To co wczoraj się wydarzyło nie miało prawa mieć miejsca, emocje mnie poniosły a przecież już nie jesteśmy razem. Widziałam, że Bartek był speszony. Nie chce mi się wstać z łóżka, ale muszę dentysta i fryzjer sami się nie ogarną. Cały dzień myślałam o tym co się stało, u fryzjera spotkałam Julitkę. Powiedziała, że mam się tym nie przejmować i pogadać o tym z Bartkiem. Tak zrobię, jak się tylko do niego dobiję. Mamy dzisiaj świętować wydanie mojej drugiej już piosenki, mega się cieszę. Od fryzjera odebrał mnie Dominik, niestety nie mogłam pojechać samochodem na umówione spotkanie, bo pozwoliłam sobie wypić u fryzjera drinka. Jeszcze skoczyłam do domu się przebrać a moi znajomi czekali już na mnie w zamkniętym tylko dla nas lokalu.
Wszyscy: Niespodzianka!
Każdy podszedł do Fausti i jej pogratulował, oprócz Bartka który stał z boku i nie wiedział co ma ze sobą zrobić. Po pewnym czasie podeszła do niego.
F: Bartuś przepraszam Cię za wczoraj, poniosły mnie emocje.
B: Rozumiem, również przepraszam że wybiegłem bez słowa.
F: To co, sztama ?
B: Pewnie Fuga!
F: Oj Kubicki!
B: Gratulację, duma mnie rozpiera! Zawsze w Ciebie wierzyłem.
Zrobiło mi się ciepło na serduszku.
Przyjęcie zaczęło się rozkręcać, po kilku drinkach Bartek podszedł do Przemka.
B: Zaraz wywalę temu Dominikowi w zęby.
P: Dlaczego ?
B: Cały czas klei się do Faustynki, nawet razem przyjechali.
P: Stary, bo wypiła i nie mogła prowadzić samochodu.
B: I tak mi się to nie podoba, mogła do mnie zadzwonić.
P: Do swojego byłego, po tym co się stało wczoraj ? Myśl racjonalnie, jesteś po prostu zazdrosny.
B: Nie jestem!
P: Jesteś!
Q: Co tam ?
P: Qry, powiedz mu że jest zazdrosny.
Q: O Fausti ?
P: A o kogo innego.
Q: Tak, jesteś zazdrosny.
B: Dobra tam, mam Was dość. Wracam do domu!
P: Stój, piłeś. Nigdzie nie idziesz sam.
B: Idę!
Fausti kątem oka widziała jak Bartek szarpie się z Przemkiem, postanowiła podejść.
F: Co się dzieje ?
P: Chce wracać do domu, ale pił i nie może sam a nie chce tego przyjąć do wiadomości.
B: Puśćcie mnie!
F: Bartuś proszę uspokój się. Zamówię Ci Ubera, okej ?
D: Ja mogę go zawieźć, nie piłem.
W myślach chłopaków "Ojjj będzie grubo".
B: Ty to lepiej się odczep bo dostaniesz w zęby.
D: Słucham ?
B: Głuchy jesteś ? Mam powtórzyć ?
D: Uspokój się Bubiś!
B: Tylko Fausti może tak na mnie mówić!
Rzucił się na Dominika.
F: Bartek, przestań!!!! Zostaw go, słyszysz ?!
B: Co poczułaś wolność, która Cię popchnęła w jego ramiona tak ?
F: Co Ty wygadujesz, wytrzeźwiej!
B: Wedle życzenia.
Trzasnął drzwiami i wyszedł, zostawiając gości w totalnym szoku. Chłopaki go dogonili i siłą wciągnęli do Ubera, który zawiózł go do domu.