Razem z Bartkiem rano zdążyliśmy zaliczyć siłownię, śniadanko i ogarnąć w mieszkaniu. Wspólnie pojechaliśmy na nagrywki, skończyliśmy dosyć późno a ja o 2 w nocy muszę jechać na lotnisko. Organizacja u mnie teraz leży, więc moja walizka woła o spakowanie, natomiast ja nie mam na to najmniejszej ochoty. Do ostatnich chwil w Polsce towarzyszył mi Bartek, będzie mi go brakowało ale to tylko kilka dni, poza tym w piątek grają koncert z chłopakami, więc będzie miał zajęcie.
*Przed wylotem
B: Proszę, Twoja ulubiona piżama.
F: Dziękuję, boję się że nie zapnę tej walizki.
B: Spokojnie, pomogę Ci.
F: Będziesz tęsknił ?
B: I to jak! Uważaj tam na siebie, proszę Cię.
F: Kochanie, dla Twojego spokoju ponownie udostępniam Ci lokalizację.
B: O świetny pomysł, mimo to denerwuję się.
F: Nie ma czym, przecież leci ze mną również operator. Wszystko będzie dobrze.
B: No okej, dobra kończymy Cię pakować.
Po przygotowaniu wszystkich rzeczy usiedli jeszcze na moment na kanapie. Fausti położyła nogi na Bartka.
F: Ale mi się nie chce.
B: Czeka na Ciebie gorące słońce, nooo i randeczki.
F: Bartek, tylko proszę bez zazdrości.
B: Haha, spokojnie wiem że to tylko filmy.
F: Nareszcie! A Ty jak ? Stresujesz się koncertem ?
B: Niezbyt, już się przyzwyczaiłem.
F: Proszę, jaka gwiazda.
B: Faustynka...
Po drugiej w nocy wyruszyli w drogę na lotnisko do Katowic, stamtąd Fausti wyruszy w dalszą podróż wraz z operatorem.
F: Trzymaj się kochanie! Będę codziennie dzwonić i pisać, obiecuję.
B: Muszę Cię mocno przytulić, żebyś nie zapomniała kto Cię najbardziej kocha.
F: Haha, dobra już bo mnie udusisz!
B: Pilnuj jej!Rzucił z uśmiechem do operatora.
Operator: Oczywiście!
Pożegnali się ostatnim pocałunkiem i dziewczyna zniknęła za drzwiami lotniska.