Rozdział 81 Nowa rzeczywistość

706 38 21
                                    

Z jeden strony czuję ogromną swobodę, która nastąpiła w moim życiu a z drugiej pustkę. Może tak musi być, czas wyleczy zadane rany i dojdę do jakiejś równowagi. Dzisiaj nagrywki, boję się spotkania z Bartkiem, ale jesteśmy dorośli musimy ze sobą współpracować.

F: Hejka!

J: Cześć Faustynka, jakby co wszyscy wiedzą i ustaliliśmy, że nie będziemy Wam zadawać pytań. Gdy będziecie gotowi to nam powiecie dlaczego podjęliście taką decyzję.

F: Dziękuję Wam bardzo.

*Fausti

Podjęliśmy ? Ja podjęłam, ale nic. Nie chcę tego roztrząsać.

F: Jest Bartek ?

J: Tak z Przemkiem na dole.

F: Okej, dzięki.

Gdy wypakowywałam catering z torby przede mną wyłonił się Bartek.

B: Cześć Faustynka!

F: O matko, cz-cześć Bartuś.

Przytulił ją. Szepnęła mu do ucha.

F: Dziękuję za brak żalu, dram i złośliwości.

Jeszcze mocniej ją ścisnął.

F: Dziękuję.

N: No dobrze moi drodzy, zaczynamy nagrywki.

Czas spędzony w domu Genzie minął bardzo szybko, wszyscy się super bawili. Relacje Fausti i Bartka były takie jak wcześniej, ktoś patrzący z boku nigdy by się nie domyślił, że wczoraj zakończył się ich związek. Siedząc na kanapie Fausti odruchowo wtuliła się w ramię Bartka a on nic sobie z tego nie zrobił.

J: Przemo patrz, długo tak nie wytrzymają.

P: Masz racje, daje im maksymalnie tydzień.

J: Przecież oni siebie potrzebują jak kwiatek wody.

Gdy skończyliśmy każdy z nas odszedł w swoją stronę, ja pojechałam sklejać klip a Bartek na randkę z Przemkiem. Jestem bardzo zestresowana odbiorem piosenki, kto nie ryzykuje nie pije szampana. W pewnym momencie zadzwoniła do mnie Wika.

W: Jestem pod drzwiami, otwieraj musimy pogadać.

F: No okej, już idę.

W: Stara, co Ty robisz ? Przemek mi wszystko powiedział.

F: Wika ja... Zaczęła płakać.

W: Chodź usiądziemy i wszystko mi opowiesz.

F: Ja nie daje rady już po prostu, rozumiesz. Rozstanie z Kubą mnie przybiło, teraz jeszcze z Bartkiem.

W: Ale ty sama tego chciałaś.

F: Wiem! Wiem, Wika ja się pogubiłam nie wiem sama co robię. Ranię siebie, Bartka i innych. Z jednej strony chcę wolności z drugiej związku, co ja mam robić ? Pomóż.

W: Kochana już dobrze, uspokój się. Kochasz go ?

F: Kogo Bartka ?

W: A kogo ? Kubę ?

F: Niee, Kuba pod tym względem to skończony temat. Tylko sam fakt rozstania, szybka decyzja, przeprowadzka teraz mnie przygniotły.

W: Jestem z Tobą, tak samo jak reszta. Teraz Cię zaniedbałam, przepraszam.

F: Nie masz za co, cieszę się że jesteś szczęśliwa z Przemkiem. Zasługujesz na to!

W: Dziękuję a co do Bartka, to jak ?

F: Oczywiście, że go kocham. Nie wyobrażam sobie innej dziewczyny obok niego.

W: Fausti, nie możesz tak myśleć. Rozstałaś się z nim, ma prawo układać sobie życie z kimś innym.

F: Wiem, ale to tak boli.

W: Mam być z Tobą szczera ? Według mnie wasze rozstanie to kompletny absurd. Dalej go kochasz i zamiast wrócić na terapię przepracować rozstanie do końca u boku Bartka to się wycofujesz i robisz tym samym sobie krzywdę.

F: To co ja mam robić ?

W: Wróć na terapię, porozmawiaj z Bartkiem i z czasem jestem tego pewna wrócicie do siebie.

F: No nie wiem.

W: A ja wiem, mało tego jestem pewna, że długo nie będziemy musieli na to czekać. Znam Was za dobrze.

F: Dziękuję kochana, jutro zadzwonię do terapeutki.

W: Bardzo dobrze, cieszę się. Kochana muszę lecieć, Gengar sam się nie wyprowadzi.

F: Haha, no tak a ja czekam na północ.

W: Właśnie, kochana gratuluję a jutro klip, będziemy musieli Wszyscy! włącznie z Bartkiem iść świętować.

F: Haha, okej do jutra Wiczka.

Zdążyła zamknąć drzwi a pięć minut po tym rozległ się dzwonek do drzwi. Pewnie Wika, gapa zapomniała czegoś.

F: Czego zapomniałaś ? Ouu, Bartek ?

B: Mogę wejść ?

F: Tak jasne a Ty nie na randce z Przemkiem ?

B: Haha, skończyła się.

F: Rozumiem, to co Cię sprowadza ?

B: Chciałem Ci pogratulować nowej piosenki i być z Tobą w momencie gdy ruszy na Spotify.

F: Dziękuję, cieszę się że jesteś! Przyjacielu...

Uderzyła pięścią o jego ramię.

B: Taaa. To co, czekamy ?

F: Jasne, usiądź a ja zrobię coś do picia.

Gdy nadeszła północ posypały się gratulacje i pozytywne komentarze, dziewczyna była bardzo szczęśliwa. Z radości rzuciła się Bartkowi na szyję.

F: Udało się, udało!!!

B: Jestem z Ciebie bardzo dumny!

Powoli wypuszczał dziewczynę z objęć, gdy ta go pocałowała w przypływie uczuć.

F: Przepraszam, nie powinnam.

B: To może ja sobie już pójdę.

Zaczął się oddalać w szybkim tempie, Fausti ruszyła za nim.

F: Bartuś nie, poczekaj...

Potrzebny był czasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz