Nie wierzę w to co się wczoraj wydarzyło, jestem z jednej strony szczęśliwa a z drugiej przepełnia mnie lęk, żebyśmy się w tym nie zatracili i nie stracili tego co mamy. Ja i Bartek, nie wierzę a cały czas temu zaprzeczałam. Dzisiaj już wiem, nigdy nie mów nigdy! Od rana czekała nas próba, później nagrywki i tak to miało wyglądać aż do weekendu i początku trasy. Przed wejściem na salę prób spotkałam Bartka, nie mogłam opanować uśmiechu.
- Faustynka... a co Ty taka szczęśliwa ?
- Zgadnij, taki jeden na mnie tak działa.
- Który? Zaraz do niego podejdę, oboje wybuchnęli śmiechem.
Bartek chciał pocałować Fausti, ale ta się odsunęła.
- W każdej chwili ktoś może tędy przechodzić.
- Rozumiem, powoli.
Brunet przytulił w tym momencie najważniejszą osobę w jego życiu. Nagle usłyszeli głos Natalki, która oficjalnie rozpoczęła próbę.
- Idziemy, bo nas zabiję!
W czasie próby próbowali ze wszystkich sił powstrzymywać się od zbędnych słów, ale czasami było to silniejsze od nich!
- Czy my Wam nie przeszkadzamy ? -rzucił Świeży
Oboje zaczęli się dziwnie uśmiechać, co nie umknęło uwadze Genziaków.
- Czekaj, czekaj! Oni są razem, oni są razem!!!!!- zaczęła krzyczeć Hania
- Hania, weź zimny okład na głowę, bo gadasz od rzeczy.
- Ale Hania ma rację, skwitowała Fausti!
Wszyscy w tym samym momencie odwrócili się w ich stronę, Natalce aż woda wypadła z wrażenia z ręki i zabrzmiało jedno wielkie... Cooooo?
-Tak od wczoraj, ale podchodzimy do tego na luzie. Jest dobrze jak jest, nie spinamy się. W sumie oficjalnie nie jesteśmy "razem" ale jest nam ze sobą dobrze!
- Haha, gdybyście widzieli swoje miny. Przecież wiecie, że zawsze puszczałem oczko do Fausti!
- Taa wiemy a później trzeba było to w większości usuwać podczas montażu, odrzekł z żartem Świeży
- No dobra Panie i Panowie za dużo dla mnie na dziś. Lecimy na nagrywki.
Genzie posłuchało Natalki i pośpiesznie ruszyło w stronę domu. Czas zleciał szybko, już mieli wracać do swoich domów gdy do Bartka K zadzwoniła mama, która z drżącym głosem powiedziała aby przyjechał do domu rodzinnego, ponieważ jest źle z jego dziadkiem.
- Jeszcze dzisiaj będę!
- Bartek, dzwoń do mnie jak najczęściej. Słyszysz?
- Tak, nie martw się! Dam radę!
Bartek pożegnał się z ukochaną i ruszył w drogę do domu.
- Kurczę biedny a teraz próby, nagrywki, klip. Tyle go ominie, odrzekła Wika
- Wiem, ale rodzina jest najważniejsza! A zwłaszcza dla Bartka, powiedziała ze łzami w oczach Fausti.
- Hej, kochana no coś Ty!
- Bardzo mi go żal, a jeszcze nie mogę być przy nim teraz.
- Będzie wszystko dobrze, uwierz mi! A teraz jedziemy do Ciebie i opowiadasz mi wszystko, ze szczegółami co między Wami jest!
Przyjaciółki zabrały swoje rzeczy i pojechały do Fausti.
- Jak to się stało w ogóle ? Co między Wami jest ?
- Miłość to na pewno, jesteśmy bardzo blisko i chcemy aby to trwało.
- Czyli jesteście w związku...
- Oficjalnie nie, nie chcemy się spieszyć z deklaracjami aby później nie prostować wszystkiego. Jest nam razem dobrze i spędzamy razem czas.
- Mhmm, okej rozumiem!
- Wczoraj po prostu po tej kolacji coś pękło we mnie i Bartku i to się po prostu stało... I niech trwa, powiedzmy nasza wspólna droga!
- Matko tak się cieszę, wiesz że uwielbiam Was razem!
- Haha wiem!
- Musicie uważać na odcinkach, itp.
- W sumie tak, ale różne teksty już kiedyś bywały na odcinkach, więc widzowie będą po prostu myśleli, że cały czas się droczymy z Bartkiem.
- A nie pomyślą, że nakręcacie ship na siłę i pod wyświetlenia ?
- Ten ship się spełnił, więc to wszystko jest prawdą. Gdy będziemy pewni, to ogłosimy związek, może pod koniec trasy na ostatnim koncercie. Niedawno rozstałam się z Kubą, więc ogłaszanie związku z Bartkiem teraz to by był strzał w kolano.
- Ojj tak! No dobra, to ja lecę. Jutro od rana próby, trzymaj się kochana!
- Pa, Wiczka!
Zadzwoniłam jeszcze do Bartka zapytać o dziadka, powiedział że już jest lepiej, ale zostanie jeszcze w Chęcinach, żeby spędzić z nim i babcią czas.