Rozdział 21 Czas wyjazdu

919 38 7
                                    


Czy wszystko mam ? Chyba tak, jadę! Ostatnie spojrzenie na mieszkanie i wraz z Maćkiem (operatorem) wyruszyliśmy na lotnisko, za kilka godzin będziemy w Paryżu. Cały czas spoglądałam za Bartkiem. Jeżeli za chwilę się nie zjawi, nie zdążymy się pożegnać. Przyszła nasza kolej, kolejka stawała się coraz krótsza nagle usłyszałam w oddali...

B: Fausti!!! Fausti!!! Proszę zaczekać!

Dotarł, ledwo oddychał ale zdążył. Złapał dziewczynę za dłonie.

B: Korki, przepraszam! Wracaj do mnie szybko i dzwoń codziennie! Kocham Cię!

Skierował wzrok w stronę Maćka.

B: Obiecaj mi, że będzie z Tobą bezpieczna!

M: Obiecuję!

F: Kilka razy dziennie, obiecuję!

Przytuliła Bartka najmocniej jak tylko mogła i zniknęła wśród tłumu pasażerów. Zdążyła jeszcze napisać wiadomość, przed wylotem "Powodzenia na koncercie, dacie czadu!!!". Bartek cały dzień chodził osowiały, nie mógł się na niczym skupić.

P: Hallo, ziemia do Bartka!!! Odłóż ten telefon, jedziemy na koncert.

B: Tak, tak.

Q: Wszyscy są? Julita, Wika, chłopaki ?

W: Wszyscy są!

P: Bartek dobrze jadę ? Ty znasz drogę, Bartek ?!

Q: A ten znowu w telefonie. Uzależniłeś się, czy co ?

W: Bartek, chłopaki coś do Ciebie mówią. Szturchnęła go.

B: Co ?

P: Możesz odłożyć ten telefon i mówić mi gdzie mam jechać ?

B: Nie, nie mogę. Masz nawigację w telefonie.

P: Co ty tam robisz, że nie możesz się oderwać ?

Qry wyrwał mu telefon z ręki.

Q: Śledzisz Fausti ? Dobrze się czujesz ?

B: Dawaj to, nie śledzę. Martwię się o nią, dlatego sprawdzam jej lokalizację. Sama mi ją udostępniła i o tym wie.

Dojechali, pierwszy raz Bartek nie czuł stresu przed koncertem. Podeszła do niego Wika, widziała że martwi się o jej przyjaciółkę.

W: Trzymaj! Podała mu butelkę wody.

B: O dzięki, Wika.

W: Jest bezpieczna, z Maćkiem jej nic nie grozi.

B: Wiem, ale wiesz miała dzwonić a nie dzwoni. Wysłała tylko wiadomość, że dolecieli i tyle.

W: Wstawia story, dobrze się bawi i Ty też zacznij. Niedługo koncert!

B: W sumie racja.

Po koncercie, który wyszedł świetnie za sprawą cudownej widowni przyszła pora na powrót do domu. Do Bartka zadzwoniła Fausti na FaceTime.

F: Cześć Kochanie, jak koncert ?

B: Super, mega energia! Ciebie tylko brakowało!

F: Ooo, wiem. Paryż to miasto miłości, a mojej miłości mi również brakuje!

B: Zaraz mogę kupić bilet i przylecieć.

F: Haha, cieszę się że koncert się udał! Jakie plany na jutro, tak naprawdę na dziś?

B: Powrót, spanko a później raczej odpoczynek. Nie mam planów. A wy ?

F: Planujemy trasę rowerem po mieście, może być ciekawie.

B: To leć spać, do jutra!

F: Buźka!

Potrzebny był czasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz