkadza. Zawołam Qryego i powiem mu jak się sprawy mają a Ty zgarnij Bartka, powiedz że źle się czuję i jestem u góry w pokoju. Wie który, ponieważ Julitka nam go odstąpiła.

W: Okej, to działamy!

Dziewczyny wcieliły plan w życie. Fausti zgarnęła Qryego z kuchni, powiedziała że Julita musi z nim pilnie porozmawiać i ruszyła do pokoju a Wika w tym czasie próbowała wyrwać z tłumu Bartka.

W: Barteek! Krzyczała do niego, ale nie słyszał. W końcu pociągnęła go za rękę.

B: Wika, o co chodzi? Stało się coś ?

W: Tak, Fausti!

B: Coo, gdzie ona jest? Co się stało?

W: U góry w pokoju. Czeka na Ciebie, bardzo źle wyglądała!

B: Już idę!

Krok przerwał mu Przemek.

P: Czekaj, dokąd idziesz? Są Twoje urodziny chodź, zrobię Ci drinka.

B: Nie, dzięki stary ale muszę coś załatwić!

P: Serio z przyjacielem się nie napijesz ?

B: Są ważniejsze sprawy!

Pobiegł w stronę schodów, wbiegł do pokoju ale nikogo w nim nie zastał.

B: Hallo, Fausti jesteś tu? Wszystko w porządku?

Nagle za nim zamknęły się drzwi.

B: Co jest ? Żarty jakieś czy co ?

Poczuł dłoń na swoim barku i delikatny pocałunek w szyje.

F: W końcu mam Ciebie tylko dla siebie.

B: Fausti, nie wyglądasz jakbyś się źle czuła.

F: Nie miałam okazji, aby dać Ci prezent więc musiałam posunąć się do małego podstępu.

B: Mhmm, nawet wciągnęłaś osoby trzecie.

F: Nie doceniasz kobiet, kochanie! W akcie desperacji są w stanie zrobić wiele.

Puściła oczko do chłopaka a on przyciągnął ją do siebie, pocałował, spojrzał jej w oczy i zapytał...

B: To co to za prezent ?

F: Właśnie, z racji że tak jak ja kochasz muzykę i masz gramofon w domu to kupiłam Ci płytę Twojego ulubionego zespołu.

B: Nieee, naprawdę? Nie mogłem nigdzie tego dostać!

F: Widzisz, dla mnie nie ma rzeczy niemożliwych!

B: Teraz to już wiem! Jesteś niesamowita!

F: Bubiś, jesteś dla mnie największym wsparciem, dlatego stwierdziłam że zrobię wszystko co w mojej mocy aby płyta trafiła do Ciebie.

Bartek zaczął namiętnie całować Fausti, chciał aby ta chwila trwała wiecznie. Jej dotyk sprawiał, że unosił się nad ziemią. Gdy próbował przemieścić się na łóżko, Fausti przerwała miłosne uniesienie.

F: Bartek, kochanie wrócimy do tego po imprezie. Na dole jest pełno ludzi, nie jest to dla mnie komfortowe.

B: Rozumiem skarbie, a powiedz mi czy jest szansa abyś podstępem sprawiła by goście jakoś tak spontanicznie zaczęli wychodzić?

F: Haha, oj Bartuś nie przeginaj!

Impreza się skończyła a Bartek cieszył się, że może w końcu spędzić czas sam na sam ze swoją ukochaną. 


Zaczęłam pisać drugą książkę, oczywiście o Fausti i Bartku, serdecznie Was zapraszam do czytania :) 

Potrzebny był czasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz