Rozdział 12

200 22 1
                                    

GÓRNA STACJA KOLEJKI LINOWEJ 21:41

Jessica nadal siedziała na ławce na stacji czekając na Mike. Obok niej leżała książka, którą wcześniej tam położyła. Obejrzała sobie paznokcie, mogła teraz wybrać czy poczytać, czy sprawdzić telefon. Jednak ekran ją bardziej przyciągał. Wzięła urządzenie do ręki i... PUF! Biała okrągła śnieżka trafiła w ścianę tuż obok niej. Roześmiała się, spojrzała do przodu i zobaczyła Mike'a.

-No, to teraz masz przekichane. – poinformowała go, wstając.

- Trzymaj ręce na widoku. Jesteś otoczona. – mówił udając głosem jakiegoś policjanta. Jess podniosła ręce do górę w geście poddania.

- Och, kim jestem, by stawiać opór? Cóż ma począć ta ponętna rebeliantka, jeśli nie oddać się w ręce tego przystojnego wojskowego i jego kajdanek? – mówiła ciągiem, a Mike schylił się po śnieg.

Miała teraz czas żeby ulepić śnieżkę, albo pobiec do drugiej ławki. Zdecydowała się zaatakować chłopaka. Ale czy jej decyzja była słuszna i co by było gdyby... Podeszła do barierki, z rękoma ułożonymi w gest kapitulacji, ale gdy się tylko zbliżyła do śniegu, ulepiła śnieżkę i schowała ją za plecami z uśmiechem na ustach. Kierowała się teraz w jego kierunku.

- No nie wiem, tak to ujęłaś, że... - mówił żartobliwie, ale Jessica w tym momencie pobiegła przed siebie.- Hej! – zawołał, ona się tylko roześmiała.

Wycelowała w niego szybko śnieżkę i... PUF! Trafiony!

- Ha ha! – słychać było Jess

- Świetnie. Zapłacisz za to, wiesz? – pogroził jej, żartując.

Dziewczyna ulepiła śnieżkę, schowana za stołem piknikowym, a chłopak ukrył się za pniem nieopodal stojącego drzewa.

- Gdzie się chowasz, skowroneczku mój? – zawołał.

Ona powoli wyszła zza stolika wycelowała w niego ponownie i... ponownie w niego trafiła!

- Palnik! – wrzasnęła do niego

- Hej! – odpowiedział jej, rzucając śnieżką, a ona w ostatnim momencie się schyliła.

- O tak! – zadowolona ze swojego uniku schowała się za ściętym pniem drzewa, a na drugim takim właśnie usiadł czarny ptak. – Halo... no dalej! – popędzała go.

Chłopak przebiegł jej chwilę przed oczami, ale jej ten moment wystarczył by palnąć go z całej siły śnieżką.

- Hej, Mike! Boom shakka-lakka!

- Ok... - roześmiał się. – teraz mnie masz... niech będzie... ok.

Jess teraz pobiegła i ukryła się za stosem drewna, a niedaleko niej usiadł mały ptaszek.

- Nie ukryjesz się, Mike – znam wszystkie twoje sztuczki!

Mogła teraz strzelić w ptaka, ale coś jej podpowiedziało by tego nie robiła. Czy dobrze zrobiła i co by było gdyby... Zamiast w ptaka strzeliła w Mike'a, który przewrócił się na śnieg po uderzeniu.

- A masz! – fuknęła na niego.

- Znajdę cię, Jess! – krzyknął do niej.

- I co wtedy? – zainteresowała się, a chłopak w tej chwili szybko wstał. – Starczy!

-O nie, przeciwnie! Już po tobie! – ostrzegł ją.

Podszedł od tyłu i ją przewrócił.

- Mam cię. Koniec. Ja wygrywam. – mówił leżąc z nią na ziemi.

- I co uległam? – spytał się roześmiana.

- Chyba nie.

- Mmm.... Myślę, że byś o tym wiedział. – powiedział Jess.

- Dobra, ok... - potwierdził.

- Oj, oj, czyżbym to jednak ja wygrała? – zapytał smutnym, lecz wścibskim głosikiem.

- Jesteś godnym przeciwnikiem, lodowa królewno. – zażartował Mike.

- Ok, to zabrzmiało dość sprośnie.

- Moja pani. – poprawił się chłopak.

Dziewczyna mogła teraz zrobić dwie rzeczy, albo go pocałować, albo ulepić śnieżkę. Postanowił jednak go pocałować. Czy dobrze zrobiła i co by było gdyby...

- Wow. Oszczędzaj się na później. – powiedziała śmiejąc się.

- Energii mam sporo. – wyszeptał Mike.- Wracamy do schroniska. – zarządził.

- Tak. Ale tu jest tak ładnie, wiesz... Cudownie i w ogóle. – ciągnęła Jess.

-Wiesz, ja tu mogę zostać... nawet na zawsze. – stwierdził wstając i podnosząc przy tym swoją dziewczynę. – O ile będziemy się cały czas pieścić.

- Tylko... „pieścić"? – zapytała

- Nie, nie tylko. – zaprzeczył, idąc w stronę stacji.

- No, tyle, że zmarzniemy, zanim się porządnie wypieścimy. –zauważyła.

- Taa. – odpowiedział jej i obydwoje szli już do schroniska.

Gdy odeszli, kolejką na górę wjechała jakaś tajemnicza postać. Kto to mógł być? Co chciał?

I CO BY BYŁO GDYBY...

Until DawnOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz