Rozdział 78 Powrót do rzeczywistości

602 33 4
                                    

Ten wyjazd dał mi bardzo dużo, przede wszystkim mogłam oczyścić swoją głowę. Na chłodno spojrzeć na wiele spraw, odpocząć, zrelaksować się i zrobić coś dla siebie. Myślałam o naszej relacji z Bartkiem bardzo długo, mam pewne przemyślenia aczkolwiek zostawię je dla siebie. Ostatnie godziny spędziliśmy na plaży, jedzonku i nie wiedzieć kiedy zaczęliśmy kierować się na lotnisko. O godzinie 22:00 mamy wylot, stęskniłam się za domem...

Operator: Fausti, jest problem.

F: Nieee, jaki ?

Operator: Nie ma kamery.

F: Co?! Jak nie ma kamery, co Ty mówisz!

Operator: No nie ma, musimy wrócić do hotelu.

F: Oszalałeś, za chwilę mamy samolot.

Operator: Haha, luzik żartowałem.

F: Kacper, błagam Cię bez takich. Prawie zeszłam na zawał.

Operator: Zadzwoń do Bartka lepiej, ciągle do mnie pisze co się z Tobą dzieje.

F: Matko, zapomniałam.

Czym prędzej skontaktowałam się z chłopakiem. Był zły, martwił się o mnie a ja totalnie go dzisiaj olałam, przyznaję się do tego z pełną świadomością.

F: Za nim mnie ochrzanisz, bardzo Cię przepraszam.

B: Faustynka, cały dzień gapie się w ten telefon i sprawdzam czy żyjesz a Ty nie możesz ani razu dać znaku życia ?! Nawet chłopaki odchodzą od zmysłów.

F: Wiem przepraszam, a poza tym jestem dorosła i umiem o siebie zadbać. Kacper jest ze mną, więc opiekę mam.

B: Ale jesteście w państwie szczególnie zagrożonym terroryzmem. Błagam Cię zrozum, że po prostu bardzo się o Ciebie boję.

Był bardzo poddenerwowany.

F: Bartuś spokojnie, wdech i wydech. Kochanie, jeszcze raz bardzo Cię przepraszam. Jestem cała i zdrowa. Bardzo Cię kocham za Twoje wsparcie i opiekę. Uwierz mi, że to doceniam. Nie chcę się z Tobą kłócić, jedyne czego chce to Cię w końcu przytulić.

B: Ja też, uwierz mi. Chcę Cię mieć przy sobie i wiedzieć, że jesteś bezpieczna.

F: Jeszcze trochę, niedzielę spędzimy razem.

B: Uważajcie tam na siebie, proszę. Przyjadę po Ciebie na lotnisko, tylko napisz mi o której macie być.

F: Dobrze, idę bo zaraz będziemy wchodzić.

B: Okej, pa kochanie!

Siedząc w samolocie i patrząc przez szybę cały czas myślami byłam przy Bartku. Nikt nigdy tak się o mnie nie martwił, dopiero teraz dotarło do mnie jakie uczucia towarzyszyły mu przez cały dzień. Nie mogę się doczekać aż rzucę się mu w ramiona. 

Potrzebny był czasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz