Rozdział 16 Przepraszam

1.1K 38 8
                                    


Dopiero przed snem dotarło do mnie, że zachowałem się jak prostak. Przecież nic się nie stało, a ja potraktowałem Fausti jak... a szkoda gadać. Znam ją tak długo, wiem że nigdy by mnie nie skrzywdziła. Nie usprawiedliwia mnie ani ilość spożytego alkoholu, ani fakt że nasz związek jest jeszcze świeży i momentami za bardzo zazdrość daje o sobie znać. Z samego rana pojechałem do sklepu i wykupiłem chyba wszystkie KinderBueno jakie były w sklepie. Dostałem od Fausti klucze do mieszkania, postanowiłem to wykorzystać i pojechać do niej ją przeprosić. Byłem pewny, że mi nie otworzy. Ma ku temu powody, dlatego ta mała rzecz uratowała mi tyłek.

F: Bartek ?! Skąd masz klucze i co Ty tutaj robisz?

B: Dałaś mi klucze zapasowe jakiś czas temu, ale to nie ważne! Fausti zachowałem się jak kretyn, przepraszam! Nic mnie nie usprawiedliwia.

F: To prawda, nic! Wiesz jak się poczułam? Może jednak Bartek nie znamy się tak dobrze jak myśleliśmy.

B: Co masz na myśli?

F: Sama nie wiem, jeżeli tak to ma wyglądać to dajmy sobie spokój.

B: Nigdy, zbyt długo na Ciebie czekałem! Błagam Cię, nie odchodź. Jestem zazdrosny, zdaję sobie z tego sprawę, ale to dlatego że tak cholernie mi na Tobie zależy i cały czas się boję, że Cię stracę. Przez to ile czasu wyobrażałem sobie nas jako jedność a nie tylko przyjaciół, nie dochodzi do mnie że marzenie się ziściło. Będę nad sobą pracował, tylko daj mi ostatnią szansę, Błagam!

F: Bartek, ja mam taki mętlik w głowie...

Chłopak przyciągnął ją do siebie i pocałował, nie protestowała.

B: Nic nie czujesz ?

Dziewczynie popłynęła łza.

F: Wczoraj myślałam, że mi pęknie serce. Moja poduszka do dzisiaj jest pewnie mokra od łez. Gdybym nic nie czuła, zamówiłabym kolejnego drinka i olała temat. Nigdy więcej, Bartek! Chodź się przytul, bo widzę że też masz szklanki w oczach!

B: Przepraszam Cię!

Usiedli na kanapie, po długiej rozmowie zasnęli wtuleni w siebie. Dla obojga poprzednia noc była koszmarna. Rozmowa, otworzyła im jeszcze bardziej oczy. Dotknęli w sobie punktów, których do tej pory nie odkryli, ale wiedzieli że jeszcze każde z nich skrywa wiele emocji i tajemnic. Minęły dwie godziny, Bartek próbował obudzić Fausti która ewidentnie wolała zostać na wygodnej kanapie.

B: Skarbie wstawaj. Mamy jeszcze dzisiaj nagrywki na Genzie i Twój kanał a poza tym mam dla Ciebie prezent.

F: Prezent, jaki? Od razu się przebudziła.

B: Coś słodkiego, co na pewno poprawi Ci humor!

F: Moje ulubione, jeju! Wykupiłeś cały sklep?

B: Może...

F: Mam zapas na cały rok.

B: A podzielisz się ?

F: Jak będziesz grzeczny...!

Nagrywki przebiegły pomyślnie zarówno na Genzie jak i na kanał Fausti. To będzie mocny film, wiele się działo. Dzisiaj jeszcze czeka nas droga do Łodzi, później Kraków a po koncercie urodziny Bartka! Właśnie urodziny Bartka!? Muszę mu kupić prezent, tylko co ? Podeszła do mnie Julita zapytać czy wszystko okej po wczorajszej sytuacji.

J: Jak tam ? Widzę, że między wami na szczęście jest już w porządku.

F: Taaak, a wszystko za sprawą kluczy. Uśmiechnęła się.

J: Kluczy?

F: Tak, dałam Bartkowi zapasowe do mojego mieszkania. Pewnie gdyby ich nie miał, to bym go nie wpuściła i mogłoby być różnie.

J: Szczegół, a jak może zaważyć.

F: To prawda!

Wszyscy pojechali do swoich mieszkań, aby się spakować i wspólnie wyruszyć w trasę o 19:00. Podróż minęła szybko, jak zawsze śpiewaliśmy, wygłupialiśmy się. Kocham tych ludzi. Bartek przespał całą drogę, nasze wrzaski nie robiły na nim wrażenia. Będąc na miejscu zrobiliśmy sobie spacer po Łodzi, towarzyszyły mi pozytywne emocje. Nie chciałam aby mnie opuszczały, złapałam Bartka za rękę a on popatrzył mi głęboko w oczy, nie musiał nic mówić. Jego spojrzenie mówiło za niego. 

Potrzebny był czasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz