Od rana nagrywałam współprace, miałam ich kilka ale poszło sprawnie. Koło 12:00 obrałam kurs na dom Genzie. Dzisiejsze nagrywki minęły szybko, nawet zdążyliśmy wszyscy razem pójść na coś słodkiego. Po tym Bartek wraz z resztą wrócił do domu a ja postawiłam na spacer wzdłuż mojego osiedla. Potrzebowałam chwili dla siebie, moje mieszkanie jest moim azylem. Czuję się tam bardzo dobrze. Z racji, że dzisiaj obiecany czas z Bartkiem postanowiłam zrobić coś dobrego do jedzenia. Pojechałam na zakupy, udało mi się wszystko kupić włącznie z winem. Przygotowałam polędwiczki w sosie śmietanowym i pyszną sałatkę, spojrzałam na zegar. MATKO, już 19:00 zaraz będzie Bartek! Ubrałam czarną obcisłą sukienkę z "Noszesztuke", czułam się jak milion dolarów. Szybki makijaż i za nim się zdążyłam odwrócić zadzwonił dzwonek do drzwi.
F: No dzień dobry! A dla kogo taki piękny bukiet ?
B: Dla sąsiadki z góry, przepraszam pomyliłem mieszkania!
F: Żebym ja Cię zaraz nie pomyliła z moim sąsiadem, wciągnęła go do środka.
B: Haha, proszę dla Ciebie skarbie!
F: Dziękuję, są piękne! Siadaj, wszystko jest gotowe.
B: Wow, sama to zrobiłaś ?
F: Wątpisz w moje umiejętności ?
B: Ależ skąd.
Uśmiechnęła się.
F: Proszę Cię, nalej nam wina.
B: Już, proszę bardzo.
F: To coo.... Za nas ?
B: Oczywiście, za nas!
Wspólnie posprzątali po kolacji i z kieliszkami wina usiedli na kanapie. Położyła nogi na Bartka, delikatnie je głaskał podsuwając sukienkę do góry.
F: Skoczę do toalety, poczekaj chwilę.
Gdy wróciła zauważyła Bartka śpiącego na siedząco, pomyślała "No i tyle po naszym wieczorze". Pocałowała go w czoło, co sprawiło że chłopak się obudził.
F: Przepraszam, nie chciałam Cię obudzić. Aleee, skoro już nie śpisz.
Usiadła brunetowi na kolanach i zaczęła go namiętnie całować, odwzajemniając Bartek wędrował swoimi rękami po ciele dziewczyny.
B: Już myślałem, że zapomniałaś.
F: Ciii, nie przerywaj...
Przenieśli się do sypialni, cieszyli się bliskością gdy w pewnym momencie nastąpił pewien problem, chłopak nie mógł rozpiąć stanika.
B: Nie miałaś innego ?
F: Haha, daj sama to zrobię. Też miała z tym problem.
B: No i co ? Mądralo jedna, dawaj to. Rozerwał materiał, zostały strzępki.
F: Oszalałeś, mój ulubiony stanik!
B: Kochanie, jutro pójdziemy i kupię Ci nowy. Nie pozwolę, aby cokolwiek nam znowu popsuło plany, chodź do mnie!
F: Haha, Bartuś.....
Zapomnieli o jednym, nastawić budzik...